Najtrudniejsze gry świata
Enter the Gungeon
Z zewnątrz: bardzo sympatyczna gra, przyjemna oprawa, wszechobecny humor i oryginalny setting. A wewnątrz? A co z gameplayem? Ano tutaj mowa o jednym z najtrudniejszych roguelite'ów... w ogóle.
Enter the Gungeon to twin-stick shooter o dungeon crawlowaniu losowo generowanych lochów w konwencji wcześniej wspomnianego roguelite'a. Całość polano lekkim sosem bullet hell. Dodajmy do tego jeszcze ogromną różnorodność broni, przedmiotów pasywnych, wrogów, a nawet samych bossów oraz duże tempo przeprowadzanych starć, a dostajemy coś naprawdę trudnego. Umierać będziecie tu falami i nie ma co się oszukiwać, że będzie inaczej.
Wpływ na wysoki poziom trudności na pewno ma tu między innymi wspomniana już różnorodność. Nie ma sensu uczyć się jednego stylu zachowania z daną bronią, jak w takim Hadesie, bo oręż jaki tutaj znajdujemy będzie inny z każdym przejściem niemal na pewno. Jest tu na tyle dużo wszelkich pukawek, a ich właściwości różnią się znacznie, że każdy run to zupełnie nowe wyzwanie. Możemy trafić świetny zestaw przedmiotów, a na końcu poziomu spotkać bossa, z którym idzie nam najlepiej. Super, prawda? Tylko, że na następnym poziomie wpadniemy w pułapkę, stracimy gdzieś głupio życie, natrafimy na słaby loot, a boss okaże się być tym, z którym ledwo dajemy sobie radę. Takie właśnie jest Enter the Gungeon. Nigdy nie wiemy co nas tu czeka, a wiele zależy od naszych umiejętności oraz szczęścia. Jednak zabawa jest przednia, wciągająca, z humorem i satysfakcjonującym wyzwaniem. Świetna gra czy to do masterowania, czy spróbowania się na gorszy dzień po pracy albo szkole.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler