Najtrudniejsze gry świata
Shin Megami Tensei III: Nocturne
Wyobraźcie sobie, że macie znowu 16 lat i po ciężkim dniu w szkole umawiacie się ze znajomymi na odwiedzenie Waszej nauczycielki, która jest w szpitalu, a gdy tam docieracie, całe Wasze miasto dotyka apokalipsa z demonami w roli głównej. Wy sami stajecie się zaś takim pół-diabłem i z nimi walczycie. Zgadza się! Japonia, proszę Państwa!
Proszę nie zrozumieć mnie źle. Ja do Japonii w grach nic nie mam... wręcz przeciwnie. Produkcje z tego państwa często stanowią spory powiew świeżości, mogący ocalić gracza od znużenia światem gamingu. Mnie parę lat temu z takowego wyciągnęła zresztą wywodząca się z Kraju Kwitnącej Wiśni seria Persona, która w ostatnich latach zdołała sobie wyrobić pewną popularność wśród wielu graczy na całym świecie. Cykl ten jednocześnie jest częścią znacznie większej franczyzy, mroczniejszej i jeszcze bardziej wymagającej "na normalu" niż jakakolwiek Persona na wyższych poziomach trudności. Franczyzy, o której sobie co nieco powiemy na przykładzie jej - prawdopodobnie - najbardziej znanej części.
Shin Megami Tensei III to w wielkim skrócie dungeon crawler osadzony w postapokaliptycznym Tokio z demonami w tle oraz wyborami wpływającymi na fabułę. Sama grafika jest znośna, a remaster z 2021 roku pozwala też graczom PC na zapoznanie się z tym dziełem. Historia odgrywa tutaj istotną rolę oraz potrafi wciągnąć, lecz to wysoki poziom trudności i prosty, acz wymagający taktycznego myślenia, system walki turowej są aspektami, które czynią tę produkcję charakterystyczną.
Totalnym laikom (sam wielkim znawcą też nie jestem) najłatwiej byłoby opisać SMT jako „trudne Pokemony” albo „Personę bez social linków i z naciskiem na dungeon crawlowanie”. Do tego trzeba dodać ciężki klimat, mroczną fabułą oraz wymagającą rozgrywkę. To tutaj, jak w żadnym innym jRPGu, będą się liczyły wszelkie buffy i debuffy naszej drużyny i przeciwnika. Stosować będziemy różne ataki fizyczne i magiczne, zaś zarówno my, jak i nasza ekipa oraz wrogowie mają swoje odporności oraz słabości (choć nie każdy). Walka - jak wspomniałem - jest turowa. Generalnie na każdą jednostkę przypada jeden ruch (poza bossami), lecz zmienia się to, gdy odkryjemy jakąś słabość przeciwnika. Gdy uda nam się takową znaleźć i zaatakować odpowiednio oponenta, zyskamy dodatkowy ruch. W efekcie chce się eksperymentować w walce i szukać sposobów na jej wygranie, gdy tylko się da. Seria SMT jest jednocześnie znana z tego, że to jeden z niewielu jRPG-ów, gdzie buffy i debuffy faktycznie się przydają, a ukończenie zabawy bez nich jest bardzo trudne i wymaga dużej znajomości projektu oraz jego systemów, a także grindowania poza skalę (i to dosłownie, a zainteresowanych zapraszam tutaj). Jednocześnie, jest to rzecz jak najbardziej wykonalna. Nocturne to gra trudna, ale satysfakcjonująca. Ginąć będziecie tu wielokrotnie. Ba! Na hardzie da się zginąć już na etapie tutorialu! Ale ciągła nauka i próby w końcu Was nagrodzą.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler