Trochę czasu minęło od momentu premiery Nintendo 3DS na rynku w Japonii, ale konsola w końcu, po 13 tygodniach od debiutu znalazła tam milion nabywców.
Dirian @ 13.06.2011, 14:34
Adam "Dirian" Weber
Chwalmy Słońce!
ds3
Trochę czasu minęło od momentu premiery Nintendo 3DS na rynku w Japonii, ale konsola w końcu, po 13 tygodniach od debiutu znalazła tam milion nabywców. Nie jest to chyba jednak wynik o jakim marzyło Big N, bo w porównaniu do poprzednich urządzeń, 3DS wypada trochę blado.
I tak, dla porównania, przedstawmy sprzedaż poprzednich handheldów Nintendo. Pierwszy DS dobrnął do miliona już po czterech tygodniach od momentu pojawienia się na sklepowych półkach. Lepszy wynik osiągnęły również kolejne wersje - DS Lite i DSi, które magiczną barierę przekroczyły po 8 tygodniach obecności na rynku.
3DS nie może jednak otrzymać tytułu najwolniej sprzedającej się konsoli z rodziny Dual Screen, bo znacznie dłużej sprzedawał się model DS LL (poza Japonią sprzedawany pod nazwą XL), który znalazł milion konsumentów dopiero po 25 tygodniach od daty premiery.
To całe "przenośne 3D" chyba nie do końca przypadło graczom do gustu. Dla wielu osób to wciąż tylko fajny bajer (który do tego mocniej męczy wzrok), więc Nintendo raczej 3DS-em świata nie zawojuje. Kolejnym problemem może być stosunkowo mała liczba gier korzystających z innowacyjnej technologi, ale na szczęście konsolka jest kompatybilna wstecz, więc możemy grać także w starsze tytuły, niestety bez efektu trójwymiaru.
Cóż, póki na rynek nie zostaną rzucone ,,prawdziwe'' gry, godne Nintendo (np. Metroid, nowy Mario, Legend of Zelda, Metal Gear), konsola prędko od dna się nie odbije.
W gruncie rzeczy, na tym można grać tylko w SFIV. Reszta tytułów nie grzeszy poziomem i magią, zdolną zauroczyć potencjalnych nabywców.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler