Rok 2015, rokiem Xboksa One? Koniecznie!
W końcu nadszedł wrzesień i Forza Motorsport 6 – dopracowana, pełnoprawna Forza na konsoli Xbox One („piątka” wypaczyła ten pogląd!), co by nie skłamać, ale jednocześnie nie być posądzonym o stronniczość. Ścigałka Turn 10 to oczywiście ukłon w stronę maniaków motoryzacji i jedyna sensowna propozycja tego typu na rynku. DriveClub od konkurencji to zupełnie inna liga.
Końcówka października to dominacja Halo 5: Guardians, a z kolei połowa listopada to Rise of the Tomb Raider. I choć można uważać, że Tomb Raider nie jest „prawdziwym tytułem ekskluzywnym”, to w 2015 dzieło Crystal Dynamics wyszło tylko na konsole Xbox – One i 360! To samo tyczy się projektów takich, jak nowe-stare Gears of War i Ori – pojawiły się też na pecetach.
W odróżnieniu od Sony, gigant z Redmond może pochwalić się naprawdę solidną jakością swoich pozycji – i nie chodzi mi tutaj o średnią na Metacritic. Podczas gdy Sony inwestowało w samograja, w którym 70% gry to scenki przerywnikowe (vide The Order: 1886), Microsoft postawił na strzelankę z krwi i kości (czyt. Halo 5: The Guardians), a kiedy Sony wydawało kasę na kolejny samograj, tym razem przygodowy (zatytułowany Until Dawn), Microsoft zapewnił sobie ekskluzywność Rise of The Tomb Raider. Wyłania się z tego dziwny wzorzec, w ramach którego Japończycy cisną interaktywne filmy, a Amerykanie stawiają na bardziej klasyczne podejście do tematu. W obliczu takiego stanu rzeczy, hasło reklamowe PlayStation 4 ("This is for the players") brzmi dość kuriozalnie i zdecydowanie traci na sile.
Jakby tego było mało, typowych remasterów na platformie Microsoftu nie było, zaś przebudowane „Girsy” doskonale pokazały konkurencji, że podbicie rozdzielczości i 60 klatek na sekundę to za mało, by uznać tytuł za coś wartościowszego od pajdy chleba. Od grania w oryginalne wydania, które wyglądają jak podczas swojej premiery, jest…
Wsteczna kompatybilność! Oprócz zapowiedzi odświeżenia pierwszej części GoW, Microsoft na E3 2015 zaskoczył również ogłoszeniem projektu emulowania środowiska, wycofanego już de facto z użytku, Xboksa 360. Wsteczna kompatybilność wspiera nie tylko cyfrową dystrybucję, ale także pudełkową, więc wszyscy ci, którzy z sentymentu zachowali swoją kolekcję gier z „trzystasześćdziesiątki”, nie będą musieli jej sprzedawać z powodu bezużyteczności.
Oczywiście pomysł ten ma też swoje ułomności. Po pierwsze – projekt nie wspiera na razie wszystkich gier. Na początku dostaliśmy 100 pozycji, zaś co miesiąc pojawiały się będą kolejne tytuły. Po drugie – nie wszyscy wydawcy potwierdzili swoją aprobatę dla tego przedsięwzięcia (mają w planach np. wydanie odświeżonych edycji/pakietów swoich marek). Po trzecie – szanse na zaaplikowanie do wstecznej kompatybilności przynajmniej 3/4 produkcji wydanych na Xboksa 360 do czasu zapowiedzi konsol dziewiątej generacji są raczej nikłe.
Żeby nie było, że Xbox One to konsola idealna, warto wspomnieć, że urządzenie wciąż ma problemy, aby doścignąć PlayStation 4, jeśli chodzi o "surowe cyferki" gier mutiplatformowych. Sprzęt Japończyków generuje najczęściej odrobinę wyższą rozdzielczość (np. 1080p w stosunku do 900p), ale już w przypadku płynności jest bardzo różnie. Czasem lepiej radzi sobie XONE, a czasem PS4. Nie jest to jednak czynnik, który podlega ocenie w ogólnym podsumowaniu bieżącego roku. Microsoft w tym przypadku nie bardzo ma wpływ na to, jak idzie programowanie poszczególnym deweloperom, należącym do innych wydawców. Tytuły opracowane przez wewnętrzne studia giganta z Redmond śmigają wyśmienicie.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler