Wspomnienia z 2014 roku - te gry mają już dekadę na karku!


zubal22 @ 15:46 11.04.2024
Filip "zubal22" Sudoł
Puść odrobinę funku.

Divinity: Grzech pierworodny


Larian Studios obecnie wszystkim znane jest za sprawą genialnego Baldur’s Gate III, co nie znaczy, że wcześniej twórcy ci nie stworzyli niczego godnego uwagi. Wręcz przeciwnie. Divinity: Grzech pierworodny to kwintesencja starej szkoły RPG, przedstawionej w nowych szatach. Tworzymy postać, zbieramy drużynę i wyruszamy w drogę wypełnioną eksploracją, ciekawą fabułą, gęstym klimatem, świetnym lore, ogromem dialogów oraz masą rozwiązań napotykanych problemów. Od perswadowania postaci, przez wykorzystywanie otoczenia do naszych celów, po walkę z oponentami w ramach niezwykle rozbudowanego i satysfakcjonującego modelu potyczek - wszystko dopieszczono do granic możliwości. Do tego warto dodać opcję zabawy w trybie multiplayer z innymi graczami, dzięki czemu świat Divinity można poznawać niemal, jak za sprawą pełnoprawnej sesji D&D.

No dobrze, ale czy warto grać w Divinity: Original Sin w 2024 roku? Mimo że gra najbardziej błyszczała w momencie premiery, nadal jest warta Waszego czasu. Jasne, Divinity: Grzech pierworodny 2 oraz Baldur's Gate III znacznie rozwinęły formułę produkcji, ale nie zmienia to faktu, że grywalność pierwszego Divinity wciąż stoi na najwyższym poziomie. Grzechowi pierworodnemu warto dać szansę ze względu na wyzwania stawiane przez potyczki, wciągającą fabułę oraz intrygujący świat, który można poznawać zarówno samemu, jak i nawet z trójką znajomych.

Far Cry 4


Far Cry 3 z 2012 roku to niezaprzeczalny klasyk, uwielbiany przez wielu graczy do dziś. Kolejna część serii, która pojawiła się 2 lata później, bynajmniej nie stanowiła dla cyklu rewolucji, a spokojną ewolucję. Zmieniono setting, czyli tropikalną wyspę zastąpił fikcyjny Kyrat. Zmieniono bohatera, a wraz z nim odszedł w zapomnienie motyw walki z piratami na rzecz koncepcji walki z opresyjnym dyktatorem. Zmieniono wreszcie antagonistę, z szalonego Vaasa na równie niezrównoważonego Pagan Mina. Rozwinięcie mechanik oraz podejścia do projektu rozgrywki, wraz z dodaniem paru nowych zabawek i ongiś świeżego jeszcze motywu rebelii walczącej z tyranicznym rządem, dodawało kolorytu rozgrywce i czyniło ją bardzo przyjemną w odbiorze.

Czy Far Cry 4 jest wart Waszego zainteresowania w 2024 roku? Chyba tylko w wypadku, gdy: a) nie mieliście z serią styczności i chcecie dać jej szansę; b) jesteście zatwardziałymi fanami modelu produkcji Ubisoftu i łakniecie powrotu do klasyki tego typu gier. To chyba najlepsze podsumowanie, bo z tytułów na tej liście powrót do tego konkretnego projektu byłby chyba najbardziej rozczarowujący. Niewiele tak naprawdę zmieniło się przez te 10 lat w serii, wobec czego FC4 poza charakterystycznym settingiem i względnie ciekawą historią raczej nie oferuje niczego, co zaskoczyłoby fanów gatunku. Dobry tytuł, który mimo upływu lat, potrafi zauroczyć ładnymi widokami, wciągnąć rozgrywką, a nawet zachwycić ślicznym Kyratem oddanym nam do eksploracji. Ostateczny odbiór będzie jednak w dużej mierze zależny od Waszych dotychczasowych doświadczeń związanych z tym cyklem oraz schematem gier Ubisoftu.

The Sims 4


Czwarta odsłona popularnej serii symulatora życia powstawała pięć lat i w momencie swojego debiutu ciężko było tu mówić o wielkim sukcesie Electronic Arts. Chociaż same tryby budowania oraz tworzenia simów były znakomite, a lepsze opcje interakcji z otoczeniem rozwijały gameplay, to ogromne pustki w zawartości, brak otwartego świata, który był obecny w “trójce”; oraz ogólna surowość podstawowej gry sprawiły, że The Sims 4 na start było grą niezwykle wybrakowaną. Trzeba było wielu dodatków, aktualizacji oraz szlifów, zanim Maxis doprowadziło tytuł do stanu, na który zasługiwał od początku. Tak jakby.

Stan The Sims 4 na 2024 jest taki, że gra ma nie tylko dychę na karku, ale i 15 dużych dodatków, 12 pakietów rozgrywki oraz 20 zestawów akcesoriów - co łącznie daje nam aż 47 (!) większych DLC-ków (a są jeszcze tzw. kolekcje z dodatkowymi ciuchami w liczbie 27 paczek). Ogrom zawartości, światów, funkcji rozgrywki oraz obiektów, jakie otrzymaliśmy przez lata, sprawił, że The Sims 4 obecnie naprawdę może dać sporo wolności oraz opcji zabawy. Do tego na PC są również mody, które dodają nowe rzeczy, zmieniają szatę graficzną i tekstury, a czasem modyfikują mechaniki rozgrywki. Brzmi jak produkcja, w którą warto się zagłębić i pograć raz na jakiś czas, prawda? Ano zabawa jest niezła, opcji wiele, a funkcje jakie tu zaimplementowano są naprawdę bardzo dobre. W ostatecznym rozrachunku nie można jednak zapomnieć o jednym - DLC-kach, a w szczególności cenie za nie. Na wszystkie dodatki, w pełnej cenie będziecie musieli wyłożyć... 5650 zł! Czyli równowartość mocnego PC-ta... lub PS5 z dobrym TV... lub nawet jakiegoś auta... lub tygodniowych wakacji rodzinnych nad polskim morzem. I tak, w Sims 4 gra się dobrze w 2024 roku, bo to rzecz znacznie bardziej rozbudowana od tego, co dostaliśmy w 2014 roku, ale czy to doświadczenie warte takiej ceny? Nawet czając się na zniżki po 50-60%, na dodatki wydamy ponad 2000 zł, a zatem niemałe pieniądze. A o DLC-kach trzeba mówić, bo bez nich The Sims 4 jest niestety dość puste i szybko się nudzi. Czy jest to zatem dobra gra i czy daje radochę? Tak, zdecydowanie daje. Czy warto wydawać grube pieniądze, by móc się cieszyć tą produkcją? Tę kwestię pozostawiam już Wam do przemyśleń, osobiście jednak śmiem wątpić w sensowność tak znaczącej inwestycji.

Five Nights at Freddy's


Five Nights at Freddy's to jedna z bardziej popularnych serii gier ostatnich lat. Potężna marka, która ma ogromną bazę fanów, wiele różnorodnych produkcji, nietypowe, ale całkiem bogate i ciekawe lore oraz historię. O co zaś chodzi we FNAF-ie? Wcielamy się w pracownika ochrony na nocnej zmianie w pizzerii Freddy's Frazbear i pilnujemy placówki. A właściwie to dbamy o to, by maskotki z tego przybytku - animatroniki - nie dopadły nas w naszym pokoju, bo to będzie równoznaczne ze śmiercią. Rozgrywka w Five Nights at Freddy's jest dość prosta - mamy kamery monitoringu, którymi podglądamy pizzerię i położenie animatroników: Freddy'ego, Chici, Bonniego oraz Foxy'ego; drzwi po lewej i prawej stronie, które możemy zamknąć oraz światło na wyjścia. Celem zaś jest przeżycie zmiany, która trwa od północy do 6 rano, a w świecie realnym niecałe 6 minut, co z biegiem dni staje się coraz trudniejsze. Maskotki stają się coraz bardziej agresywne, a każda ma własny wzorzec poruszania się. Sprawy nie ułatwiają ponadto ograniczone zasoby energii elektrycznej, która zużywa się szybko, a jej wyczerpanie względnie szybko może doprowadzić do naszej śmierci.

Abstrahując od walorów gameplayowych, serię tak czy siak warto znać, bo miała spory wpływ na popkulturę, a chociaż zabawa, jaka została tu zaoferowana nie każdemu się spodoba, to jest wiele innych interesujących rzeczy, którą ta seria przyciągnęła do siebie ludzi. Ciekawe i rozbudowane lore, historia postaci, geneza różnych lokacji i zdarzeń - to wszystko potrafi zaangażować grająćego. Jeśli lubicie wyzwania, to także warto dać cyklowi szansę, bo na wyższych poziomach trudności bardzo mocno daje w kość, co z kolei czyni ukończenie każdej części całkiem satysfakcjonującym doświadczeniem. Pierwsza część marki jest najprostsza, ale dzięki temu również bardzo spójna w swoich założeniach, stanowiąc przy okazji niezły wstęp do bardziej rozbudowanych kontynuacji. A jak się gra we FNAF-a w 2024 roku? Zaskakująco dobrze. Sam fanem tej serii nigdy nie byłem, lecz trzeba przyznać, że całość jest dość unikatowa i stanowi nowe doświadczenie, którego próżno szukać gdzie indziej. Mimo "dychy" na karku tytuł ten wciąż potrafi zainteresować, wciągnąć oraz doprowadzić na skraj załamania, gdy będziemy o włos przed zakończeniem nocnej zmiany, a skończymy jako kolacja dla animatroników.

Tak wygląda nasza lista wspominkowa na 10-lecie tytułów wydanych w 2014 roku. Czy wracacie czasem do wymienionych tu gier? A może na myśl przychodzą Wam inne tytuły, o których nie napisaliśmy? Koniecznie dajcie nam znać, jak oceniacie ten okres z perspektywy 2024 roku.

Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosmrPack   @   16:26, 11.04.2024
Obcy Izolacja oraz Wolfenstein TNO nadal wspominam bardzo dobrze. Far Cry 4 był niestety za bardzo podobny do trójki. W DA Inkwizycja grało mi się nienajgorzej i całkiem dużo godzin nabiłem w tamtym czasie.
Na szybko przeleciałem co w tamtym roku jeszcze wyszło jak dla mnie ciekawego: MGS V Ground Zeroes (prolog do jak się później okazało ostatniego MGSa od mistrza Hideo Kojimy), Drakengard 3 (w reżyserii Yoko Taro i tyle w temacie Puszcza oko ) oraz Bayonetta 2 (Nintendo uratowało wiedźmę od zapomnienia, ale od tej pory będą mieli ją na wyłączność).
0 kudosBarbarella.   @   17:12, 11.04.2024
O żesz. To rzeczywiście dobry rocznik. Szczęśliwy Mam z tego zestawu ograne co prawda tylko dwie gry: świetną Inkwizycję i kultowy dla mnie Kijek Prawdy ale większość pozostałych tytułów mam w kolekcji i czekają na swoją kolej. Szczęśliwy
0 kudosDirian   @   17:30, 11.04.2024
Pamiętam jak duże wrażenie robiło na mnie AC Unity jeśli chodzi o jakość tekstur na ustawieniach high / ultra. Do dziś mogłoby zawstydzić pod tym względem niejedną grę. Aż sobie chyba ściągnę i poskaczę po dachach Paryża. Świetnie zaprojektowane miasto, tylko niepotrzebnie narobili tam takie tłumy NPC-ów, komp się dusił.

Z pozostałych gier na liście miło wspominam Dark Souls II. Co prawda to najgorsze Soulsy i projekt lokacji był dużym zawodem względem jedynki, ale mimo wszystko grało się dobrze. Valiant Hearts też robiło duże wrażenie. Ostatnio próbowałem kontynuacji, ale jakoś nie wciągnęła.

Swoją drogą, pomyśleć, że już w 2014 roku Far Cry było robione metodą kopiuj-wklej, a oni dalej klepią kolejne odsłony w tym samym stylu. Ah to Ubi ;)
0 kudosRonaldo_   @   08:29, 12.04.2024
O tak, Obcy Izolacja mega sztos gierka. Lubię sobie do niej wracać co jakiś czas.
0 kudosjuve   @   10:37, 12.04.2024
Infamous ma 10 lat, a graficznie nadal wygląda kapitalnie. Żałuję, że ta marka znikła.

Arno to najciekawszy bohater Assassin's Creed, a samo Unity miało najciekawszą epokę i miasto. Wiele godzin grałem, każda była wielką przyjemnością. Później zjazd w dół tej marki.
0 kudosBarbarella.   @   10:48, 12.04.2024
Cytat: juve
Infamous ma 10 lat, a graficznie nadal wygląda kapitalnie. Żałuję, że ta marka znikła.

Niech zrobią na Peceta to chętnie kupię i marka się odrodzi. Dumny
0 kudosMicMus123456789   @   16:26, 12.04.2024
Trudno mi uwierzyć, że inFamous: Second Son czy Wolfenstein: The New Order mają już tyle lat na karku, przecież te gry nawet dzisiaj wyglądają świetnie. inFamous szczególnie boli, bo chciałbym zobaczyć nową cześć serii, póki co ogrywam poprzednie na PS3 i dziwie się, że Sony na ten moment pozbył się chyba jedynego superbohatera w swoim katalogu. To zupełnie jak Activision pozbyło się serii Prototype.
0 kudosBarbarella.   @   16:47, 12.04.2024
Cytat: MicMus123456789
przecież te gry nawet dzisiaj wyglądają świetnie.

Przez te 10 lat chyba aż takiej wielkiej rewolucji w grafice nie było. Dla mnie w to prawie bez różnicy czy gra ma 10 czy 2 lata. Uśmiech
0 kudosTheCerbis   @   01:35, 13.04.2024
Dopiero co grałem, w część jeszcze nie zdążyłem... Kiedy to minęło? :/
0 kudospetrucci109   @   13:56, 19.04.2024
W większość nie grałem ale Wolfenstein i Obcy: Izolacja to wybitne gry. Rewelacyjnie mi się w nie grało.
Dodaj Odpowiedź