Starfield oraz AMD to najlepsza kombinacja?

Starfield to najnowszy projekt studia Bethesda. Mimo że nie wszystko deweloperom udało się przygotować idealnie, o czym przeczytacie w naszej recenzji, oprawa wizualna potrafi momentami zachwycać. Są obszary słabsze (czasem bardzo słabe), ale są też takie, które wykonano naprawdę wyśmienicie, a jednym z najbardziej imponujących jest na pewno miasto Neon, na które docieramy podczas eksplorowania planety Volii Alfa. Miejsce to jest wypełnione mieszkańcami, neonami, odbiciami oraz zaawansowanym cieniowaniem. Wygląda naprawdę imponująco, choć do podziwiania go w pełnej krasie potrzeba odpowiednio wydajnej karty graficznej. Na szczęście można takową kupić za nieprzesadnie duże pieniądze. Jakie? Już wyjaśniam.

Jeszcze przed premierą Starfield dowiedzieliśmy się, że projekt powstaje we współpracy z firmą AMD. Deweloperzy mogli korzystać z ekspertyzy oraz porad inżynierów technologicznego giganta, więc nie powinno nikogo dziwić, że w grze zastosowano rozwiązania zoptymalizowane pod procesory oraz układy graficzne z rodziny – odpowiednio – Ryzen oraz Radeon. Dzięki uprzejmości firmy AMD byliśmy w stanie sprawdzić czy Starfield faktycznie działa na wspomnianym duecie odpowiednio dobrze i czy do pełni szczęścia nie potrzeba najnowszej generacji wymienionych podzespołów.

Maszyna, na której testowaliśmy Starfield wyposażona została w procesor AMD Ryzen 7 5800X3D, kartę graficzną Radeon RX 6900 XT (model referencyjny, więc bez żadnego OC), 32 GB pamięci RAM oraz dyski SSD (jeden trzeciej, a drugi czwartej generacji) - a zatem na poziomie rekomendowanych wymagań sprzętowych. Do komputera postanowiliśmy podłączyć monitor ultrawide firmy Philips, który także dostaliśmy do testów, a chodzi o model Evnia 34M2C8600, dysponujący proporcjami 21:9, rozdzielczością 3440x1440 oraz odświeżaniem równym 175 Hz. Jako że monitor ten wyposażono w matrycę QD-OLED spodziewałem się najwyższej jakości doznań. Czy takie były?

Nasza platforma testowa:

• Płyta główna: ASUS TUF Gaming x570-Plus;
• Procesor: AMD Ryzen 7 5800X3D;
• Pamięć RAM: 32 GB DDR4;
• Karta graficzna: Radeon RX 6900 XT (referencyjny);
• Monitory: Philips 27M1F5800/01 oraz PHILIPS Evnia 8000 34M2C8600;
• Dysk: SSD Samsung Evo 970 Pro oraz WD_BLACK SN850X 1TB;
• Głośniki: Sonos Era 300.

Pomijając monitor, którego test także przygotowaliśmy, Starfield na wymienionych podzespołach od AMD działał naprawdę wyśmienicie. Grę uruchomiłem na detalach ultra oraz w natywnej rozdzielczości monitora, czyli 3440x1440 (sporo powyżej standardowego 1440p, czyli 2560x1440). Na próbę całkowicie wyłączyłem skalowanie, czyli FSR2. W natywnej rozdzielczości oraz na detalach ultra najnowsza gra Bethesdy działała spokojnie w granicach 52-76 klatek na sekundę, w zależności od tego, co akurat działo się na ekranie. Spadki występowały głównie w centrum Neon oraz w jakiś gęstych leśnych obszarach. Kiedy na ekranie było nieco mniej detali, spokojnie udawało mi się przekraczać 70 FPS, co jest naprawdę świetnym wynikiem. Tym lepszym i bardziej imponującym, że RX 6900 XT to karta która zadebiutowała blisko 3 lata temu. Nadal jednak radzi sobie wyśmienicie, choć też nie sposób powiedzieć, by była tania – chyba, że uda Wam się dorwać jakąś ciekawą używkę.

Jak wspomniałem, Starfield uruchomiłem najpierw w natywnej rozdzielczości, w detalach ultra oraz bez jakiegokolwiek skalowania. Gra działała świetnie, więc w zasadzie nie byłoby potrzeby zmieniania czegokolwiek, ale z ciekawości postanowiłem się nieco pobawić ustawieniami. Przede wszystkim uruchomiłem skalowanie (FSR 2), a także ustawiłem zmienną rozdzielczość na 80% natywnej. Liczba klatek na sekundę natychmiast podskoczyła o jakieś 24%, a jednocześnie nie zauważyłem żadnego spadku jakości oprawy wizualnej. Liczba ramek na sekundę oscylowała dzięki temu w okolicy 65-89. Nie dostrzegłem spadków poniżej 60 FPS, co oznaczało naprawdę płynną i bezproblemową zabawę na najwyższych możliwych detalach. Dla porównania, sprawdziłem też jak ze Starfield poradził sobie RTX 4060 Ti 8 GB VRAM (resztę komponentów zostawiłem bez zmian) i niestety nie było najlepiej. Ledwie osiągałem 30 FPS, co jest wynikiem mocno poniżej oczekiwań, prawda? Skalowania nie ma, albowiem najnowsze dzieło Bethesdy nie wspiera DLSS.

Na załączonych screenach zobaczyć możecie jak Starfield prezentował się na naszej konfiguracji testowej i choć nie mieliśmy możliwości sprawdzenia gry na wielu innych podzespołach, tańszych i nieco mniej wydajnych, to zakładam, że optymalizacja, szczególnie na procesorach i układach graficznych AMD powinna być na tyle dobra, że nawet średnie CPU i GPU będą w stanie nowe dzieło Bethesdy przetwarzać w satysfakcjonującej Was jakości oraz z odpowiednią płynnością. Szczególnie gdy nieco zjedziecie też rozdzielczością. Z testów, które widziałem w sieci wynika, że nawet RX 6600 całkiem nieźle ogarnia Starfield w 1080p, a na upartego można na nim grać w 1440p i to w prawie najwyższych detalach. Trochę pogrzebiecie w ustawieniach i jakiekolwiek spadki płynności będą niezauważalne.

Podsumowując, Starfield i AMD to dobre połączenie. Jeśli rozważacie upgrade karty graficznej po to, aby przemierzać przestrzeń kosmiczną w nowej grze Bethesdy, koniecznie pomyślcie o układach Radeon z serii RX 6000 lub 7000. Jeśli dodatkowo macie nieco luźnej kasy, by zainwestować w procesor z technologią 3DV-Cache – także od AMD – to jestem przekonany, że zarówno Starfield, jak i wiele nadchodzących gier będziecie w stanie podziwiać w ich pełnej krasie. Testy na kolejnych tytułach będziemy oczywiście ponawiać, dzieląc się z Wami spostrzeżeniami. Póki co kosmiczna przygoda czeka!