Afera w Niemczech - Battlefield 3 zwracany do sklepów! 'Szpiegostwo' Origin winowajcą?
Nowa usługa dystrybucji elektronicznej od Electronic Arts - Origin - wywołała ostatnio spore kontrowersje.
Lucas-AT @ 02.11.2011, 12:24
To ja
Łukasz "Lucas-AT" Matłoka
pc
Nowa usługa dystrybucji elektronicznej od Electronic Arts - Origin - wywołała ostatnio spore kontrowersje. Okazało się bowiem, że instalując oprogramowanie na swoim komputerze, godzimy się na pobieranie i wykorzystywanie różnych osobistych danych przez EA w celach biznesowych.
I rzeczywiście - podczas instalacji Origin zmuszeni jesteśmy zaakceptować licencję użytkownika, wedle której Elektronicy mają prawo zaglądać do naszego komputera. Mowa o numerze IP, konfiguracji sprzętowej, aktywności sieciowej, rodzaju systemu operacyjnego, urządzeniach peryferyjnych czy zainstalowanych aplikacjach.
Nie trzeba było długo czekać na odzew graczy. Na forach rozpoczęły się zażarte dyskusje, krew się polała, a przed siedzibą EA lud zebrał się z widłami i pochodniami w rękach. Dziś dotarły do nas kolejne niepokojące wieści. W Niemczech gra Battlefield 3 jest zwracana do sklepów, nawet gdy kod Online Pass (przepustka do rozgrywek sieciowych) został wykorzystany, ze względu na fakt, że umowa wiążąca konsumenta z EA łamie niemieckie prawo. Powiadomił o tym niemiecki dziennik Der Spiegiel. Wydawca produktu zabrał więc głos, wyjaśniając kilka kwestii i ostatecznie zmieniając treść licencji.
Dokonaliśmy zmian w końcowym regulaminie Origin w interesie graczy, tak by był bardziej zrozumiały. Origin nie jest spywarem. Nie używamy, ani nie instalujemy tego typu programów na komputerach naszych klientów. Nie mamy wglądu do prywatnych plików; obrazów, dokumentów czy rozmów. Te rzeczy nie mają nic wspólnego z operacjami wykonywanymi przez Origin na systemach graczy. Nie gromadzimy tego typu danych. EA bardzo poważnie traktuje prywatność użytkowników Origin. Podjęliśmy potrzebne kroki w celu ochrony prywatnych danych użytkowników".
Cóż, jak widać, zarówno klient, jak i producent łatwego życia nie mają. Musimy zastanowić się czy afery w Niemczech nie dało się uniknąć. Po co niezadowolone twarze konsumentów? Jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Praktyki stosowane przez Electronic Arts są dopuszczalne? Zanim odpowiecie na to pytanie, pamiętajcie, iż w dzisiejszych czasach poniekąd cały świat nas śledzi - operatorzy internetowi, przeglądarka, portale społecznościowe, organy strzegące prawa, a nawet spółdzielnia mieszkaniowa. Proponuję zatem do sprawy podejść z odpowiednim dystansem, bo to żadna nowość. Konkurencyjny Steam również prowadzi tego typu "badania", z tą różnicą, że opcjonalnie, wśród chętnych wybrańców.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler