Recenzja gracza - Stardew Valley (PC)
Z pamiętnika pseudo-rolnika. Czyli jak wydoić kurę by krowa wełnę dała.
Dawno, dawno temu. Jeszcze w czasach świetności pierwszej PlayStation zagrywałem się w świetne Harvest moon. Mając w tyle głowy ile przyjemności sprawiła mi wtedy rozgrywka postanowiłem poczuć to jeszcze raz, padło na Stardew Valley. Dla mnie ważnym elementem było pojawienie się fanowskiego spolszczenie (thx grupa DNKSH ) ;-).
Na początku wszystko wydawało się proste, uprawiamy, siejemy, zbieramy i tak w kółko. Jednak bardzo szybko okazało się że gra ma do zaoferowania dużo więcej niż się spodziewałem. Owszem nie jest to mega rozbudowane RPG, jednak jest tutaj co robić. Poza uprawianiem pola i hodowlą zwierząt, możemy zamienić nasze gospodarstwo w małe przedsiębiorstwo produkcyjne, przetwarzając produkty zwierzęce i rolne. Wina, piwo, weki, sery, itp. Ważnym elementem rozgrywki są nasze relacje z sąsiadami, możemy je poprawiać uszczęśliwiając poszczególne postacie prezentami, czy wykonanymi dla nich zadaniami. W grę wchodzi też flirt, małżeństwo i dzieci ;-P. Z wszystkich możliwych działań nie cierpiałem tylko łowić ryb, bardzo upierdliwa minigierka
Gra nie ma jakiegoś ustalonego z góry zakończenia, możemy uprawiać, randkować, bez końca. Ja jednak postanowiłem zakończyć rozgrywkę po odhaczeniu celów które sobie założyłem. Co nie znaczy że jeszcze nie wrócę do spokojnego życia rolnika. No i ten uroczy pixel-art.
Polecam.
Dobra |
Grafika: Pomimo że to pixel-art czasami zdarzały się chrupnięcia. |
Dobry |
Dźwięk: Przyjemne dla ucha "plimkanie" |
Świetna |
Grywalność: Może być nużąca, jednak nie nudna. |
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler