Stardew Valley (PC)

ObserwujMam (25)Gram (13)Ukończone (3)Kupię (2)

Stardew Valley (PC) - recenzja gry


@ 20.03.2016, 12:00
Adam "Dirian" Weber
Chwalmy Słońce!

Poznajcie Stardew Valley, jednego z najlepszych indyków ostatnich lat!

Czasami w życiu gracza następuje taki moment, że czuje się przesycony. Ma ochotę w coś pograć, ale jednocześnie chciałby spróbować czegoś innego niż kolejnej strzelanki czy ciągnącego się w nieskończoność i pochłaniającego dziesiątki, jak nie setki godzin, RPG-a. Na takie samopoczucie idealnym lekarstwem jest recenzowane dziś Stardew Valley, tytuł będący w pewnym sensie połączeniem Pokemonów z Harvest Moonem.

W grze jednoosobowego studia Concerned Ape wcielamy się w pracownika korporacji (lub pracownicę), którego stworzyliśmy kilka chwil wcześniej w banalnym edytorze. Uprzednio jesteśmy świadkami krótkiej scenki, w której nasz dziadek spisuje testament, pakując go w kopertę. List ten możemy otworzyć jedynie w momencie, w którym nasze życie stanie się monotonne i pozbawione radości. Praca za biurkiem dość szybko nakłania więc do rozdarcia koperty, z której wyskakuje kwit z zapisanym spadkiem - małą farmą na obrzeżach miasta. Bohater, chcąc odmienić swój żywot, wskakuje do autobusu i wyjeżdża w nieznane.

Na miejscu okazuje się, że farma, no cóż, nie wygląda najlepiej. Mamy mały domek, a wokół pełno krzaczorów. W międzyczasie wita nas burmistrz leżącego nieopodal małego miasteczka, do którego, jak się okaże nieco później, będziemy bardzo często wpadać. Nieco wiekowy już facet opowiada nam pokrótce o przeszłości i w przyjacielskim tonie zaprasza do złożenia wizyty w jego mieścinie, a przede wszystkim poznania sąsiadów.

Niesamowita popularność: Stardew Valley w ciągu 2 tygodni od momentu premiery na Steam kupiło przeszło 0.5 mln graczy. W chwili pisania recenzji, to szósta najchętniej ogrywana gra na Steam w ciągu ostatnich 24 godzin.

Tak pokrótce prezentuje się warstwa fabularna Stardew Valley, która jest bardziej zarysem dla całej rozgrywki i finalnie nie odgrywa w niej większej roli. Choć z czasem wplątują się tu kolejne wątki, jak tajemnicze wydarzenia w opuszczonym ratuszu, powiązane niejako z leżącą w lesie wieżą, zamieszkaną przez obłąkanego czarownika, czy narastający z dnia na dzień wpływ wielkiej korporacji, chcącej przejąć pobliskie ziemie.

Główny motor gry stanowi aspekt ekonomiczny i związane z nim czynności. Jak nietrudno się domyśleć, po rozpoczęciu "nowego życia" bohater zostaje farmerem, a z czasem hodowcą. Początki nie są łatwe, bowiem trzeba doprowadzić pole uprawne do stanu użytku - wyciąć chwasty, wykopać kamienie czy porąbać wyrastające tu i ówdzie drzewa. Później musimy wyskoczyć do miasta by nabyć sadzonki, zasiać je, regularnie podlewać i na końcu zebrać plony. W międzyczasie nic nie stoi na przeszkodzie by wybrać się na ryby, wyskoczyć do kopalni i wydobyć nieco surowca, pogadać z sąsiadami oraz wziąć udział w organizowanym w mieście festiwalu.

Choć Stardew Valley na pierwszy rzut oka wygląda dość prymitywnie, już przy pierwszej sesji dociera do nas, że to bardzo złożona produkcja. Wszystko jest ze sobą ściśle powiązane i sprawnie połączone, do tego stopnia, że co rusz korzystałem z dostępnej w sieci oficjalnej encyklopedii. Będąc rolnikiem dobrze bowiem wiedzieć, w jakich warunkach najlepiej uprawiać dane rośliny. W grze występuje podział na pory roku, a jak wiadomo, ziemniaki czy tulipany lepiej hodować wiosną, niż jesienią. Trzeba także pilnować kalendarza, aby nie okazało się, że nagle nadejdą przymrozki, które w jedną noc zniszczą całą uprawę pieczołowicie podlewanych od dobrych kilku dni pomidorów. Często, przynajmniej na początku gry, balansujemy na krawędzi wypłacalności, więc tego typu niedopatrzenie może być tragiczne w skutkach dla portfela. Bardzo ważna jest także organizacja pracy - bohater posiada ograniczoną ilość energii, więc harówka na polu przez cały dzień nie wchodzi w grę.


Screeny z Stardew Valley (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
2 kudosLucas-AT   @   14:51, 20.03.2016
Widać, że autor gry chwilami się nawet nie hamował w kopiowaniu Harvest Moona (co grze oczywiście na plus). Co mi się na szybko rzuciło w oczy:

- okna dialogowe są niemal identyczne co w Back to Nature (nawet dźwięk pojawianie sie napisów)
- zebrane plony wkladamy do specjalnej skrzynki na naszym ogródku, a po nie przychodzi jeden z mieszkancow wioski
- animacja koszenia trawy/podlewania roślin
- bohater śmiesznie trzyma noszone rzeczy nad głową
- gdy głaskamy naszego psa, pojawia się serduszko
- festiwale
- mechanika podrywania kobiet (daj jej 100 kwiatów)
- chyba są też jakies odpowiedniki skrzatów pomagających na farmie

Pewnie jakbym zagrał (co z pewnością zrobię), to zauwazyłbym więcej takich smaczków. Ogólnie jak oglądam gameplay to mam wrażenie jakbym oglądał Back to Nature albo odsłonę ze SNESa. Dawno nie ukazał się dobry Harvest Moon, więc na Stardew Valley mam duży hype. Takie gry pokazują, że grafika to nie wszystko.
0 kudosDamian098K   @   10:36, 26.03.2016
Ta gra to coś czego potrzebowałem nareszcie jakaś odskocznia od tych dużych tytułów pokroju Grand Theft Auto czy Assassin's Creed.
0 kudosshuwar   @   07:40, 02.01.2017
No kurcze... zaintrygowała mnie ta gra. Chyba muszę jej poszukać Uśmiech