Sekiro: Shadows Die Twice (PC)

ObserwujMam (8)Gram (3)Ukończone (5)Kupię (7)

Recenzja gracza - Sekiro: Shadows Die Twice (PC)


Nowaklkr @ 13:24 01.02.2022
Dawid "Nowaklkr" Nowacki

Ładne parę lat temu, dane mi było zagrać w Dark Souls: Prepare to Die Edition. Z racji faktu, że konsoli nie posiadam, było to moje pierwsze spotkanie z tytułem od studia FromSoftware i zakochałem się w tej odrobinę masochistycznej rozgrywce "na zabój". Potem przyszła pora na część drugą i trzecią, a z każdą odsłoną wydawało się, że FromSoftware łagodnieje, a ich gry stają się łatwiejsze i bardziej przystępne dla ogółu. Wtedy przyszedł Wilk. Pod osłoną ciemnej nocy zakradł się i wbił swoją katanę prosto w moje serce...Umarłem i wstałem ponownie, bo prawdziwy cień umiera dwa razy. Co ja zresztą bredzę, dwa razy? W Sekiro będziecie zdychać setki razy...Będziecie płakać i gryźć knykcie z bezradności, bo oto legendarni twórcy powrócili do korzeni i dali nam najlepszą, a zarazem najtrudniejszą grę souls like...



Piękny świat w którym litość nie istnieje


Nie ukrywam, że po Sekiro spodziewałem się łagodniejszego traktowania gracza, tymczasem gra tuż po prologu spuszcza nam takie manto, że jak szczeniak kwiliłem i próbowałem uciec do nory. W Sekiro zmienia się naprawdę sporo, nasz bohater jest bardziej mobilny, potrafi skakać oraz używać liny z hakiem do łapania się rożnych występów, dachów itp. Eksploracja jest bardziej dynamiczna, ale podobna do do tego co znamy z soulsow, tylko że...tutaj gra nam mniej wybacza. Zwłaszcza na początku rozgrywki, miałem wrażenie, że gra chce mnie przetestować ile batów na skórę wytrzymam zanim się poddam, a że potrafię wytrzymać sporo, to też jakoś to przetrwałem, a po pierwszym bossie, to nawet nabrałem wiatru w żagle, oczywiście do kolejnego bossa...:) Ogniska zamieniono na statuetki buddy, ale ich sposób działania jest identyczny, resetują świat przywracając nam energię, a wrogom życie oraz służą nam do rozwoju bohatera ( Z biegiem gry, dochodzi coraz więcej opcji i możliwości), oczywiście są też punktami szybkiej podróży i wyznacznikiem postępów ( Byle do kolejnej statuetki Wilku...biegnij!!!). Pasmo porażek odrobinę osładzają nam piękne widoki, warto zaznaczyć, że wraz z naszymi postępami czas w grze się zmienia, a my wracając do poprzednich lokacji możemy je podziwiać w zupełnie innym oświetleniu, co często daje zupełnie nowy efekt ŁAŁ. Ośnieżone szczyty o zachodzie słońca, płonące miasto, piękne pałace upstrzone kwiatami kwitnących wiśni...Widoków którymi można się tu zachwycać jest bez liku. Ziemie Ashiny są zaprawdę piękne i...bezlitosne.
 

Możesz umrzeć setki razy, ale przegrywasz dopiero jak wyłączysz grę z frustracji...


Zapewne spory wpływ na nowy poziom trudności ma system walki. Jest zdecydowanie lepszy, bardziej dynamiczny i skilowy od tego z Dark Souls. Pomimo, że jesteśmy ograniczeni tylko do jednej broni głównej, to broni wspierających, możliwych do zamontowania w naszej protezie jest już kilkadziesiąt rodzajów ( Część to inne warianty tych samych gadżetów), od klasycznych gwiazdek ninja po topory i włócznie, a nawet gwizdek służący do wywabiania wrogów. Poza protezą i kataną mamy sporo przedmiotów wspierających takich jak buddyjskie cukierki zwiększające siłę lub wytrzymałość, popiół który można cisnąc we wroga i wiele innych. Sama walka opiera się o bloki i odbicia oraz różne kombinacje ataków i uników. Takie podejście sprawia, że jak ktoś opanuje walkę w tej grze do perfekcji, to gra może być nawet łatwiejsza od soulsów, ale podejrzewam, że takich "mistrzów miecza" wielu nie ma:). ( Może jeden na 20 graczy) Zapomnijcie o systemie dostosowywania poziomu trudności do gracza, tutaj albo wy się dostosujecie i zrozumiecie gdzie robicie błąd, albo wyłączycie grę i wrócicie do "Minecrafta". W tej grze nie ma przebacz, wybacz, zapomniałem itp. Nie ma też systemu przyzywania duchów innych graczy do pomocy w walce z bossem. Tutaj wszystko musicie zrobić sami, sami pokonać każdego przeciwnika, sami dojść do kolejnej kapliczki i sami zdecydować, czy grać dalej...:P
 

Prawdziwy Shinobi szkoli się całe życie


Pomimo, że gra zachowała dużo ze spuścizny Dark Souls, to jednak sporo się zmieniło. W Sekiro gramy konkretnym bohaterem. Brak tworzenia postaci, rozdawania współczynników itp. Tutaj każdy jest Sekiro i basta. Nie oznacza to, że rozwoju bohatera nie ma, jest i to bardzo złożony i podzielony na wiele płaszczyzn. Ze współczynników pozostała siła ataku (Możliwa do rozwinięcia za pokonywanie bossów lub tajemnym sposobem) oraz poziom zdrowia ( Rozwijamy za eksplorację trudnych miejsc i pokonywanie mini-bossów). Są też elementy ducha, które tutaj zastępują manę ( Do rozwinięcia w drzewkach zdolności). Oprócz tego w miarę postępów odkryjemy nowe drzewka ze sztukami walki, a także będziemy zdobywać uzbrojenie i techniki walki dla naszej protezy shinobi. Nadal więc na wzór Dark Souls musimy zbierać komponenty celem ulepszania ekwipunku oraz zbierać doświadczenie, które potrzebne jest do rozwoju drzewek ze sztukami walki. Niby wszystko podobnie, ale tutaj widać zupełnie inne podejście. Drzewka rozwoju trzeba odkryć samemu, podobnie jest z akcesoriami do protezy. Tylko kilka z tych rzeczy jest postawionych bezpośrednio na naszej drodze, resztę jeśli nie będziemy eksplorować świata, zwyczajnie pominiemy. Zmieniono też podejście względem doświadczenia. W Sekiro jeśli zginiemy, to tracimy połowę doświadczenia oraz połowę złota. Brak kuli znanej z poprzedniczek, jedyne na co możemy liczyć, to uśmiech losu i nie jest to żart. Na pomoc losu (Zapobiega utracie złota i doświadczenia po śmierci) mamy wyjściowo szansę w wysokości 30%, jednak z każdą śmiercią szansa ta maleje, aż osiągnie dolną granicę 0%. Aby ponownie przywrócić poziom losu do 30%, to trzeba poświęcić smoczą łzę, a tych w grze jest zaledwie kilka, więc najlepiej nie ginąć, bo za śmierć gra ostro karze, a za zwycięstwa wynagradza:)
 

PODSUMOWANIE:

Sekiro: Shadows Die Twice, to wyjątkowe doświadczenie. Spodziewałem się trudnej gry, ale nie aż tak trudnej, spodziewałem się dobrej gry, ale nie aż tak dobrej...i tak jest ze wszystkim innym w tym tytule. Z piękną i dynamiczną muzyką, świetną oraz mocno zapadającą w pamięć fabułą, dobrze zaprojektowanymi bossami oraz genialną walką łatwą do nauczenia, ale trudną do opanowania na mistrzowskim poziomie.

PLUSY:
+ Świetny system walki
+ Dobrze przemyślany rozwój bohatera
+ Piękny świat z mnóstwem sekretów
+ Ciekawi Bossowie
+ Świetna muzyka
+ Poziom trudności

MINUSY:
- Poziom trudności
- Wyjście z gry wymaga ponownego przeklikania menu ( Brak rageqita:P)

 

OCENA:
10/10


oceny graczy
Świetna Grafika:
Bardzo mroczna lecz zarazem kolorowa grafika w klimatach azjatyckich.
Dobry Dźwięk:
Piękna ścieżka dźwiękowa klimatyczna oraz dająca kopa przy walkach z bossami.
Genialna Grywalność:
Na wysokim Poziomie
Werdykt - Świetna gra!
Screeny z Sekiro: Shadows Die Twice (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?