Watch_Dogs, czyli Assassin's Creed we współczesności?


bigboy177 @ 13:32 04.06.2014
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!


W Watch_Dogs także występują dwie, konkurujące ze sobą organizacje. Powiedziałbym nawet, że do złudzenia są one podobne do tych z Assassin’s Creed i, jeśli miałbym być szczery, to nie zdziwiłbym się gdyby były ze sobą połączone. Pierwsza to korporacja Blume, a druga to grupa hakerów, zrzeszona pod nazwą DedSec. Hakerzy to tacy współcześni asasyni. Sprzeciwiają się władzy, chcą robić to, na co mają ochotę; niejednokrotnie przekraczając granice dobrego smaku. Czy to dobre? Przypuszczam, że każdy, kto kiedykolwiek musiał odzyskiwać konto Steam, albo uporać się z zaśmieconym przez hakerów serwerem powie, że nie. Nie ma w tym nic dobrego. Nikt nie powinien włamywać się do naszych rzeczy i kraść zawartych w nich informacji. Ale z drugiej strony, czasem zdarzają się hakerzy pokazujący rządzącym, że nie mogą wszystkiego zataić. Że wcześniej czy później nawet największe sekrety wypłyną, grzebiąc kariery dziesiątek, setek, a nawet tysięcy ludzi. Hakerzy to samozwańczy bojownicy o wolność i właśnie takich ludzi poznajemy podczas zabawy w Watch_Dogs.



Po drugiej stronie frontu znajduje się korporacja Blume, która, podobnie jak templariusze, stara się manipulować ludźmi, przekonywać ich do swoich racji i kontrolować kogo się da, a ostatecznie cały świat. Z tego powodu jej programiści opracowali system zwany ctOS, którego zadaniem jest monitorowanie Chicago. To dzięki tej właśnie sieci policja wie gdzie są przestępcy, czy przypadkiem gdzieś nie ma włamania, albo czy na rogu ulicy nie dojdzie za moment do szamotaniny, w wyniku której życie straci niewinna osoba. System ma sens, ale, podobnie jak w przypadku hakerów, konieczny jest umiar. W Watch_Dogs Blume poszło o krok za daleko, podsłuchując rozmów zwykłych ludzi, wnikając w kamery zamontowane w laptopach i podglądając mieszkańców miasta w ich sypialniach. Właśnie dlatego DedSec się im przeciwstawia.

Jak widać, obie frakcje bardzo mocno przypominają te z Assassin’s Creed. DedSec to współcześni asasyni, a Blume to templariusze. Ani jedna, ani druga organizacja nie jest do końca zła, ani całkowicie dobra. Obie mają swoje cele i walczą dla dobra ludzi oraz dobra własnego. Do finału prowadzą ich po prostu inne drogi. Blume, dzięki monitoringowi ma nadzieję kontrolować wszystko co się dzieje i w miarę szybko reagować. Niestety otwiera to drogę do nadużyć. Nietrudno wyobrazić sobie przecież szefów mafijnych, zbierających informacje o swojej konkurencji. Albo polityków, posiadających dowody na wykroczenia partii przeciwnej. CtOS jest fantastycznym narzędziem, ale nie w każdych rękach. Równowagę dla nich stanowi DedSec, ale i w tym przypadku pycha potrafi doprowadzić do wyjątkowo groźnych sytuacji. Pamiętacie scenę z pierwszego Assassin’s Creed, kiedy Altair dostaje szkołę pokory. Taka przydałaby się też hakerom w Watch_Dogs, ctOS i idąca z systemem władza mocno na nich wpływa, co ewidentnie widać w trakcie fabuły gry.

Sprawdź także:

Assassin's Creed

Premiera: 16 listopada 2007
PS3, PC, XBOX 360

Assassin's Creed jest miksem gry akcji i skradanki, stworzonym przez autorów słynnego Prince Of Persia: Piaski Czasu. Gra główny nacisk kładzie na eksterminację przeciwni...

Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosFestus_   @   23:27, 04.06.2014
Co do powiązań między grami - nie dziwi mnie to specjalnie, skoro obie przede wszystkim powstawały w tym samym studiu Ubisoft Montreal. Mnóstwo twórców zazębia swoje gry uniwersami - dajmy na to R*, których dzieło jest często porównywane z Watch Dogs. Główna postać gry Manhunt pochodziła z San Andreas, a jego figurki można znaleźć nawet w sklepie Zero w GTA SA. To tylko jeden przykład, ale podobnych smaczków jest mnóstwo i twórcy lubią dostarczać im graczom, a gracze - uwielbiają odkrywać takowe smaczki.
Ciekawe na ile faktycznie okaże się to jedynie luźnym powiązaniem. Z pewnością jednak Ubisoft zostawił sobie jakieś otwarte drzwi do połączenia fabuły obu gier. Pod względem fabularnym Ubisoft ma u mnie kredyt zaufania, pomimo wprowadzenia fikcyjnych elementów w AC, które nie bardzo przypadły mi do gustu. Z tego względu wolałbym, żeby w świecie Watch Dogs ich brakowało.

Trochę osobna sprawa, to kwestia porównania frakcji w jeden j i drugiej grze. Faktycznie, można odnieść wrażenie, że sporo je łączy, ale jednak wierzę, że to po prostu kwestia powielania pomysłów. Brzmi to może trochę jak atak na Ubisoft, a nie ma, bo jestem jednym z niewielu (?) graczy, którzy Ubisoft szanują, więc dodam, że mi osobiście taka ewentualność nie przeszkadzałaby Uśmiech Schematy fabularne w grach/filmach/książkach powtarzają się często, a osobiście wolałbym, żeby jednak te gry nie łączyły się w całość.
0 kudosFox46   @   00:27, 05.06.2014
Watch Dogs jest do bólu przypominające Assassins Creed nie tylko pod względem gameplaya ale również samej fabuły

Czytałem już dużo na necie i z samego zakończenia wynika że po prostu cały bohater będzie dążył do likwidacji ctOS czyli Blume Corporation jest odpowiednikiem Abstergo z Assassins Creed, porównań jest całe masy. Twórcy poszli ostro na łatwiznę jeżeli chodzi o WD jak i fabułę.
0 kudossebogothic   @   10:53, 05.06.2014
Mnie się tam wydaje, że wszystkie gry Ubi będą robione pod ten sam schemat. Nawet w Far Cry 3 można znaleźć kilka podobieństw, choćby maszty radiowe. W AC identycznie działają punkty synchronizacji.
Jeśli chodzi o to, że Watch_Dogs i Assassin's Creed dzielą to samo uniwersum - było już o tym wiadomo po premierze AC IV:


Obrazek


Inna sprawa to to, czy w kolejnych grach obu serii nawiązania będą raczej nienachalne, czy też dość wyraźne i wplecione jakoś w wątek główny.