Watch_Dogs, czyli Assassin's Creed we współczesności?
W Watch_Dogs także występują dwie, konkurujące ze sobą organizacje. Powiedziałbym nawet, że do złudzenia są one podobne do tych z Assassin’s Creed i, jeśli miałbym być szczery, to nie zdziwiłbym się gdyby były ze sobą połączone. Pierwsza to korporacja Blume, a druga to grupa hakerów, zrzeszona pod nazwą DedSec. Hakerzy to tacy współcześni asasyni. Sprzeciwiają się władzy, chcą robić to, na co mają ochotę; niejednokrotnie przekraczając granice dobrego smaku. Czy to dobre? Przypuszczam, że każdy, kto kiedykolwiek musiał odzyskiwać konto Steam, albo uporać się z zaśmieconym przez hakerów serwerem powie, że nie. Nie ma w tym nic dobrego. Nikt nie powinien włamywać się do naszych rzeczy i kraść zawartych w nich informacji. Ale z drugiej strony, czasem zdarzają się hakerzy pokazujący rządzącym, że nie mogą wszystkiego zataić. Że wcześniej czy później nawet największe sekrety wypłyną, grzebiąc kariery dziesiątek, setek, a nawet tysięcy ludzi. Hakerzy to samozwańczy bojownicy o wolność i właśnie takich ludzi poznajemy podczas zabawy w Watch_Dogs.
Po drugiej stronie frontu znajduje się korporacja Blume, która, podobnie jak templariusze, stara się manipulować ludźmi, przekonywać ich do swoich racji i kontrolować kogo się da, a ostatecznie cały świat. Z tego powodu jej programiści opracowali system zwany ctOS, którego zadaniem jest monitorowanie Chicago. To dzięki tej właśnie sieci policja wie gdzie są przestępcy, czy przypadkiem gdzieś nie ma włamania, albo czy na rogu ulicy nie dojdzie za moment do szamotaniny, w wyniku której życie straci niewinna osoba. System ma sens, ale, podobnie jak w przypadku hakerów, konieczny jest umiar. W Watch_Dogs Blume poszło o krok za daleko, podsłuchując rozmów zwykłych ludzi, wnikając w kamery zamontowane w laptopach i podglądając mieszkańców miasta w ich sypialniach. Właśnie dlatego DedSec się im przeciwstawia.
Jak widać, obie frakcje bardzo mocno przypominają te z Assassin’s Creed. DedSec to współcześni asasyni, a Blume to templariusze. Ani jedna, ani druga organizacja nie jest do końca zła, ani całkowicie dobra. Obie mają swoje cele i walczą dla dobra ludzi oraz dobra własnego. Do finału prowadzą ich po prostu inne drogi. Blume, dzięki monitoringowi ma nadzieję kontrolować wszystko co się dzieje i w miarę szybko reagować. Niestety otwiera to drogę do nadużyć. Nietrudno wyobrazić sobie przecież szefów mafijnych, zbierających informacje o swojej konkurencji. Albo polityków, posiadających dowody na wykroczenia partii przeciwnej. CtOS jest fantastycznym narzędziem, ale nie w każdych rękach. Równowagę dla nich stanowi DedSec, ale i w tym przypadku pycha potrafi doprowadzić do wyjątkowo groźnych sytuacji. Pamiętacie scenę z pierwszego Assassin’s Creed, kiedy Altair dostaje szkołę pokory. Taka przydałaby się też hakerom w Watch_Dogs, ctOS i idąca z systemem władza mocno na nich wpływa, co ewidentnie widać w trakcie fabuły gry.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler