Forza Horizon 5 uratowała Xboksowi dwa lata istnienia

Nowa generacja, dziewiąta już, wystartowała w listopadzie 2020 roku - w zależności od obozu albo 10 (Xbox), albo 12 (PlayStation) dnia tego miesiąca. Firmowana, co nie powinno być zaskoczeniem, jako przełom - 4K, 120 klatek na sekundę itp. Jednak to nie technikalia grają pierwsze skrzypce - a nomen omen gry. Cóż, w przypadku Microsoftu start (a raczej pierwsze lata) był, mówiąc eufemistycznie, dość problematyczny. Jednak Forza Horizon 5 uratowała dobre imię tej marki!
Nie wiem czy jeszcze pamiętacie, ale w 2020 roku, razem ze startem Xbox Series X|S, miało ukazać się Halo Infinite. Szósta pełnoprawna odsłona popularnej marki pierwszoosobowych strzelanin firmowała swoim obliczem (a właściwie robił to Master Chief, główny jej bohater) same konsole - screenshot z niej znajdował się nawet na pudełku z urządzeniem. Niestety, pech chciał (albo kiepskie zarządzanie; stawiam na to drugie), że zespołowi 343 Industries nie udało się dotrzymać pierwotnego terminu. I nowy Xbox został de facto z niczym.
I tak było przez blisko rok. W tym czasie, gdy debiutowało PlayStation 5, dla porównania Sony wypuściło Demon's Souls Remake, Marvel's Spider-Man: Miles Morales i Sackboy: Wielka Przygoda (a od zewnętrznego studia na wyłączność było dostępne Godfall). A wracając "zielonych": w listopadzie dostaliśmy długo oczekiwany tytuł ekskluzywny, swoisty gamechanger na co najmniej kolejne 12 miesięcy - Forza Horizon 5. Co prawda w sierpniu do cyfrowych sklepów trafiło Psychonauts 2, ale produkcja ta została sfinansowana przez wykupieniem studia Double Fine przez MS, więc od początku powstawała też na inne platformy.
Od samego początku deweloperzy z Playground Games wiedzieli, co chcą z tym tytułem zrobić, nauczeni doświadczeniami z poprzedniczki, z czwórką w tytule - i plan ten wykonali w stu procentach! Wspomnieć wypada też o darmowym multiplayerze Halo Infinite wypuszczonym w podobnym okresie, jednak niedoświadczenie projektantów w stworzeniu i później utrzymaniu czegoś na kształt live-service game niestety nie zwiastowało przełamania niemocy Microsoftu. Regularne aktualizacje z kolejnymi pojazdami, tematyczne sezony, modyfikacje mapy, a także szereg mniejszych lub większych atrakcji (takich jak np. nawiązanie współpracy z Donut Media czy High and Low, popularnymi sieciowymi programami związanymi z motoryzacją) - FH5 popisywało się inwencją i zachęcało graczy do regularnego odwiedzania wirtualnego Meksyku. Efektem tego była nieustannie rosnąca liczba graczy, szybko przebijająca kolejne progi liczone nie w setkach tysięcy, ale w milionach (dziś na liście graczy widnieje ponad 32 miliony osób!). Doskonale obrazuje to grafika stworzona przez użytkownika Klobrille, a udostępniona na platformie X.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler