DMC: Devil May Cry (PC)

ObserwujMam (77)Gram (30)Ukończone (42)Kupię (14)

Recenzja gracza - DMC: Devil May Cry (PC)


pawelecki96 @ 00:17 29.01.2013
Paweł "pawelecki96" Dzwonkowski

Nie ukrywam,że do "DmC: Devil may Cry" przez dłuższy czas byłem negatywnie nastawiony. Widok Dantego z grzywką na pół twarzy i petem w gębie zmroził mi krew w żyłach, ale na szczęście Ninja Theory poszło po rozum do głowy i poprawiło na ile się da postać głównego bohatera.



Nie ukrywam,że do "DmC: Devil may Cry" przez dłuższy czas byłem negatywnie nastawiony. Widok Dantego z grzywką na pół twarzy i petem w gębie zmroził mi krew w żyłach, ale na szczęście Ninja Theory poszło po rozum do głowy i poprawiło na ile się da postać głównego bohatera... Całe szczęście, bo do takiego kozaka jak Dante wizerunek emo nie pasuje w najmniejszym stopniu.
Od samego początku mówiło się o zmianach w historii "Devil May Cry". Takowe rzeczywiście zostały wprowadzone, jednak komponują się z tym, co pokazano nam w cz.1-4. No, prawie... Dante i Vergil zostali bowiem Nefilimami - hybrydami anioła i demona. Do tej pory mowa była tylko o demonicznym pierwiastku w ich krwi, jednak pomijając ten szczegół DmC mogłoby stanowić prequel DMC3. Reboot serii ukazuje nam bowiem coś w rodzaju przebudzenia Dantego - jego drogę od emo-gówniarza (jak go określa jeden z bossów) do obrońcy ludzkości. Gra wyjaśnia też, jak to się stało, że Dante i Vergil skrzyżowali miecze, co doprowadziło do znanych już wydarzeń ze starszych części serii.
Kiedy z padem w ręku odkrywamy kolejne wątki fabuły, lub po prostu siekamy demoniczne hordy, w tle przygrywa nam muzyka grup Combichrist i Noisia, które świetnie pasują jako podkład do rzeźni. Na pochwałę zasługują też głosy postaci - dzięki kinowemu spolszczeniu miałem okazję posłuchać ich w oryginale i nie żałuję. Aktorzy poradzili sobie świetnie, z czego najlepiej zagrani zostali Dante i Vergil.
Grafika robi wrażenie, jeśli się ją odpali na maksymalnych ustawieniach. Nie jest to wcale takie trudne, bo gra ma dość niskie wymagania (nie zwracajcie uwagi na głupoty, które powypisywano na pudełku! Podali zawyżone wymagania) i nawet na trzyletnim sprzęcie gra powinna śmigać na najwyższych ustawieniach. Takie właśnie ustawienia pozwalają na dostrzeżenie prawdziwego kunsztu projektów postaci (może poza striptizerką Lilith) i lokacji.
DmC pozostaje jednak slasherem, więc najważniejsza jest tu walka. Tą z kolei poprowadzono po mistrzowsku. Dante włada tradycyjnym Rebelionem, ale także bronią diabelską i anielską. Co ciekawe, ciosy wszystkich broni można ze sobą płynnie łączyć, dzięki czemu kombosy naprawdę zwalają z nóg. Perełką są jednak walki w powietrzu - opanujcie zabawę chwytakami, a do końca każdego pojedynku możecie nie wracać na ziemię System walki jest decydowanie przystępniejszy niż w poprzednich częściach -taki ukłon w stronę nowych graczy, jak dla mnie bardzo dobry.
Mimo wszelkich obaw nowe dzieło Ninja Theory wypada rewelacyjnie - to zdecydowanie gra godna miana Devil May Cry, nawet, jeśli wprowadza sporo innowacji. Może się pochwalić świetną grafiką, fabułą, muzyką... Pozycja obowiązkowa dla każdego gracza!

oceny graczy
Genialna Grafika:
Robi wrażenie, zwłaszcza, że nie wiele potrzeba by ją podziwiać w ultra detalach.
Genialny Dźwięk:
Świetne głosy postaci, no i oczywiście muzyka przygrywająca w tle, kiedy przerabiamy przeciwników na mielone.
Genialna Grywalność:
Zdecydowanie najlepszy slasher dostępny na PC. Ma ciekawą fabułę i super system walki, który sprawia, że sieczka demonów sprawia mega frajdę.
Werdykt - Genialna gra!
Screeny z DMC: Devil May Cry (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?