Columbia - Rapture ponad chmurami?


guy_fawkes @ 13:10 10.04.2013
Krzysztof "guy_fawkes" Kokoszczyk


Tyranii ambicji wypaczonych jednostek każdorazowo przeciwstawiał się gracz sterujący bohaterem w jakiś sposób związanym z miastem i jeśli ktoś do tej pory nie wziął sobie do serca ostrzeżenia o spoilerach, powinien dla własnego dobra zaprzestać dalszej lektury. Na przestrzeni całej sagi przewinęło się 3 jegomości: Jack, Obiekt Delta oraz Booker DeWitt. Ten ostatni w pewnym sensie odziedziczył cechy każdego z poprzedników – jest mocno sprzężony z czarnym charakterem początkowo kompletnie o tym nie wiedząc (Jack) oraz z młodą dziewczyną, wokół której owinięto fabułę (Delta). Co więcej, protagonista ewoluuje. Jack to postać niema, w zasadzie bez twarzy, której głębię nadaje sam gracz decydując o losie dziewczynek. Delta u podstaw to osobnik identyczny, ale dzięki Eleonor poznajemy nie tylko Tatuśków, a przede wszystkim tego jednego, konkretnego – co go motywuje, jak przeżywa więź z dziewczyną, podejmowanymi wyborami kształtując rozwój swej podopiecznej. Booker to kolejne stadium tego postępu – ma twarz, mówi, a za sprawą bliskiego kontaktu z Elizabeth poznajemy go jeszcze bardziej, niż poprzedników. Co ciekawe, tutaj gracz bardziej staje się właśnie Bookerem, a nie sobą – w Infinite jest tylko parę sytuacji o więcej niż jednym wyjściu i nie wpływają one na relacje z młodą kobietą lub chociażby zakończenie, co niektórzy mogą poczytywać za regres wobec kilku finałów w poprzednikach.

W Columbii nie ma Big Daddies, choć powinowactwo do nich zdradza m.in. Songbird (w polskiej wersji nazywany Szczebiotem). Co ciekawe, oparto go na technologii "Tatuśków", podpatrzonej w Rapture dzięki wyrwom. Analogicznie mają się sprawy z Wigorami, czyli tutejszymi odpowiednikami plazmidów.




Właśnie – finał. BioShocki od początku stawiały na pełne emocji zakończenie, które poprzedzała batalia z najpotężniejszym przeciwnikiem. W tej materii oryginał nie do końca zachwycił, za to cut-scenka poprzedzająca napisy, jak również śmierć Delty potrafiły zmusić do uronienia łzy. Z kolei sekwencja zamykająca najnowszą odsłonę dosłownie zamiata – to jeden z najlepszych finałów tej generacji, jeśli nie gier w ogóle. Infinite pokazuje, że pomimo niewątpliwego skłonienia do dyskusji, prawdziwych przemyśleń wymaga dopiero finał „trójki”, serwując największy twist w sadze, gargantuiczne „WTF?!”, a jednocześnie testując gracza: czy rzeczywiście „czuł” Columbię i został Bookerem DeWittem, czy tylko sobie postrzelał przez te kilkanaście godzin ciesząc się, że genialne algorytmy AI Elizabeth czynią ją postacią żywą i świetnie unikającą zagrożenia? To niewyczerpany zbiór tematów do dyskusji i sam złapałem się na tym, że ciągle omawiałem różne kwestie ze znajomym, podobnie jak ja, zakochanym w BioShockach. Powiem Wam szczerze: szansę na coś podobnego miało BioWare w Mass Effect 3 (znana internautom pewna teoria), ale kompletnie ją zaprzepaściło na rzecz „kolorków”.



Co czyni Infinite oraz jego poprzedników wielkimi? Ken Levine oraz ludzie, których natchnął własną, genialną wizją. Wszystkie części łączą się ze sobą w fantastyczny sposób, a Columbia ma więcej wspólnego z Rapture, niż może się wydawać. Czy uwierzycie mi, jeśli Wam powiem, że w pierwszej części, gdy Cohen uśmierca Fitzpatricka słychać żałosny szczebiot Songbirda, miażdżonego ciśnieniem milionów metrów sześciennych wody? Nawet stylistyka obu miast, niby odmienna, czerpie z tego samego źródła i rewelacyjnie się uzupełnia, nie tracąc swej unikatowości i wysmakowanego artyzmu. Czy więc znając ideowe fundamenty Rapture i Columbii chcielibyście w którymś z nich zamieszkać? Andrew Ryan wyłożył karty na stół i przynajmniej nie usiłować zgrywać świętoszka, jak Comstock, więc ja najpewniej sięgnąłbym dna wraz z jego utopią. Zresztą, co za różnica, co bym wybrał – przecież „zawsze jest mężczyzna, zawsze jest latarnia i zawsze jest miasto”…

Sprawdź także:

BioShock

Premiera: 21 sierpnia 2007
PC, PS3, XBOX 360, MOB

BioShock to duchowy spadkobierca legendarnych System Shocków - kapitalnych miksów horroru, pierwszoosobowej strzelanki i RPG, które pod wieloma względami zrewolucjonizowa...

Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosfebra1976   @   14:14, 10.04.2013
Nie pozostaje nic innego jak tylko pociułać grosiwa na nowego BioShocka, tylko nie ukończyłem jeszcze dwójki, ech!
0 kudosMaterdea   @   16:38, 10.04.2013
Guy, jakie detale są na screenach? Dumny
0 kudosguy_fawkes   @   16:41, 10.04.2013
Maksymalne oczywiście. Dumny

@ febra: Jak tylko Wiosnobranie na Muve.pl znów ruszy (zostało wstrzymane, bo obcokrajowcy zabili serwery), będziesz mógł zakupić cyfrową dwójkę za niecałe 11zł. Bardzo dobra oferta. Uśmiech
0 kudosPietek=)   @   18:29, 10.04.2013
Z kazdym kolejnym materialem na temat BioShock Infinite dowiaduje sie wielu ciekawych spraw, jak i zaczynam je lepiej rozumiec wiec dzieki bardzo za ten artykul. Puszcza oko

Po ukonczeniu Infinite poczulem sie jakos dziwnie. Tyle mysli krzatalo mi sie po glowie i zeby sobie z nimi poradzic musialem dac sobie dluzsza chwile. Wybitne zakonczenia, ktore nam wszystkim zapadnie dlugo w pamieci.
0 kudosfebra1976   @   15:39, 11.04.2013
Cytat: guy_fawkes
będziesz mógł zakupić cyfrową dwójkę za niecałe 11zł. Bardzo dobra oferta.

POsiadam pudełkową dwójkę,
a mają na muve czas Uśmiech
mogę go dokupić, bo brakuję mi go deko.
Dodaj Odpowiedź