Kolejny Far Cry, następny Assassin's Creed - ile można, Ubisofcie?
Kolejny rok, kolejny Far Cry albo Assassin's Creed. Ubisoft doi te dwie ogromne marki, jak może i trudno się francuskiemu gigantowi dziwić. To tak zwane pewniaki - nawet jeśli będą to tylko dobre gry, to siła marki i przywiązanie graczy do wypracowanej przez lata formuły sprawi, że i tak sprzedadzą się w milionach egzemplarzy.
Nie da się jednak ukryć, że gdzieś tam powoli widać wyczerpanie formuły. Far Cry 6 zgarnia całkiem niezłe noty, ale jest to zarazem najniżej oceniany Far Cry od lat. Zerknijmy na metactiric.com, gdzie póki co gra zebrała średnią ocen na poziomie 75 punktów. Dla porównania - Far Cry 5 "wykręcił" 81 oczek, Far Cry 4 - 85, a kultowy już Far Cry 3 aż 91 punktów!
Ocenianie tych Ubisoftowych tasiemców nie jest zresztą łatwym zadaniem. Powiedziałbym nawet, że jest piekielnie trudne. Bo choć recenzent czuje już znużenie, wyczerpanie tematu i monotonię, to mimo wszystko... to przecież nie są złe gry. W trakcie rozgrywki czujemy, że pracował nad nimi ogromny sztab ludzi, że w stworzenie kolejnego Far Cry wpompowano miliony dolarów. Produkcja zachwyca wykreowanym światem, cieszy oko dobrej jakości oprawą. Oferuje mnóstwo aktywności pobocznych, efektowne animacje i nie najgorszą fabułę. W teorii nie sposób się tu nudzić i deweloperzy oferują graczowi niemal wszystko to, co strzelankowy sandboks zapewnić powinien.
Problem w tym, że to samo, tylko w innej otoczce, widzieliśmy odsłonę wcześniej, tfu, dwie odsłony, tfu tfu, trzy odsłony... eee? Już nawet ciężko zliczyć, ile rozdziałów temu wcześniej. I mijają kolejne lata, a Ubisoft serwuje nam dalej to samo, ubierając wszystkie wykorzystane wcześniej mechaniki w nowe szaty - cóż z tego, że efektowne, jeśli już nieco... niemodne?
I co? I gracze znów rzucają się do sklepów, znów zdejmują nowe Far Cry z półki, wrzucają selfiaka z pudełkiem na Instagrama, a Ubisoft liczy wpływające na konto dolary. Jednocześnie szefostwo ma jasny znak, że następna część cyklu, która zapewne i tak już jest w produkcji, przyniesie kolejne worki pieniędzy, bez potrzeby wymyślania koła na nowo.
Czy można o to Ubisoft winić? Otóż nie. Gracze sami chętnie sięgają po nowe tasiemce od Francuzów. Być może obarczyć o to winą można nieco recenzentów, że mimo wszystko nadal te gry tak wysoko oceniają. Ale jak tu wystawić takiej grze powiedzmy 5/10, gdy ona na to przecież nie zasługuje? Czemu Far Cry 6 ma zbierać niskie noty, skoro jest grą dobrą, nie gorszą od poprzednich części? Czy brak rozwoju, brak innowacji, powtarzanie w kółko tych samych schematów to wystarczający argument, by wlepić grze "negatywa"? Niełatwo jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler