Zapowiedź gry The Elder Scrolls V: Skyrim (PC)
W przypadku postaci niezależnych muszę koniecznie wspomnieć o jeszcze jednej rzeczy. Nareszcie koniec z dziesiątkami identycznych bohaterów! Wszystko to za sprawą nowego, dość mocnego silnika Creation Engine, który zastąpi przestarzały już Gamebryo. Oprócz generowania lepszych twarzy, ma on wiele innych zalet. Przede wszystkim pięknie odwzoruje śnieżne (i nie tylko, widoki będą zróżnicowane) okolice kraju Nordów. Dzięki możliwości lepszego skalowania terenu, dalekie obszary będą bardziej szczegółowe, ale nie obciążą zbyt mocno komputera czy konsoli. Warto przy tym zaznaczyć, że tekstury będą takie same na wszystkich platformach. PC wykorzysta tylko nadwyżki mocy dla ulepszenia krajobrazów. Czy to dobrze? Można się sprzeczać. Wątpię jednak, by przy wielkości świata dało się w znacznym stopniu polepszyć grafikę. Zresztą w chwili obecnej gra wygląda bardzo ładnie, choć nie szokuje tak, jak swego czasu Oblivion. Kuleją jedynie animacje, które ponownie są drętwe. Nieźle wygląda tylko chodzenie, z bieganiem jest już dużo gorzej. Całkiem fajnie prezentują się za to wykończenia przedstawione w formie podobnej do tej z Falloutów.
Swoje trzy grosze do odbioru wizualnego produkcji dorzuci też technologia Havok Behaviour. Zajmie się ona obliczaniem animacji chociażby śniegu czy liści. W przypadku kołyszących się drzew uwzględni ona nawet... ciężar gałęzi! Odpowie także za właściwości fizyczne różnych przedmiotów, dzięki czemu będą się one zachowywać bardziej realistycznie. Póki co efektów pracy tego systemu nie widać. Opieram się jednak tylko na jednym przykładzie – rag-dollu. Ten jest bardzo słaby, wrogowie giną sztywno, zupełnie nierealistycznie. Należy nad tym popracować.
Na temat rozmiarów świata ciężko się wypowiedzieć. Nie podano dokładnych wymiarów, jedynie ogólniki. Na pewno odwiedzimy pięć dużych miast, co jest moim zdaniem całkiem niezłą liczbą. Liczę zresztą na to, że będą to prawdziwie imponujące metropolie, nie zaś zwykłe mieściny. Co ważne, znajdziemy w nich siedziby znanych z poprzedniczek gildii: złodziei, wojowników (The Companions), magów (The Collage of Winter Hold) i zabójców (Dark Brotherhood). Jako że nasze umiejętności będą zależeć od poczynań, zapewne tak jak w Oblivionie czy Morrowindzie, będziemy mogli zapisać się do każdej z nich. Nie jest to specjalnie realistyczne rozwiązanie, ale przynajmniej nie wymusza ponownego rozpoczynania przygody, aby zaliczyć wszystkie questy stowarzyszeń.
W The Elder Scrolls V: Skyrim powróci także level scalling. Ale bez obaw – nie będzie on taki, jak w „czwórce”. System jest wzorowany na tym z Falloutów. Większość przeciwników będzie więc tylko lekko skalowana, znajdą się także obszary, w których poziom trudności będzie stały. Jako że na pustynnych pustkowiach sprawdziło się to świetnie, tutaj też powinno być co najmniej dobrze.
Oglądając udostępnione dotąd materiały mam jakiekolwiek wątpliwości tylko do walki, która mimo ogromu możliwości, może zmienić się w zwykłą sieczkę. Poza tym niewiele wiadomo o fabule, ale czy Bethesda mogłaby napisać coś słabego? Na dzień dzisiejszy Skyrim prezentuje się jako twórcze rozwinięcie idei serii. Będzie to kolejny, wielki, wciągający, niesamowicie grywalny cRPG. Nowości powinny w większym lub mniejszym stopniu wyeliminować błędy poprzedniczek, sprawiając, że „piątka” pobije je na głowę. Nie pozostaje nam więc nic innego, jak zapisać sobie w kalendarzyku datę premiery (11.11.11 r.) i czekać na powrót "Starszych Zwojów".
O ile twórcy po drodze niczego nie spartolą, szykuje się kolejny wielki hit od Bethesdy. Ehh, trzeba się przygotować na stracony listopad i grudzień...
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler