Mass Effect 2 zdecydowanie mniej "kontrowersyjne" od pierwowzoru.
W przypadku pierwszej części Mass Effecta scena stosunku kosmitki z ziemską przedstawicielką płci żeńskiej (czyt.
Tru @ 07.02.2010, 16:12
Mateusz "Tru" Prawda
pc, xbox 360
W przypadku pierwszej części Mass Effecta scena stosunku kosmitki z ziemską przedstawicielką płci żeńskiej (czyt. kobietą) wywołała medialną burzę. Tak zwani obrońcy moralności wreszcie mieli się czego uczepić, a stacje telewizyjne mogły wepchnąć kolejny denny reportaż do dziurę w ramówce.
Przy okazji premiery Mass Effect 2 wyszły ku nam pytania typu "czy sytuacja się powtórzy"? Czy twórcy chcą nadal "szokować"? Okazało się, że nie. Użytkownicy oficjalnego forum developera twierdzą, iż produkcja złagodniała pod wpływem nacisków z zewnątrz. Teorie konspiracyjne postanowił uciąć pracownik studia - Stanley Woo, który napisał:
Ludzie, którzy twierdzą, że są wystarczająco dorośli, aby oglądać seks i nagość w grze wierzą, iż jej brak jest oznaką autocenzury. Nie przyjmują do wiadomości tego jak gra, która nie zawiera wspomnianych składników, może być nazwana "dorosłą".
Nie uważamy tego za problem, a raczej za wybór, do którego mamy prawo. - dodaje Woo.
Riposta jak riposta, całkiem celna, ale to całe zamieszanie zakrawa na miano co najmniej śmiesznego. Seksem zajmuje się zgoła inna branża i wszyscy zainteresowani powinni spoglądać raczej w tamtym kierunku, a nie liczyć na marsjańską orgię w Mass Effect 2. A że połączenie tych dwóch dziedzin to najlepsza rzecz na świecie? No cóż, nie można mieć wszystkiego.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler