RetroStrefa - Baldur's Gate 2: Tron Bhaala


Zidan @ 18:38 07.11.2013


Ale to tylko jedna, wcale nie najistotniejsza strona medalu. Tron Bhaala to przede wszystkim zupełnie nowy, bogaty i bardzo ciekawy wątek fabularny, ostatecznie wieńczący przygodę rozpoczętą w pierwszej części Wrót Baldura. Akcja rozgrywa się pewien czas po pokonaniu głównego anty-bohatera Cieni Amn, Jona Irenicusa. Tym razem będziemy zmuszeni do unicestwienia jeszcze większego niebezpieczeństwa niż dotychczas, a mianowicie – do stawienia czoła naszemu, niekoniecznie potulnemu, rodzeństwu. I wcale nie mam na myśli braci czy sióstr z domowej ciżby: jak pamiętacie, nasz heros jest nikim innym, jak jednym z dzieci boga mordu Bhaala, który zresztą tego potomstwa spłodził całkiem dużo. Nastał w końcu moment, w którym jego synowie i córki upomną się o ojcowską schedę, w związku z czym zaczną między sobą walczyć i spróbują zająć wolne miejsce wśród innych bogów. Rozpęta się prawdziwe piekło, jednak koniec końców wszystkie te diaboliczne plany będą musiały spalić na panewce, gdyż do akcji wkroczymy my i spróbujemy powybijać wszystkich nikczemnych konkurentów. Co oczywiście będzie wymagało ogromu poświęcenia i stoczeniu wielu ekscytujących bitew.



Rzecz jasna fabułę przedstawiłem w co najmniej telegraficznym skrócie, ale nie ma sensu zdradzać niczego więcej. Tym bardziej, że od samego początku Tronu Bhaala wiadome jest, do czego zmierza ta historia i jaki będzie miała finał; nie ma tu nawet grama zaskoczenia. Nie znaczy to jednak, że pewna doza przewidywalności czyniła scenariusz nudnym. Nic z tych rzeczy. Autorzy postarali się o nadzwyczaj ciekawą fabułę, pełną ciekawych, zaskakujących motywów i epickich wydarzeń. Nie ma na co narzekać.



Zarazem też nie można nie mieć wrażenia, że jak na „tylko” rozszerzenie, Throne of Bhaal niesie ze sobą nadzwyczaj dużą ilość atrakcji. Przede wszystkim BioWare zaoferował długą kampanię, z której śmiało można by zrobić samodzielną grę komputerową. Produkcja starcza na długo i wcale nie ma się przy tym poczucia, że gra się tylko i wyłącznie w „addona”. Poza tym, BioWare jak zwykle zadbało o fantastyczne, pięknie wymalowane lokacje. Grę rozpoczniemy w obleganej twierdzy Saradush, by w międzyczasie zwiedzić podziemne kondygnacje, świątynie czy chociażby rządzone przez mnichów pustynne miasto Amkethran. Wygląda to naprawdę pierwszorzędnie. Rzecz jasna, wszędzie napotkamy zupełnie nowych, ciekawych NPC – w tym inne dzieci Bhaala, z którymi ostatecznie stoczymy zawzięte boje. W końcu wykonamy cały szereg ciekawych misji pobocznych, poziomem absolutnie nie ustępujących najciekawszym zadaniom z podstawowej wersji gry. Oczywiście nie muszę mówić, że podczas wędrówki zaatakuje nas cała masa nowego rodzaju przeciwników, których – jeśli będziemy starannie przeszukiwać lokacje – pokonamy świeżym, potężniejszym wyposażeniem.

Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudoskobbold   @   19:14, 07.11.2013
"Przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę". Jeśli wydadzą Baldur's Gate II + Tron Bhaala w wersji odświeżonej to pewnie dam się na taki zabieg naciągnąć.
0 kudosUxon   @   20:00, 07.11.2013
Sarevok do Imoen: "Siostrzyczko jesteś taka słaba, że powinniśmy mieć już zniżkę na wskrzeszenie w świątyni Helma"Szczęśliwy Gość wymiata, warto było go brać do drużyny choćby właśnie przez teksty, które sypał (głosu użyczył mu Zborowski, tak na marginesie). A w ogóle to mam pytanie. Słyszałem gdzieś plotkę, że jeśli będziemy mieć na niego spory wpływ to możliwe, że zmieni mu się charakter na neutralny bądź nawet dobry. To prawda? Osobiście nigdy mi się nie udało tego dokonać, choć na różne sposoby i różnymi postaciami próbowałem go przekonywać do swoich racji. Może, jeśli rzeczywiście była taka możliwość to komuś z Was się udało.
0 kudosRaaistlin   @   20:01, 08.11.2013
Tak, może mu się zmienić na chaotyczny dobry, jeżeli odpowiednio zagadamy. Podobnie zresztą było z Viconią Uśmiech
0 kudosFox46   @   13:00, 09.11.2013
Ta gra jak i jedynka były bardzo fajne, potem IceWind Dale i koniec przeszli w pełni do 3D Smutny . A szkoda bo ten silnik jak i same gry miło wspominam. Grało się grało, pamiętam jak w BG w 1999 zagrałem 5CD to było coś a recenzję 8 stronicową czytałem.