RetroStrefa - Baldur's Gate 2: Tron Bhaala
Zdałem sobie sprawę, że jeszcze nigdy w naszej RetroStrefie nie poświęciliśmy artykułu jakiemukolwiek dodatkowi do gry komputerowej. W dobie okropnych i paskudnych DLC zapomnieliśmy jakby, że nie tak dawno temu modne były pudełkowe, wartościowe rozszerzenia do gier. Wprawdzie koniec końców może i nie zawsze oferowały one szczególnie intrygującą zawartość, ale historia zna przynajmniej kilka arcyciekawych pozycji, którym bez wątpienia warto poświęcić kilka stron tekstu. Jedną z takich perełek jest Tron Bhaala – dodatek do kultowego (i niedawno przeze mnie opisywanego) Baldur’s Gate 2: Cienie Amn.
Na marginesie uprzedzę tylko, że nie będę już przedstawiał ogólnej charakterystyki Baldur’s Gate – wszystkich zainteresowanych uprzejmie odsyłam do naszych pozostałych artykułów z serii o BG (albo do jedynki, opisanej przez Wojtka, albo do dwójki, opisanej przeze mnie), tutaj jednak chciałbym skupić się tylko i wyłącznie na zawartości wnoszonej przez Tron Bhaala.
Przede wszystkim należy zaznaczyć, że Throne of Bhaal nie był dodatkiem szczególnie mocno modyfikującym zawartość podstawowej wersji gry. Owszem – siłą rzeczy miał wpływ na jej kilka kwestii, ale są to elementy wynikające jakby z kwintesencji rozszerzenia, a nie stricte modyfikacji wprowadzonych w Cieniach Amn. W Tronie Bhaala najważniejsza była zupełnie nowa historia, będącą ostatecznym zwieńczeniem epickiej przygody bohatera znanego z dwóch poprzednich odsłon. Ale nie wszystko na raz.
Tak jak mówiłem, samych nowości na gruncie wewnętrznej konstrukcji gry nie ma zbyt wiele, choć z drugiej strony nie trzeba mocno się przyglądać, by je dostrzec. Niemniej, nie wprowadzono żadnych nowych podstawowych umiejętności i ras, a uraczono nas tylko jedną nową klasą w postaci dzikiego maga, który zresztą nie stanowił profesji nadzwyczaj powabnej - charakteryzował się tym, że podczas rzucania zaklęć mógł losowo uaktywnić jakieś zaklęcie (A dla mnie wręcz przeciwnie, rozgrywka dzikim magiem była wyborna. Nigdy nie wiedziałeś, kiedy podczas rzucania zaklęcia ochronnego przypadkowo eksploduje ognista kula - dop. Raist). Ale spokojnie - Tron Bhaala niesie zmiany nieco innego rodzaju.
Jedną z pierwszych, bardzo istotnych na gruncie BG kwestii, jest podniesienie maksymalnego limitu punktów doświadczenia aż do 8 milionów(!) (w Cieniach Amn limit ten ustanowiono na poziomie „tylko” 2,9 miliona). Dzięki temu, część klas postaci może osiągnąć nawet 40-ty poziom doświadczenia – przy wcześniejszym ograniczeniu do 23 poziomu. Aby jednak taki rozwój nie był do końca „prostacki”, BioWare udostępniło graczom kolejne możliwości, uaktywniane wraz z awansami bohaterów. Np. wraz z osiągnięciem pewnego poziomu doświadczenia, klasy postaci zyskają specjalne cechy i zdolności, niedostępne w podstawowej wersji gry – dzięki czemu, np. jakieś profesje mogą posługiwać się niedostępnym im wcześniej wyposażeniem; mogą zyskać pewne odporności, itp. W związku z tym, rozwój do 40-go poziomu nie przebiega aż tak prostolinijnie i faktycznie warto czekać na kolejny awans. Najciekawsze jednak (przynajmniej dla mnie) było zaimplementowanie zupełnie nowych, wysokopoziomowych czarów. Udostępniono dziesiąty krąg magii dla klas czarodziejskich (w tym także kapłańskich), co wiąże się z implementacją autentycznie potężnych, absolutnie niszczycielskich zaklęć. Doskonale pamiętam, że czarodziej wyposażony w takie dobrodziejstwa był – dosłownie - panem ekranu, a jego prowadzenie dostarczało ogromnej wręcz frajdy. Oprócz tego BioWare poczyniło jeszcze garstkę innego rodzaju zmian i modyfikacji, te nie robiły jednak większego już znaczenia – miały bardziej charakter kosmetyczny. W każdym razie jedno było pewne: Tron Bhaala do granic możliwości wyciskał potencjał płynący z zasad AD&D, dostarczając przy tym graczowi naprawdę fajnych, niespotykanych wcześniej możliwości.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler