RetroStrefa - Unreal Tournament


Raaistlin @ 21:55 04.04.2013
Wojciech "Raaistlin" Onyśków


Do tego dochodziło ogromne zróżnicowanie broni. Giwer było w sumie dwanaście (plus translokator), z czego każda posiadała dwa alternatywne tryby prowadzenia ognia, co w tamtym czasach było nowością (wydany chwilę później Quake III Arena nie oferował takiego dobrodziejstwa). Arsenał był na tyle zróżnicowany, że każdy gracz znalazł coś dla siebie. Poczynając od podwójnych pistoletów, poprzez broń strzelającą ostrymi piłami (ach, główki latały jak ta lala!), bazookę, broń laserową, a na ukochanym przeze mnie flak cannonie i atomówce kończąc. Każdy grający posiadał swój styl. Bronie odznaczały się pewnymi zależnościami – flak cannon był ekstremalnie skuteczny na bliższych odległościach, jednak na otwartym terenie stawał się wręcz bezużyteczny. Wszystko rozchodziło się zatem o styl przeciwnika i umiejętność przewidywania jego kolejnych ruchów. No i nie oszukujmy się, najważniejsze i tak były zręczne palce i ostry jak brzytwa refleks.

Unreal Tournament wsławił się także poprzez ogromną ilość dostępnych map. Każdy tryb gry posiadał swój zestaw niesamowicie zróżnicowanych lokacji. Walczyliśmy zarówno na dryfujących w przestrzeni asteroidach, jak i na wyrastających z ziemi ogromnych wieżowcach, gdzie panowała praktycznie zerowa grawitacja. Nie zabrakło futurystycznych miast czy też pokrytych lawą pustkowi. Bitwy toczyliśmy także na statkach kosmicznych oraz w skażonych radioaktywnie fabrykach. Nie zabrakło tu również średniowiecznych zamków, militarnych łodzi bojowych a nawet podwodnych baz naukowych. Asortyment był naprawdę ogromny. Zdaje się, że twórców nie ograniczało zupełnie nic. I to właśnie to ogromne zróżnicowanie sprawia, że Unreal Tournament jest niesamowicie grywalny także dziś.



Jakby tego było mało, w grze występowały modyfikacje, dzięki którym każda rozgrywka mogła wyglądać zupełnie inaczej. W standardowym zestawie były dodatkowe piły motorowe czy chociażby tryb włączający zmniejszoną grawitację. Znaleźć tu mogliśmy także propozycje dla wrodzonych snajperów (tylko i wyłącznie broń snajperska) czy masochistów (jeden strzał – jedna śmierć). Wspomnę jeszcze tylko, iż modów powstały tysiące, niektóre z nich przerodziły się nawet w pełnoprawne produkcje. Dziś w zasobach internetu znaleźć możemy niezliczoną wręcz ilość mniejszych bądź większych modyfikacji.

Unreal Tournament zasłynął także dzięki sztucznej inteligencji komputerowych przeciwników. Każdy miał możliwość dostosowania poziomu trudności do własnych upodobań. Na Novice można było grać bez patrzenia na ekran. Jednakże im dalej w las, tym większe trudności. Na palcach jednej ręki mogę policzyć osoby z mojego otoczenia, które potrafiły utrzymać się w rozgrywce na Godlike’u. Było to czyste ekstremum, ambrozja dla graczy z ADHD, nieosiągalny wynik dla wielu z nas. I największe trofeum, jakie można było zdobyć w tej grze.



Szpila charakteryzowała się także świetnie zrealizowanym soundtrackiem, który zagrzewał do boju, wprowadzał w ten specyficzny świat i nakręcał jak diabli. Nurtem nie wybiegał zbytnio poza sterylną elektronikę, ale cholerka, nic innego nie pasowałoby tu lepiej! Pisząc ten tekst standardowo mam odpalony soundtrack z gry i przyznam się szczerze, że co drugi kawałek przechodzą mnie ciarki po plecach, a w myślach automatycznie dopasowuje się mapa, na której ów utwór był odgrywany najczęściej. Już sama muzyka sprawia, że tytuł warto odpalić ponownie.

I taki właśnie jest Unreal Tournament. Zróżnicowany, rewolucyjny i przede wszystkim – wciąż grywalny. Legenda, która nie umiera nigdy. Przywołujący wiele wspaniałych wspomnień. Dający niesamowitą satysfakcję i relaksujący po ciężkim dniu w pracy/szkole. Jedyny prawdziwy – Unreal Tournament.

Sprawdź także:
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosRaaistlin   @   21:56, 04.04.2013
P.S. Jak ktoś ma ochotę niezobowiązująco pograć jakieś duele (czy nawet coś więcej, jeżeli będą chętni), to dajcie znać.
0 kudosSavatin   @   00:04, 05.04.2013
Świetnie że ktoś zainteresował się tym tytułem Uśmiech dam znać jak odzyskam swój Megapack UT bo jeszcze do mnie nie wrócił, a pożyczyłem go kumplowi ze 2 lata temu Dumny Jestem raczej niedzielnym graczem jeśli chodzi o takie gry ale do UT mam jakoś ogromny sentyment, może przez fakt że zagrywałem się kiedyś w "pierwszego Unreala" który był wielkim WOW!!! w swoich czasach Szczęśliwy
0 kudosmikhail01   @   01:54, 05.04.2013
Dużo w pierwsze UT młuciliśmy z bratem po lanie. Najcżęściej z instagib, czyli zgon po jednym strzale. Rewelacyjna gra, czasem do niej wracam, powalczyć z botami, dla zabawy,
0 kudosdenilson   @   12:39, 05.04.2013
Sporo się grało w tą grę przez LAN ze znajomymi w akademiku teraz to już tak trochę ucichło. Pamiętam jak graliśmy w CTF na mapce gdzie są dwie wieże i atomówka Uśmiech
0 kudosFox46   @   17:54, 05.04.2013
Ostatni raz grałem w ten tytuł w Kafejce internetowej gdy jeszcze nie posiadałem internetu, pamiętam było 6 komputerów ( w tym dwa robocze nie dla klientów) i graliśmy w 3 vs 3 heh fajnie się grało. To był 2003 rok, gra to w ktoś jeszcze online ??.
0 kudosFestus_   @   00:58, 06.04.2013
Świetna gra. Mimo, iż jestem dość nowy, to tytuł świetnie pamiętam i miło wspominam ; ) Godlike był faktycznie hardcorem, pamiętam jak dużo prób i nerwów kosztowało mnie przejście choćby dwóch map na tym poziomie... Nie raz przypominam sobie o tytule i odpalam ponownie, ale najczęściej już w single player.
0 kudosmikhail01   @   01:03, 06.04.2013
Godlike nie był poziomem trudności, tak mówił głos gdy gdy w czasie gry wymiatałeś(dużo fragów bez zgonu w małym). Osobiście bardzil lubiłem gdy mówił "holy shit", jakoś to bardziej pasowało do klimatu gry Uśmiech
0 kudosguy_fawkes   @   01:41, 06.04.2013
UP: O ile pamiętam był zarówno ostatnim skillem dla botów, jak i pochwałą announcera dla umiejętności gracza. Pod względem gameplaya bardziej pasował mi Q3, ale to UT darzę większym szacunkiem, gdyż był znacznie bogatszy pod względem zawartości oraz innowacyjny od swego wielkiego konkurenta. Warto nadmienić, że to właśnie UT wprowadził tryb dominacji, a swoim nastawieniem na rozgrywkę drużynową (i zadania w trybie Assault) promował nowy nurt w rozgrywce sieciowej, dotychczas nastawionej na rozwałkę każdy na każdego. Co więcej, stawiał na trafienia krytyczne, dziś już standard. Można powiedzieć, że niegdysiejsza rywalizacja pomiędzy Q3 a UT była podobna do obecnego pojedynku CoD'a i BF'a - jeden jest szybszy, skillowy, drugi bardziej taktyczny.
Z mojego punktu widzenia najważniejszy był fakt, że Unreal Tournament miał własną tożsamość i klimat, przez co nie sposób było go pomylić z żadną inną grą - już po pierwszych sekundach muzyki w menu wiedziałeś, że to UT. O dzisiejszych shooterach ciężko tak powiedzieć.
0 kudosmikhail01   @   01:59, 06.04.2013
UP: Podobnie się nazywają, mam polską wersję więc nie wiem na pewno Strzałka
0 kudosguy_fawkes   @   02:33, 06.04.2013
Łatwo to sprawdzić, bo w folderze gry powinien się znajdować także skrót do oryginalnej wersji angielskiej.
0 kudosdenilson   @   11:23, 06.04.2013
Zawsze będę pamiętał ten głos podczas rozgrywki jak właśnie mówił - "Ultra Kill" i masę radochy że się sfragowało równocześnie kilku graczy/botów najlepiej tą bronią z głowicą nuklearną Uśmiech
0 kudosRaaistlin   @   13:13, 06.04.2013
https://imageshack.us/photo/my-images/259/godlikem.png/
0 kudosmikhail01   @   13:38, 06.04.2013
No proszę, a jednak nie miałem racji.
0 kudosdaemonis   @   14:29, 25.04.2013
Grywałem w to namiętnie jeszcze rok temu. Niestety odinstalowałem i teraz nie pamiętam gdzie się podziała oryginalna płyta z grą. Obecnie nie mam czasu na zagrywanie się godzinami, a ta gra dawała radochę choćby się w nią grało i 15 min. Szybkie przejście planszy i wracamy do rzeczywistości.
Dodaj Odpowiedź