W CIENIU GRZECHOCZĄCYCH KOŚCI


AiszA @ 13:21 22.11.2010
Joanna "AiszA"
Gustuję w grach klimatycznych - z dreszczykiem, horrorach, przygodówkach, akcji, rpg & miszmasz wszystkiego po trochu ;)


POMRUK ZADOWOLENIA
Zasady praktycznie się nie zmieniły. Gracze losują sobie bohatera, w którego rolę się wcielają. Ich zadaniem jest „dopakowanie” postaci, zwiedzanie krain i dostanie się w końcu do miejsca gdzie zdobędą koronę władzy – magiczny artefakt, który pozwoli panować nad całym znanym światem. W międzyczasie trzeba zdobywać ekwipunek, eksterminować potwory i w miarę możliwości utrudniać życie innym graczom. Reguły są na tyle łatwe, że do gry można zaprosić znajomych, którzy nigdy nie mieli styczności z planszówkami. Testowałam Talisman na obojgu płci, wszyscy byli zdecydowanie zadowoleni i wspaniale się bawili. Z pewnością (przynajmniej dla mnie) dużym atutem jest losowość w grze oraz łut szczęścia przy wyciąganiu „przygód”. Ciągle w użyciu krążą kości. Przyznam, że nie przepadam za grami, w których uczestnicy w skupieniu głowią się jak tu uzbierać punkty lub współczynniki. Czasem nie można tego uniknąć w Talismanie, ale na szczęście zdarza się to bardzo rzadko.



Dla zwykłego gracza najnowszy produkt Galakty z pewnością może być ideałem. Doświadczeni weterani planszowych rozgrywek mogą doszukać się jednak drobnych wad. Przyczepić się można, że figurki mają identyczny kolor i rodzaje podstawek (z wyjątkiem ropuch). Przez to czasem elf może pomylić się np. z wróżką, bo są podobnych gabarytów. Udało mi się znaleźć też kilka drobnych błędów i literówek, ale to przytrafia się nawet najlepszym. Czuć pewien mały niedosyt w porównaniu do starej edycji np. konfrontując liczbę kart przygód i liczbę postaci, które możemy wybrać. Przy większej liczbie graczy przygody „przewijają” się bardzo szybko. Nie mamy też dużego wyboru na początku rozgrywki. Do dyspozycji jest tylko 14 bohaterów. Ale za to zamiast kartonowych „mieszków złota” otrzymujemy piękne plastikowe monety a współczynniki oznaczamy sympatycznymi pionkami. Nowością są także „żetony losu”, które pozwalają na ponowny rzut kostką, jeśli za pierwszym razem wynik nas nie satysfakcjonuje.

Ogólnie przyznać trzeba, że nowa edycja Talismanu jest produktem bardzo udanym a wydawane co jakiś czas kolejne dodatki ("Żniwiarz", "Podziemia", "Królowa Lodu" oraz "Góry") wynagradzają nam z nawiązką małą ilość kart w wersji podstawowej.

Sprawdź także:
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosRavnarr   @   13:37, 08.01.2011
Z postaci młotkowych to najbardziej lubię swoją postać szlachcica, skur***yna, opętanego przez demoniczny miecz Uśmiech Z nim to dopiero jazdy były Dumny
0 kudosMarcus00   @   14:49, 22.08.2011
Rav... Nie wiem, jak Ty, ale ja przez swoje sesje natrafiłem na chyba dziesięciu sukinsynów opętanych przez demoniczny miecz...
A co do Magii i Miecza... Nie miałbym z kim grać, a chciałbym sobie w taką porządną planszówkę pograć. A że to jest bardzo podobne to starego, dobrego D&D(ta, na jednego zwykłego mieszkańca przypada tam z 5 smoków), gdzie nieważne jest, że smok jest wielki, ma kły itp, liczy się to, że dobrze poszedł Ci rzut kością i trafiłeś go rapierem, i nagle padł...
0 kudosRavnarr   @   17:02, 22.08.2011
Ta, słynna akcja: cała drużyna walczyła ze smokiem, wszyscy padli, ostał się niziołek, strzelił z procy, na kościach wypadły trzy krytyki pod rząd i smok padł trafiony w oko... Dlatego wolę Młotka. Tam smoków nie ma Szczęśliwy

A postać o której pisałem, ten sku...rczybyk z demonicznym mieczem, zmarł mi na sesji wczoraj Smutny
0 kudosCabe   @   17:18, 22.08.2011
Problem z Młotkiem jest taki, że jakby się ściśle trzymać mechaniki, to kostki by latały przez całą sesję, jak to mawiają, durś a namiętnie. W ogóle trzymanie się ściśle mechaniki prowadzi do kuriozalnych sytuacji, często nawet gdy MG zastosuje jakieś zdroworozsądkowe modyfikatory. Co do smoków pewien bym nie był, w końcu prastare jaszczury w historii świata się pojawiają, a jak porządna mutacja się trafi...
0 kudosRavnarr   @   18:03, 22.08.2011
Co do mechaniki, to myśmy ją ze znajomym znacząco w Młotku przerobili. Głównie system obrażeń i profesji. Nie ma już "wyjściowych" i "wstępnych", przechodzisz na to, co jest uzasadnione fabularnie. I jeszcze parę innych rzeczy. Co do mutacji... Na razie nic bardziej zaawansowanego niż oko w du*ie się nie pojawiło Szczęśliwy
0 kudosMarcus00   @   18:59, 23.08.2011
Oko... w rzyci...?! Zdziwiony Macie panowie, wyobraźnię... Ja bym się nie odważył. Chociaż ja przerabiałem w D&D głównie alkohole, np. piwo dawało krasnoludom zawsze różnorakie premie do rzutów obronnych, siły, itp... Diabelski pomysł Krasnolud bez wychlanych ogromnych ilości piwa się nie liczy.
0 kudosRavnarr   @   19:11, 23.08.2011
To ja byłem okrutny. Postać nie ma zdolności "mocna głowa"? No to po paru browarkach lub kielonkach rzut na odporność. Nie wchodzi? No to obniżamy czasowo statystyki Pokręcony Prawda jest taka, ze wtedy jest bardziej realistycznie.
0 kudosMarcus00   @   19:15, 23.08.2011
A wyobrażasz sobie "realistyczną" walkę ze smokiem? Jak? Przeca taka bestyja wielka bez problemu by Cię w realu spaliła, rozszarpała i zeżarła, jakbyś się na nią z rapierem czy mieczykiem porwał. Jeśli już chcę bardzo realistyczną walkę z taką bestią, to zawsze trzeba się namyśleć, jak z nim, u licha, walczyć?!
0 kudosRavnarr   @   20:44, 23.08.2011
I dlatego u mnie na sesjach takie potwory się nie pojawiają. Największą paskudą, jaką na moich graczy wypuściłem, był większy demon. I nie, nie pokonali go, musieli zwiewać.
0 kudosMarcus00   @   17:18, 24.08.2011
Jesteś niedobrym MG! Pokręcony Ja wczoraj na sesji w końcu odnalazłem miecz Astralny Grom! Ciągnę tą sesyjkę już dwa tygodnie, bo mam duże przerwy, a mój Sophiel w końcu ma to ostrze! Teraz tylko czekać, co MG jeszcze wymyśli.
0 kudosRavnarr   @   19:39, 24.08.2011
Coś czuję, że gracie w tradycyjne heroic fantasy... Mnie zawsze od czegoś takiego odrzucało. Moi gracze to zwykli ludzie, którym każę rzucać na siłę woli, kiedy widzą kogoś rozrąbanego mieczem. Magia jest, jednak rzadko i budzi lęk i odrazę. U mnie nie ma patosu i bohaterstwa - jest tylko próba przeżycia kolejnego dnia.
0 kudosMarcus00   @   17:02, 25.08.2011
Bo Wy jesteście za bystrzy na stare, dobre heroic fantasy. Zwykłe życie toczę od 14 lat, nie chcę go jeszcze symulować na sesji. A zresztą w D&D gra się inaczej niż w młotka i takie rzuty na widok zwłok mogą irytować. Ja przyznaję, że w Warhammera nie gram na podstawowych zasadach, tylko zawsze je modyfikujemy, bo po prostu tak jest przyjemniej.
0 kudosDżoryl_66   @   17:36, 25.08.2011
Cytat: Ravnarr
Coś czuję, że gracie w tradycyjne heroic fantasy... Mnie zawsze od czegoś takiego odrzucało. Moi gracze to zwykli ludzie, którym każę rzucać na siłę woli, kiedy widzą kogoś rozrąbanego mieczem. Magia jest, jednak rzadko i budzi lęk i odrazę. U mnie nie ma patosu i bohaterstwa - jest tylko próba przeżycia kolejnego dnia.

W młotku piękne jest to że możemy być absolutnie każdym. Nawet prostytutką, żebrakiem czy aptekarzem. Taki cienkie postacie mają swój niepowtarzalny urok. Nigdy jakoś nie przepadałem za wcielaniem się w przypakowanego woja zakutego w płytówkę ze złota i dzierżącego dwuręczny mistyczno magiczny topór.
0 kudosRavnarr   @   17:56, 25.08.2011
Ekipa marzeń: szczurołap, ciura obozowa, śmieciarz i strażnik miejski Szczęśliwy Graliśmy takim zespołem i to była najbardziej niesamowita sesja w życiu Szczęśliwy

Edit: żeby dalej tu o sesjach nie spamować, przypominam o tym temacie: LINK
0 kudosDżoryl_66   @   13:06, 03.09.2011
Zazdroszczę ekipy.. Ja zostałem sam. Jak ktoś z Krakowa i gra w młotka, to pisać. Szukam chętnych. Uśmiech
Dodaj Odpowiedź