Silent Hill - historia serii


zubal22 @ 17:00 12.02.2024
Filip "zubal22" Sudoł

Silent Hill 3


Silent Hill 3 zostało wydane w 2003 roku na konsolę PlayStation 2, a stanowi przypadek ciekawy o tyle, że początkowo tytuł ten miał być typową strzelanką na szynach, co zrywałoby z poprzednimi częściami, które były przecież survival horrorami z krwi i kości. Z koncepcji tej zrezygnowano na dosyć wczesnym etapie produkcji, a twórcy postanowili pozostać wiernymi korzeniom serii. Trzecia odsłona sagi stanowi bezpośrednią kontynuację “jedynki”. Jest to też pierwsza część cyklu, w której akcja nie toczy się tylko w tytułowym Cichym Wzgórzu, ale i w innych lokacjach. Bohaterką opowieści tym razem jest Heather Mason - córka Harry’ego Masona z oryginału, zaś wydarzenia co chwila odnoszą się do przygód protagonisty oryginału. Sama Heather to nastolatka, która zostaje mimowolnie wplątana w intrygę, w której główną rolę odgrywa tajemniczy kult, który chce się posłużyć dziewczyną, by sprowadzić na ziemię swoje bóstwo. Ciekawostkę stanowi tu fakt, że mocną inspiracją dla deweloperów w kontekście fabuły była twórczość Stephena Kinga oraz film Jacob’s Ladder.

Rozgrywka nie stawia na żadną rewolucję, a jedynie rozwija elementy dobrze znane z poprzednich części. Nadal kluczową rolę w zabawie odgrywa tu eksploracja lokacji, rozwiązywanie łamigłówek środowiskowych oraz walka z przerażającymi wrogami, którzy tak jak uprzednio, stanowią w pewien sposób odzwierciedlenie psychiki głównej bohaterki. W wypadku zagadek fajnym smaczkiem jest różnica między normalnym, a wysokim poziomem trudności. Na tym drugim bowiem do rozwiązania ich konieczna jest... znajomość sztuk Szekspira, co wydaje się ciekawym podejściem, ale dla niezaznajomionych z jego twórczością, a chcących większego wyzwania w walce może stanowić to sporą przeszkodę w podejściu do gry bez poradników.

Silent Hill 3 spotkał się ciepłym odbiorem zarówno ze strony krytyków, jak i graczy. Produkcja w dniu premiery zagarnęła oceny na poziomie 85/100, jak wynika ze średniej z serwisu Metacritic. Zachwalano przede wszystkim wyborny klimat grozy, intrygującą historię, porządną grafikę i udźwiękowanie, a także projekt lokacji. Jeśli chodzi o krytykę, tytuł najczęściej obrywał za długość opowieści oraz brak innowacji względem poprzedników. Nie zmienia to jednak faktu, że była to bardzo udana historia, będąca obecnie jednym z klasyków gatunku survival horrorów. Gracze sięgają po nią po dziś dzień.

Silent Hill 4: The Room


Między premierą trzeciej, a czwartej odsłony serii był zaledwie rok przerwy. Wynika to z faktu, że produkcja tej drugiej odbywała się praktycznie równolegle z “trójką”. The Room odbiega od korzeni marki przede wszystkim, jeśli chodzi o umiejscowienie wydarzeń. Akcja toczy się tu bowiem poza tytułowym Silent Hill i nie nawiązuje bezpośrednio do poprzedników. Trafiamy tu do fikcyjnego miasta znanego jako Ashfield. Wcielamy się zaś w postać Henry’ego Townshenda. Mężczyzna zostaje zamknięty w swoim mieszkaniu, a w trakcie próby wydostania się na wolność zaczyna przemierzać nadprzyrodzone światy. W trakcie swojej przerażającej przygody bohater przekonuje się również, że z jakiegoś tajemniczego powodu jest powiązany z nieumarłym seryjnym zabójcą - Walterem Sullivanem.

Zabawa w Silent Hill 4 przynosi sporo nowości względem poprzednich części cyklu. Nadal mamy tu do czynienia z survival horrorem akcji z trzecioosobową kamerą, ale struktura zabawy uległa pewnym zmianom. Przede wszystkim zastosowano strukturę hubu. Tytułowy pokój jest swoistym sanktuarium i to z niego wyruszamy na przygotowane przez twórców misje – przynajmniej przez pierwszą połowę gry. W drugiej dom nawiedzają duchy, które będą wysysać życie Henry’ego. Dodatkowo do dyspozycji mamy broń palną i białą, z czego ta druga może ulec zniszczeniu. W starciu z elementem paranormalnym będziemy musieli z kolei skorzystać z specjalnych naboi, by unieszkodliwić lub przegnać napotkane istoty. Reszta zabawy jest stosunkowo podobna do tego, co znamy z poprzednich części, poza faktem, że w trakcie rozgrywki często będziemy spotykać się z głównym antagonistą, czyli wspomnianym już Walterem Sullivanem. Seryjny zabójca pojawia się pod postacią zjawy, która spróbuje nas zabić w różnych momentach zabawy, a metody, które można stosować na inne duchy, na niego działają dużo słabiej.

Silent Hill 4 w momencie premiery spotkał się z dosyć mieszanym odbiorem ze względu na wprowadzone zmiany w stosunku do poprzednich odsłon, ale wciąż był oceniany nieźle (76/100 ze średniej na Metacriticu). Chociaż nie każdemu podobały się nowości fabularne czy gameplayowe, to ogólnie raczej chwalono ich implementację, która czyniła z The Room coś zupełnie świeżego.

Silent Hill 4: The Room stanowił koniec pewnej epoki, bowiem była to czwarta, a zarazem ostatnia odsłona serii, za którą odpowiadał oryginalny deweloper - Team Silent. Od tego momentu cykl Cichego Wzgórza czekały spore zmiany, które niestety nie zawsze szły w parze z jakością, a już na pewno nie zdołały nawiązać do bestsellerowej oryginalnej trylogii.

Silent Hill: Origins


Silent Hill: Origins wydane zostało w 2007 roku na PlayStation Portable, a za jego stworzenie tym razem odpowiadało Climax Action. Fabularnie Origins stanowi prequel do wydarzeń z oryginalnego Silent Hilla. Wcielamy się tu w postać Travisa Grady’ego, kierowcę ciężarówki, który jadąc nocną porą w pobliżu Cichego Wzgórza zauważa na ulicy ducha dziewczynki – znanej z “jedynki” Alessi. Próbując skręcić, niszczy pojazd, z którego po wypadku wysiada i zaczyna podążać za zjawą, trafiając w końcu do tytułowego miasteczka. Musi tam się zmierzyć ze swoją przeszłością, która przeradza się w istny koszmar nawiązujący do jego dzieciństwa: mutanty przypominające zdeformowanych rodziców Grady’ego; matkę, która próbowała zabić Travisa w młodości; oraz ojca, który popełnił samobójstwo po tym, gdy jego żona została skazana. Ponadto bohater spotyka na swojej drodze postaci znane z pierwszej części, jak chociażby wspomnianą Alessę, pielęgniarkę Lisę Garland, lekarza Michaela Kaufmanna oraz Dahlię Gillespie – matkę Alessi oraz członkinię miejscowego kultu dążącego do sprowadzenia na świat tajemniczego złego bóstwa.

W Silent Hill: Origins mamy połączenie klasycznej formuły rozgrywki z pokaźną dawką nowości. Jako Travis będziemy przemieszczać się między światem realnym (Silent Hill) oraz tzw. Other World - mroczną, odrealnioną wersją rzeczywistości, w której często poszukujemy przedmiotów kluczowych dla dalszego poruszania się po kolejnych etapach produkcji. Nasze działania w jednej krainie mają wpływ na drugą i na odwrót. Całość wchodzi w schemat polegający na eksploracji lokacji oraz walce z wrogami; a także poszukiwaniu kluczowych itemów niezbędnych do rozwiązania blokujących przejście łamigłówek i starciach z bossami. Powraca znana z jedynki latarka oraz radio sygnalizujące obecność wrogów, zaś z nowości warto wspomnieć o walce przy pomocy samych pięści, możliwości chwytania obiektów oraz systemie QTE pojawiającym się, gdy dorwą nas potwory.

Origins spotkało się z ciepłym przyjęciem, zgarniając średnią ocen na poziomie 78/100 wg serwisu Metacritic. Warto w tym miejscu przypomnieć, że przez cały czas mowa tu była o grze wydanej na PSP, na co wówczas zwracano szczególną uwagę, często wspominano bowiem o “imponującym osiągnięciu” jakim było przeniesienie znanej marki na urządzenie przenośne. Ogólne wrażenia graczy wskazywały na to, że dostaliśmy naprawdę ciekawą propozycję, jak na PSP, lecz gra sama w sobie niestety nie rozbiła banku. Mimo wszystko tytuł ten jest udany, będący swoistą gratką dla fanów mobilnego grania.

Sprawdź także:

Silent Hill 3

Premiera: 07 listopada 2003
PC, PS2

"Dobrze, tak zrobie. Też cię kocham tato." Heather się uśmiecha. To tylko zwyczajna rozmowa telefoniczna z jej ojcem. Było cicho i spokojnie, jak w każdy inny dzień. N...

Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosBarbarella.   @   18:50, 12.02.2024
Mam duży sentyment do serii Silent Hill pomimo tego że w zasadzie tych trzech części w które grałam to nie ogarniałam fabularnie. Grałam w wersji angielskiej. Dwójka i Czwórka to jeszcze pół biedy, coś tam mniej więcej jarzyłam ale w Trójce z Heather to już w ogóle nie wiedziałam o co chodzi. Po za tym przeciwnicy pojawiający się w grach to raczej karykaturalni i upierdliwi a nie przerażający byli. A jednak coś w tych grach mnie pociągało, nie wiem, klimat może. I mam sporą nadzieję że powrót Silent Hilla będzie udany, nawet nie specjalnie czekam na nową część ale bardziej mi zależy na odświeżonych no i spolszczonych starych odsłonach.
0 kudosmrPack   @   20:00, 12.02.2024
Pamiętam jak pierwszy raz w centrum handlowym zobaczyłem "grę, w której biega się we mgle po jakimś mieście". Próbowałem nawet nieco przy niej posiedzieć, ale niewiele z tego wtedy rozumiałem. Tą grą okazał się być pierwszy Silent Hill Puszcza oko Kiedyś może mi się uda nadrobić całą serię Niewinny
0 kudospetrucci109   @   12:45, 13.02.2024
Jestem bardzo ciekaw remake'u przygotowywanego przez krakowskie studio. To będzie dla mnie okazja do zapoznania się z tą serią, bo niestety nigdy wcześniej nie miałem okazji jej poznać. Jedyna rzecz w świecie Silent Hill jaką miałem okazję widzieć to film z Seanem Beanem, który jak na ekranizację gry nie był zły ale pamiętam go dosyć mgliście 😅
1 kudosBarbarella.   @   13:12, 13.02.2024
Ja też widziałam film, też z Seanem Benem ale okazuje się że są dwa filmy SH, obydwa z tym aktorem. Ja widziałam ten pierwszy z 2006 roku i podobał mi się. Nawet w kinie go widziałam, tata zabierał mnie na takie straszne filmy. Zdziwiony Ale przypomniałeś mi że warto by gdzieś zobaczyć ten drugi SH Apokalipsa, tam też niezła obsada, poza Beanem Carrie Ann Moss, Malcolm McDowell. Uśmiech
Edit: Znalazłam na CDA, może dzisiaj wieczorem zobaczę. Uśmiech