iiyama G-Master GCB3480WQSU-B1 Red Eagle - test. Zakrzywiony monitor gamingowy na każdą kieszeń?


bigboy177 @ 20:37 19.01.2024
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Firma iiyama ma w swoim portfolio wiele świetnych monitorów gamingowych. Czy testowany dziś model iiyama G-Master GCB3480WQSU-B1 Red Eagle jest jednym z nich?

W zeszłym roku na naszych łamach mogliście przeczytać sporo różnych testów monitorów. Od konstrukcji względnie niewielkich i niedrogich, jak G-Master GB2470HSU-W5 Red Eagle, po bardziej zaawansowane, ale jednocześnie wymagające wyższego budżetu – tu przykładem niechaj będzie monitor G-Master GB2790QSU-B1 Gold Phoenix, stworzony dla najbardziej wymagających graczy. Tym razem przybywamy do Was z recenzją monitora wycenionego gdzieś pośrodku dwóch wymienionych przed momentem, a jednocześnie zakrzywionego. Nadającego się świetnie zarówno do pracy, jak i gier.

iiyama G-Master GCB3480WQSU-B1 Red Eagle - specyfikacja


  • Matryca: VA;
  • Przekątna: 34";
  • Rozdzielczość: 3440 x 1440 pikseli (21:9), UWQHD;
  • Zakrzywienie: 1500R;
  • Rozmiar plamki: 0.232 mm;
  • Odświeżanie: 180 Hz;
  • AMD FreeSync: FreeSync Premium Pro;
  • NVIDIA G-Sync: G-SYNC Compatible (nieoficjalna obsługa);
  • Czas reakcji: 0.4 ms (MPRT);
  • Kontrast statyczny: 4000:1;
  • Luminancja: 420 nitów;
  • HDR: HDR10, VESA DisplayHDR 400;
  • Głębia kolorów: 8-bit (16.7 mln odcieni barw)
  • Pokrycie przestrzeni barw: ~ 100% sRGB, ~90% DCI-P3;
  • Złącza cyfrowe:
    • 2 x HDMI 2.0 (3440 x 1440, 100 Hz);
    • 2 x DisplayPort 1.4 (3440 x 1440, 180 Hz);
    • Inne złącza    1 x Audio-Jack 3,5 mm;
    • HUB USB    2 x USB 3.2 typu A;
    • 1 x USB 3.2 typu B;
  • Głośniki: 3 W (x2);
  • Dodatkowe informacje: Flicker free, PbP, Black Tuner;
  • Standard montażu VESA: 100x100;
  • Regulacja nachylenia: 20° w górę oraz 5° w dół;
  • Regulacja wysokości: 110 mm;
  • Pobór mocy:
    • Typowy: 51W;
    • Tryb czuwania: 0,5W;
  • Waga z podstawą: 7,6 kg;
  • Wymiary z podstawą: 808 x 441.5 - 551.5 x 255 mm;
  • Cena: 1699 zł.

Monitor, który chcielibyśmy Wam przybliżyć w niniejszym teście, to iiyama G-Master GCB3480WQSU-B1 Red Eagle. Jak wynika z powyższej specyfikacji, projektanci zdecydowali się na użycie w nim ekranu o przekątnej 34 cali, dysponującego rozdzielczością 3440 x 1440 pikseli. Zastosowany tu panel VA został zakrzywiony z wykorzystaniem promienia 1500R, czyli standardowego, jeśli chodzi o tego typu urządzenia. Potrafi on odświeżać obraz z częstotliwością maksymalną 180 Hz, choć tylko wtedy, gdy zdecydujemy się na podłączenie go z komputerem za pomocą gniazda DisplayPort. W przypadku HDMI (w wersji 2.0) maksymalna częstotliwość odświeżania to 100 Hz.

Nim przejdę do bardziej szczegółowej specyfikacji, słów kilka na temat wykonania monitora. Obudowę w nim zrobiono z matowego tworzywa sztucznego. Niczym wyjątkowym się ono nie wyróżnia, ale jednocześnie jest na tyle dobrej jakości, że nie ma się do czego przyczepić. Z tyłu monitora znajduje się oczywiście gniazdo na podstawę – dużą i solidnie wykonaną – a także specjalne zagłębienie, w którym znajdują się wszystkie porty. Obudowa w całości jest czarna, a jedyny element innego koloru to logo. Zarówno z przodu, jak i z tyłu jest ono szare.

Podstawę monitora montujemy przy pomocy czterech śrub. Nie ma tu niestety zatrzasków, nad czym ubolewam. Śruby bowiem mają tendencję do wyrabiania się i trzeba uważać podczas skręcania wszystkiego w całość. Wiadomo, że po wstępnym montażu nie będziecie wiecznie całości skręcać i rozkręcać, niemniej od jakiegoś czasu zatrzaski są standardem, a tu o nich zapomniano. Podstawę i trzpień także skręcamy przy pomocy śruby, ale nie beznarzędziowej i trzeba użyć śrubokręta (tego dołączonego lub własnego). Złożenie wszystkiego to jednak moment. Sam monitor i wszystkie elementy na czas transportu zostały dobrze zabezpieczone i nie mam tu kompletnie żadnych zastrzeżeń. Jeśli chodzi o regulację podstawy, to mamy tylko możliwość podnoszenia i obniżania ekranu, jak również jego odchylanie do przodu i do tyłu w zakresie od 5 (przód) do 20 (tył) stopni. Nie da się zmieniać kąta obrotu, ani ustawić monitora pionowo (PIVOT). Brakuje tu ponadto śluzy/chwytu do prowadzenia kabli.

Matrycę  G-Master GCB3480WQSU-B1 Red Eagle umieszczono w wąskiej i dość dobrze spasowanej ramce. W dolnej części jest ona nieco szersza, aby zmieściło się logo, i niestety odrobinę odstaje od ekranu. Wiadomo, że nie przeszkadza to w trakcie normalnego użytkowania, ale warto o tym pamiętać w razie sprzątania. Na pewno będzie się tam zbierał kurz, a do pozbycia się go trzeba skorzystać albo z odkurzacza albo sprężonego powietrza. W obu przypadkach podchodźcie do ekranu z odpowiednią ostrożnością. W dolnej części ramki jest ponadto dioda, informująca nas o stanie działania monitora, jak również niewielki dżojstik, z pomocą którego definiujemy wszystkie parametry obrazu.

Jak wcześniej wspomniałem, G-Master GCB3480WQSU-B1 Red Eagle można podłączyć do komputera (ewentualnie konsoli) z wykorzystaniem HDMI 2.0 (przewidziano dwa takie gniazda), a także za sprawą DisplayPort 1.4 (również dwie sztuki). Co istotne, rozmiar monitora pozwolił inżynierom zastosować w nim technologię Picture by Picture, dzięki której na pojedynczym ekranie jesteśmy w stanie wyświetlać obraz nawet ze wszystkich czterech wejść. Opcja przydatna np. wtedy gdy jednocześnie mielibyście konieczność podłączenia do monitora komputera i konsoli, tudzież jakiś innych urządzeń. Wszystko działa dobrze i faktycznie może ułatwić wiele różnych zadań, np. gdybyście parali się streamingiem.

Jeśli macie taką potrzebę, możecie prócz tego wykorzystać HUB USB, który jest w zagłębieniu z portami, a jeśli zepniecie go z blaszakiem za pośrednictwem dołączonego kabla USB-A na USB-B, to otrzymacie dostęp do dwóch dodatkowych portów USB-A w standardzie 3.2. Możecie dzięki nim podłączyć np. klawiaturę i myszkę, ograniczając bałagan w kablach na biurku. Średnio nadają się one do ciągłe wypinania i wpinania urządzeń, bo nie są w szczególnie dostępnym miejscu. Z tego względu niechętnie wpinałem też w występujące w monitorze gniazdo jack 3,5 mm słuchawki. Rozwiązaniem byłaby co prawda przedłużka, ale takowej nie posiadam.

Jakość wykonania monitora nie wzbudza zastrzeżeń, a jak wygląda sprawa obrazu? Także w jego przypadku nie ma powodów do narzekań, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę cenę urządzenia, oscylującą w granicach 1700 złotych. Otrzymujemy za te pieniądze matrycę wykonaną w technologii VA (najczęstsza w zakrzywianych konstrukcjach) o rozdzielczości 3440 x 1440 (UWQHD) pikseli. Wielkość plamki to w tym przypadku 0,232 x 0,232 mm  i nawet jeśli siedzicie względnie blisko ekranu, nie dostrzeżecie poszczególnych pikseli. Wyśmienicie wypada też wysokie odświeżanie, równe 180 Hz oraz krótki czas reakcji, wynoszący 0,4 ms (MPRT). Parametry te sprawiają, że testowany sprzęt wyśmienicie nadaje się do codziennego użytkowania, a przede wszystkim do dynamicznych, wymagających zręczności gier. Nawet wprawne oko nie dostrzeże tu prawie żadnego smużenia, chyba że zaczniecie się bawić w testy. Z drugiej strony, mówimy tu o monitorze ze średniej półki cenowej i w dodatku nie o matrycy OLED, więc nie sposób oczekiwać jakości jej dorównującej. Ewentualne niedoskonałości poprawicie przy pomocy opcji Overdrive lub MBR.

Sprawdź także:
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?