Starfield padło ofiarą insiderów i informatorów
Narracja była taka, co napisał nawet pewien YouTuber (bo 200 tysięcy subskrypcji czyni go niezwykle wiarygodnym), że Starfield jest już na wykończeniu od września zeszłego roku: teraz trwa szlifowanie i premiera bankowo nastąpi w 2021. Ba, ponoć Microsoft już zaczął wykupować miejsce na reklamy pod kreacje i kampanie dla swojego - już chyba można tak powiedzieć - hitu. No i spirala się kręciła: w końcu chyba ludzie, którzy obserwowali całą sytuację i ci "insiderzy", zaczęli faktycznie wierzyć, że ich wypowiadane słowa mają moc sprawczą.
Opóźnienie, którego nie było?
Nagle jednak narracja zaczęła się zmieniać. Nawet Jeff Grubb stwierdził, że w sumie ten 2022 rok jest jednak bardziej prawdopodobny. W końcu też swoimi informacjami podzielił się Jason Schreier z Bloomberga, który raczej nie rzuca słów na wiatr: ponoć Starfield jest właśnie dalekie od jakiegokolwiek ukończenia i prawie do 2019 roku pracował nad nim dość mały zespół. Prace dopiero ruszają pełną parą / przyspieszają i nie wyjdzie on w tym, a bardziej pod koniec 2022 roku.
I prawdopodobnie w ten sposób pękł balonik pompowany przez osoby podające informacje "od osób bliskich projektowi", liczące na… sam nie wiem, chyba poklask. Najgorsze jest to, że potrafimy - jako internetowe media - podawać to dalej bez krzty zastanowienia i próby przeanalizowania. Pisać newsy z komentarzy na Reddicie o tym, że społeczności nie podoba się element x w grze y, albo właśnie z powodu podawania nieprawdziwych i niezweryfikowanych wieści. I strasznie mnie to irytuje!
Wczoraj koledzy z CD Action wypuścili na swoim kanale na YouTubie materiał dotyczący plotek, który idealnie zgrał się z tym felietonem. Sprawdźcie go koniecznie - może pomoże Wam uświadomić sobie, jak nie robić z siebie jelenia i nie łapać się na każdego newsa napisanego na polskich, ale i zagranicznych portalach, który jest wyłącznie przypuszczeniem lub lub cholerną plotką.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler