Atomic Heart (Xbox X/S) - okladka

Atomic Heart (Xbox X/S)

Premiera:
21 lutego 2023
Premiera PL:
21 lutego 2023
Platformy:
Gatunek:
Strzelanka
Język:
Producent:
Dystrybutor:
Strona:

ObserwujMam (1)Gram (0)Ukończone (1)Kupię (0)

Opis Atomic Heart (Xbox X/S)
Materdea @ 19:20 28.12.2022
Mateusz "Materdea" Trochonowicz
Klikam w komputer i piję kawkę. ☕👨‍💻

Śr. długość gry: 28h 20min

+ czaswięcej

Atomic Heart to pierwszoosobowa strzelanka utrzymana w niecodziennym klimacie retrofuturystycznego Związku Sowieckiego. Za produkcję odpowiada studio Mundfish, które ma na swoim koncie takie podobną pod względem klimatu produkcję - Soviet Lunapark VR.

Fabuła Atomic Heart przenosi gracza do alternatywnego roku 1955. Trafiamy do Związku Sowieckiego. Sowieci są już na tyle zaawansowaną nacją, że postępy w automatyce i robotyce pozwoliły na stworzenie proto-Internetu, a następnie podłączenia do niego w ramach jednej, zaawansowanej sztucznej inteligencji wiele automatów ułatwiających codzienne życie. Dynamiczny postęp technologiczny i tajne eksperymenty doprowadziły jednak do powstania zmutowanych istot, przerażających machin i mocarnych robotów, które zbuntowały się przeciw swoim twórcom. Gracz wciela się w postać agenta KGB, Majora Nachaeva (pseudonim P-3), który wysłany zostaje do tajnej placówki 3826, by zgładzić rebelię w zarodku.

Rozgrywka Atomic Heart to strzelanka pierwszoosobowa (FPS) pełną gębą. Akcję obserwujemy z oczu bohatera, a do dyspozycji (czyt. do walki) mamy szereg nie tylko ówczesnych broni palnych (w tym popularnych modeli takich jak popularna "pepesza"), ale także ich retrofuturystycznych wariacji (związanych np. z elektryką) oraz specjalnej, zaawansowanej rękawicy posiadającej niebanalne właściwości. Naszym głównym zadaniem jest eksploracja zamkniętych i półotwartych lokacji oraz walka z napotykanymi przeciwnikami.


Wkład w encyklopedię mieli:   MicMus123456789,
PEGI: Od 18 latZawiera przemoc
Screeny z Atomic Heart (Xbox X/S)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
1 kudosguy_fawkes   @   22:06, 18.11.2023
Po pierwszych trailerach, które mnie zachwyciły klimatem, dorzuciłem Atomic Heart do swojej listy życzeń. Potem jednak, w związku z wojną na Ukrainie i aferą wokół developera, na jakiś czas dałem sobie z AH spokój, ale w końcu, skoro gra jest w Game Passie, dałem jej szansę i.... no kurde, chyba tylko po szczątkowych materiałach ktoś mógł pomyśleć, że Atomic Heart gloryfikuje komunistyczny ustrój i aparat władzy. Po tych ponad 40h spędzonych z produkcją twierdzę, że jest wręcz przeciwnie i w pewnym momencie aż dostajemy w twarz tym projektowaniem życia obywateli i socjalistycznym wyobrażeniem o szczęściu narodu oraz dominacji nad światem.

Dużo się mówiło, że to rosyjski BioShock - fakt, łączą je pewne podobieństwa, jak utopia, która wzięła w łeb oraz główny bohater, jednocześnie używający broni oraz różnych mocy. Cała reszta jest jednak autorskim tworem Mundfish do tego stopnia, że gdy w pewnej chwili doświadczamy prawdziwego “BioShock moment” wiemy, że to tak naprawdę świadome puszczenie oka, a nie kopiowanie cudzej pracy. Atomic Heart ma własne pukawki, własny system rozwoju (niestety trochę mało czytelny), wytwarzania i własne zagadki. Szczególnie te ostatnie przypadły mi do gustu na tzw. poligonach, czyli opcjonalnych lokacjach, gdzie można znaleźć najpotężniejsze ulepszenia. Są tam zabawy fizyką, ale też sporo myślenia przestrzennego. Jedyny problem to słaby system tutoriali, a w zasadzie jego brak - przy każdym nowym ficzerze raz ujrzymy planszę z informacją o co chodzi i to tyle. Żeby było jeszcze dziwniej, w opcjach nie ma nigdzie podanej klawiszologii - cóż, życie w komunistycznym państwie naprawdę nie jest łatwe.

Sam gameplay wydał mi się zdecydowanie trudniejszy od BioShocka, po równo ze względu na odporność samych robotów (choć ich słabości pozwala zidentyfikować specjalny skaner), jak i strukturę świata gry, mocno zbliżoną do Halo Infinite, tj. fabułę pcha się do przodu głównie w zamkniętych ośrodkach skupionych na konkretnych badaniach, natomiast między nimi eksplorujemy naprawdę dużą, otwartą mapę. Sęk w tym, że patrolujące ją, oszalałe roboty są ciągle odbudowywane przez specjalne drony i dopiero w późniejszej fazie gry można ten proces tymczasowo zaburzyć, ale nigdy zatrzymać na dobre. Trochę rozumiem intencje autorów: nie chcieli, by po czasie przemierzać totalnie pusty świat, choć zrobienie tego w ten sposób irytowało mnie tak samo, jak lata temu te nieszczęsne posterunki w Far Cry 2.

No i w końcu dochodzimy do settingu oraz historii. Ten pierwszy jest wspaniały: twórcy dowieźli to, co obiecywały trailery. Połączenie niebanalnego, oryginalnego designu oraz muzyki z epoki - dzięki fabularnemu wytrychowi nie tylko z lat 50., w których dzieje się akcja smakuje wyśmienicie. Do tego dokooptowano nierówną, bo miejscami bardzo głupią (nazwisko protagonisty - Nieczajew - idealnie oddaje jego osobę), a innym razem bardzo zaskakującą historię. Sam major czasem mógłby trzymać język za zębami, gdyż bywa irytujący, ale mając na uwadze finał (a w zasadzie 2) można go trochę zrozumieć.

Mimo, że Atomic Heart całkiem mi się podobało, raczej nie pokuszę się o kupno DLC. Gameplay miejscami był jednak trochę zbyt męczący, dodatkowo mimo bardzo ładnej grafiki, gra dalej zawiera babole techniczne, w tym tak irytujący, jak zbugowane windy - całe szczęście spotkało mnie to tylko raz.
0 kudosBarbarella.   @   22:28, 18.11.2023
Wnioskuję że moje lekkie obawy odnośnie gry się sprawdzają gdyż Ruscy tak jak to maja w zwyczaju nie patyczkują się z graczem, spacerku nie ma. O bugi za bardzo się nie martwię, zanim grę kupię to coś tam połatają. W każdym razie Twój komentarz z jednej strony mnie trochę ostudził a z drugiej strony utwierdził w przekonaniu że gra warta zagrania. Hmm. Zdziwiony