Jeden z pierwszych gier FPS na świecie, który odniósł niemały sukces we wszystkich strefach Ziemi. Zna go z pewnością każdy pecetowiec, jak i zarówno konsolowiec.
Kierując specjalnym agentem Williamem "B.J." Blazkowiczem należy rozwikłać niecierpiącą zwłoki zagadkę. Niemieckie wojska, przy pomocy szalonego doktora "Schabbsa" próbują stworzyć super-żołnierza (pod kryptonimem operacji Eisenfaust), niezwyciężonego i zawsze gotowego do boju, aby poszerzyć szeregi armii o ten prototyp i wygrać II wojnę światową. Sprawa wygląda nader niesamowicie, toteż rząd amerykański postanawia wysłać swoją prawą rękę do obadania sytuacji. Wkrótce bohater trafia do więzienia, ale równie szybko się z niego wydostaje. Teraz musi uciec z tytułowego zamku Wolfenstein i pokonać szwabskie oddziały. Biegając po budynku, należy znaleźć złoty lub srebrny klucz, trafić do windy i zjechać niżej, żeby znów zrobić to samo.
Lokacji są bardzo podobne do siebie, a na końcu poszczególnych znajduje się boss, którego trzeba rozwalić. Tekstury nie są za bogate i łatwo się tu zgubić. Wszystko rekompensują jednak tajne pomieszczenia, w których znaleźć można liczne bonusy, chociażby w postaci najmocniejszych broni. Tych ostatnich są tylko 4 rodzaje: nóż, świetnie nadający się do eksterminowania łatwiejszych przeciwników, pokroju chociażby zwierząt; oraz bronie palne - znany Colt, MP-40 oraz coś na wzór mini-guna.
Sterować postacią można na 2 sposoby: za pomocą myszki i klawiatury, czy nieśmiertelnego joysticka (na myśl przychodzą innowacyjne projekty Microsoftu.
Zastosowana oprawa graficzna, jak wskazuje nazwa programu, była trójwymiarowa. W tamtych czasach okazała wielkim przełomem dając początek całemu gatunkowi first-person shooterów.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler