Starfield - czego powinniśmy się spodziewać? (XBOX X/S)
Za niespełna miesiąc wreszcie czeka nas premiera jednej z najbardziej oczekiwanych produkcji ostatnich… lat? Na pewno roku, kiedy to dość niespodziewanie zamiast planowanego wydania Starfield dostaliśmy obsuwę o kolejne blisko 12 miesięcy. Jednak na niecałe 30 dni do premiery, Bethesda Game Studios już raczej nie sprawi nam żadnej nieprzyjemnej niespodzianki. Jednak mimo tak krótkiego terminu do premiery, to o grze wiemy strasznie mało... a może wcale nie?
Sam miałem wobec Starfielda dziwnie wygórowane oczekiwania. Produkcja zwiastowana jako największe, najambitniejsze dzieło utalentowanych ludzi z BGS, w tym niemal magnum opus samego Todda Howarda - reżysera, dyrektora kreatywnego, bez wątpienia twarzy kolejnych tytułów sygnowanych znanym logiem - jawiło się jako coś, do czego NIE przyzwyczaiła nas Bethesda. Pierwszy gameplay-trailer rozwiał jednak wszelkie wątpliwości - Starfield będzie syntezą wszystkich realizowanych do tej pory pomysłów z gier Bethesda Game Studios, ale w niespotykanej skali!
Zacząć wypada należy od silnika napędzającego kosmiczną odyseję Amerykanów. Jest to tylko (albo i aż) nowa iteracja Creation Engine - dość powiedzieć, że to na nim opierały się takie hity jak The Elder Scrolls V: Skyrim i Fallout 4. Poza tak widocznymi różnicami, jak bogatsze modele postaci, dużo szerszy zakres mimiki twarzy NPC-ów, lepsze dynamiczne oświetlenie, nowy system animacji itd. na podkreślenie zasługuje również rozmiar świata. A właściwie to światów, bowiem jak na grę kosmiczną przystało, nie hamuje nas konkretna planeta.
Według zapowiedzi deweloperów do zwiedzenia czeka ich ponad tysiąc! Oczywiście tylko część z nich jest wykonana ręcznie, gdzie znajdują się np. ważne ludzkie struktury, aglomeracje, miasta i miasteczka. Większość z nich to zawartość generowana losowo, gdzie co prawda mogą na nas czekać niespodziewane aktywności związane z eksploracją, ale nie muszą. Zasadnicze pytanie, czy nie będzie to przerost formy nad treścią.
Wydaje mi się, że znam odpowiedź na to pytanie: raczej nie. A dlaczego? Bethesda jak w żadnej z poprzednich gier (a Fallout 4 czy Fallout 76 już podniosły tę poprzeczkę wysoko) postawi w Starfieldzie na crafting. Zbieranie znanych, ale i też zupełnie obcych (na dany moment) minerałów pokazane zostało w pierwszym materiale z fragmentami rozgrywki, jaki w ogóle trafił do sieci. Nie jest trudne do wyobrażenia, że fanatycy przechodzenia na sto procent i zdobywania wszelkich Osiągnięć/Trofeów, lub po prostu odkrywania nieznanego, będą zmuszeni podróżować do najdalszych zakątkach zapomnianych galaktyk, gdzie akurat znajduje się poszukiwany przez nich kamień do produkcji pewnej bardzo rzadkiej broni lub jej wyposażenia (albo nawet i kombinezonu, bo te również podatne będą na wszelkie przeróbki). Twórcy jednocześnie podkreślają, że będzie można stworzyć lub zmodyfikować wiele elementów - jednak najważniejszym z nich jest nasz statek kosmiczny, Frontier.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler