Zapowiedź gry Pillars of Eternity (PC)
Rozgrywka to wzory ze znanego i lubianego Infinity Engine. Mowa tu m.in. o dowolnej ilości pauz w trakcie pojedynku, witalności (wytrzymałość oraz zdrowie; utrata pierwszego powoduje omdlenie w trakcie potyczki, a później śmierć) oraz rzemiośle (innymi słowy: craftingu). Jeśli mowa o tym ostatnim aspekcie, to warto podkreślić, iż nie jest to umiejętność, więc każdy – mniej lub bardziej wprawny – gracz dostanie możliwość zabawy w alchemika bądź kowala. Aby ulepszyć, bądź stworzyć przedmiot, wystarczy do tego przepis oraz stosowna ilość poszczególnych surowców. Takie akcje przeprowadzamy w kilku miejscach – np. kuźni lub laboratorium. Nie oznacza to, że od postaci nie jest wymagana jakaś specjalna umiejętność, bo żeby otrzymać jakiś uber pancerz, nie wystarczy sześć rud żelaza i dwie uncje złota.
Ciekawym „ficzerem” będzie z całą pewnością twierdza, którą otrzymamy już w pierwszym akcie. Z racji tego, iż jej stan – mówiąc eufemistycznie – jest nieprzychylny naszemu budżetowi, zadaniem jest nie tylko doprowadzenie kompleksu budynków do względnej rentowności, ale także zadbanie o przychody. Wraz z rosnącymi wskaźnikami prestiżu oraz bezpieczeństwa ściągamy wyższe podatki, a to pozwala nam na renowację poszczególnych elementów, aczkolwiek reguluje to również ilość korzystnych i niekorzystnych zdarzeń losowych takich, jak napady bandytów, pożary itd. Z racji tego, iż to my jesteśmy gospodarzami, mamy ten przywilej podejmowania gości oraz chwytania jeńców i trzymania ich w naszym zamczysku.
Oprócz tego, możliwe będzie posyłanie towarzyszy – aktualnie niebędących w naszym zespole – na rozmaite misje, by przynosili ze sobą nie tylko pieniądze i doświadczenie, ale też i chwałę (dziewki mile widziane).
Z nieco mniejszych aspektów, wspomnieć trzeba o ośmiogodzinnym odpoczynku. Wspólnie z drużyną będziemy mogli założyć drobne obozowisko, osiąść w tawernie lub wspomnianej twierdzy, by odpocząć i zregenerować wszelkie czynniki np: czary, witalność, okaleczenia etc. Ponadto im mniejszą grupą podróżujemy, tym więcej doświadczenia przypada jej poszczególnym członkom, wszak – w domyśle – jest nieco trudniej. Co ciekawe, podczas zabawy na mapie świata i na jej wersji mini, którą widzimy w trakcie eksploracji, nie spotkamy żadnych markerów. Czy to jednokolorowych, symbolizujących zadanie, czy różnokolorowych, symbolizujących cokolwiek – czysta dedukcja oraz dokładne czytanie opisów są wymagane w pierwszej kolejności.
Jak mogliście wyczytać kilka fragmentów wyżej, Infinity Engine – stary poczciwy silnik, który z niejednego pieca grę napędzał – jest wzorem dla Pillars of Eternity. Tak naprawdę tytuł napędzany będzie dzięki silnikowi Unity, który jest ciut bardziej nowoczesny i elastyczniejszy. Aczkolwiek jeśli kiedykolwiek odpalaliście Baldur’s Gate’a, Planescape’a czy też którąkolwiek część Icewind Dale, natychmiast poczujecie się jak w domu. Obsidian Entertaniment szykuje ten sam rzut izometryczny kamery, te same dwuwymiarowe, ręcznie rysowane tła oraz bardzo podobny schemat interfejsu. Stara szkoła nie będzie zawiedziona, a nowa… cóż, zobaczymy.
Czy Pillars of Eternity okaże się najważniejszym dziełem studia Obsidian? Wydaje się, iż tak – gra hołdująca kultowym produkcjom z zeszłego stulecia, „erpeg” z krwi i kości, dodatkowo sfinansowana dzięki rozrzewnionym fanom poprzez Kickstartera. Czegóż chcieć więcej? Chyba tylko rychłej premiery – zaplanowano ją na jesień tego roku.
Pillars of Eternity rysuje się w naprawdę jasnych kolorach. Naj- lokacji, naj- bohaterów, naj- godzin gry - najwięcej wszystkiego! Trudno mówić o renesansie cRPG-ów, ale wyraźnie widać tendencję do nostalgicznych powrotów. I jako fan "erpegów" mogę rzec tylko jedno - kapitalnie!
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler