Twórcy Alien: Isolation opowiadają o porażce Aliens: Colonial Marines i dlaczego zdecydowali się na survival horror
Jakie było Aliens: Colonial Marines wszyscy wiedzą, albo przynajmniej większość. Tytuł zupełnie nie przypominał tego, co pokazywano na prezentacjach.
bigboy177 @ 06.02.2014, 16:05
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!
Marcin "bigboy177" Trela
pc, ps3, xbox 360, ps4, xbox one
Jakie było Aliens: Colonial Marines wszyscy wiedzą, albo przynajmniej większość. Tytuł zupełnie nie przypominał tego, co pokazywano na prezentacjach. Był prosty, pozbawiony klimatu i brzydki. W rezultacie gracze zaczęli powątpiewać w to, czy kiedykolwiek dostaną jeszcze solidną grę z xenomorfami w roli głównej.
Przed Alien: Isolation (o którym pisaliśmy dziś wcześniej, opowiadając o systemie craftingu) oraz ekipą Creative Assembly stoi niełatwe zadanie. Raz, że muszą naprawić szkody, jakie wyrządziło Colonial Marines, a dwa, pokazać, że uniwersum Aliena działa nie tylko jako strzelanka, ale sprawdzi się też w formie survival horroru. Właśnie o tym rozmawiała redakcja GI.biz z przedstawicielami dewelopera.
"Dzięki grze (Colonial Marines - dop.red.) upewniliśmy się, że fanów Aliena jest mnóstwo i że chcą coś wyjątkowego, a każdy ma odmienny pomysł na to, jak powinien wyglądać obcy. Widzimy reakcje na grę, słyszymy opinie ludzi, którzy wyrażają swoje zdanie na temat naszych pomysłów - bardzo nas to ekscytuje." - powiedział główny projektant Isolation, Gary Napper.
Jednym słowem, Aliens: Colonial Marines przysłużył się tylko jednemu - pokazał, że fanów obcego jest na świecie całkiem sporo i że wypada ich potraktować poważnie. Dlatego twórcy Isolation postanowili wrócić do korzeni, o czym opowiada starszy producent, Jonathan Court.
"Oryginalny film opowiadał o jednym obcym i właśnie takie coś chcieliśmy przygotować. Pomyśleliśmy, że obcego do tej pory nie doceniano w grach, zawsze stanowił mięso armatnie, a my chcieliśmy wrzucić go w jakąś sensowną rolę i uczynić go istotną częścią rozgrywki."
"Kiedy tworzyliśmy tego obcego, kiedy zaczynaliśmy, postanowiliśmy opracować model idealnie odwzorowujący obcego z pierwszego filmu. Kiedy jednak spojrzysz na obcego z pierwszego filmu, to nie rusza się on za bardzo. Najczęściej stoi w miejscu, a kamera zbliża się w jego kierunku; obcy nie poluje, nie atakuje ludzi. Musieliśmy więc skorzystać z tego, jak ludzie postrzegali obcego, zamiast kopiować jego model z filmu."
Mimo to, przynajmniej z materiałów pokazujących grę, wychodzi, że twórcy całkiem nieźle się sprawili. Jeden obcy może rzeczywiście zadziałać znacznie lepiej, niż cała ich horda. Dostaniemy przynajmniej ciekawą odmianę, której brakowało od lat. A może macie odmienne zdanie? Dajcie znać w komentarzach poniżej.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler