Ewolucja shooterów FPP - dokąd zmierzamy, w kogo strzelamy?
Strzelanki wieloosobowe przejęły wkrótce większość rynku, a co za tym idzie, poszły w zupełnie innym kierunku. Zasady gry zmienił wpierw Battlefield 1942, wprowadzając duże otwarte mapy z pojazdami zarówno lądowymi, jak i samolotami. Później za sprawą Battlefield: Bad Company 2, DICE rzuciło ciężką rękawicę wprowadzając bardzo rozbudowaną destrukcję otoczenia pozwalającą niszczyć całe budynki. Skomplikowana fizyka nadal stanowi jednak zbyt drogi luksus nawet dla wielu bogatszych developerów i poza Ubisoftem, które wypuściło Rainbow Six: Siege nikt na razie nie spogląda w tym kierunku.
Upływ lat zmienił zarówno singlowe jak i sieciowe shootery dostosowując się do dorastającej audiencji. Największy krok milowy w tej materii stanowią dwie gry. Pierwsza to Call of Duty 2, które porzuciło tradycyjne, fantastyczne podejście do strzelania i zaoferowało filmową kampanię na prawdziwych frontach, z wiarygodnym gameplay’em bez biegania na sterydach oraz z całkiem realistycznym zachowaniem broni. Co prawda prędzej było Medal of Honor ze słynną misją na plażach Normandii, ale to właśnie CoD wpłynęło bezpośrednio na przyszłość całego gatunku, dzięki rozmachowi z potężnym budżetem. Seria zrezygnowała także z systemu znajdywania apteczek na rzecz automatycznego regenerowania życia, jeśli nie otrzymamy obrażeń przez paręnaście sekund. Rozwiązanie zrobiło absolutną furorę pozostając w użytku do dziś w wielu formach.
Druga produkcja to Operation Flashpoint. Prawdziwa wiadomość mówiąca, że dzieciaki dorosły oraz pragną od gier czegoś znacznie więcej. Tytuł ten stał się pierwszym przedstawicielem tzw. milsimów, czyli produkcji bardzo wiernie oddających prawdziwe pola bitew. Podgatunek mimo bycia w niszy rozwija się obecnie jak nigdy i oferuje projekty osadzone w wielu okresach historycznych, stawiając przede wszystkim na autentyczne zachowanie broni ponad sztuczny balans czy wymuszanie prawdziwych zachowań taktycznych podczas zabawy (praktycznie zawsze wykorzystując przy tym komunikację głosową). Doszło nawet do tego, że twórcy symulatora przeznaczonego dla prawdziwych armii, wypuścili jego komercyjną wersję pod nazwą ArmA na dobre cementując mocną pozycję realistycznych shooterów sieciowych.
Najnowszy krok milowy stanowi znajdujące się wczesnym dostępie Escape From Tarkov tworzone za naszą wschodnią granicą. EFT porzuca oficjalne pola bitwy na rzecz eksploracji otwartych przestrzeni w poszukiwaniu łupów zachowując przy tym 100-procentową wierność pod względem balistyki oraz znajdującego się w grze ekwipunku. Cały segment przyczynił się także do rozpowszechnienia odrobinę realistyczniejszej formy odnawiania życia przy pomocy powolnego użycia podręcznych bandaży, apteczek oraz wyspecjalizowanych medyków, przynosząc ryzyko odstrzału przy próbie regeneracji.
W międzyczasie pojawienie się SWAT 3, a także Counter Strike spowodowało wysyp taktycznych strzelanek, który zabił starych królów stawiając teraz na bardziej strategiczne potyczki małych drużyn. Przez długi czas nikt nie próbował zmienić formuły, a ostatnia odsłona CSa jest mocno przestarzała i w momencie premiery nie wprowadziła żadnego nowego rozwiązania, choć zdominowała e-sport na wiele lat. Prawdziwą zmianę przyniosło dopiero wcześniej wspomniane Rainbow Six: Siege z szerokim wachlarzem destrukcji otoczenia, a także mechaniką strzelania bliższą symulatorom, nie zaś mocno arcade’owemu Counterowi.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler