Kryzys dzisiejszych FPS-ów, czyli gdzie jest Medal of Honor?

Można powiedzieć, że od momentu premiery Call of Duty: Modern Warfare na rynku strzelanin pierwszoosobowych miała miejsce mała rewolucja. Od tej pory nastała hegemonia współczesnego pola bitwy w FPS’ach i masowy napływ graczy w klimaty future soldier, jak również szeroko pojęty tryb wieloosobowy. Modern Warfare odwróciło kompletnie charakterystykę pierwszoosobowych shooterów, wynosząc je na zupełnie nowy poziom. Data debiutu gry, czyli rok 2007 to powolny schyłek shooterów osadzonych w klimatach II Wojny Światowej, którego finał to rok 2008, kiedy zadebiutowało World At War, niestety nie najwyższych lotów. W tym też okresie do lamusa odeszła potężna marka Medal of Honor, która nie była w stanie się przebić i odnaleźć w nowych realiach. II Wojna Światowa od roku 2008 przestała być, z punktu widzenia gier, popularna, ale teraz historia zatacza koło i wiele wskazuje na to, że nowoczesne pole bitwy także zaczyna robić się passe.
O tym, jak geniusz kinematografii wprowadził do gier wideo nowe standardy
Chociaż pierwsze FPS-y w klimatach II Wojny Światowej to m.in. Wolfenstein 3D oraz jego kontynuacja, największe wrażenie na graczach zrobił inny projekt, wydany prawie dekadę później. Pierwsze, dziś już klasyczne Medal of Honor z 1999 roku, bo o nim mowa, to efekt kolaboracji geniusza kinematografii - w osobie Stevena Spielberga - z branżą gier wideo. Spielberg, po ograniu ze swoim synem GoldenEye, postanowił wziąć biznes wirtualnej rozrywki w swoje ręce, wykorzystać potencjał PlayStation, oddać w ręce graczy długą, świetnie przygotowaną i "filmową" produkcję, oferującą ciekawą fabułę oraz grywalność, która byłaby w stanie przyciągnąć do siebie szarpiących na wiele godzin.
Tak właśnie w roku 1999 roku na konsoli PlayStation pojawiło się Medal of Honor. Pozwalało nam ono wcielić się w pułkownika Jimmy'ego Pattersona, który brał udział w niebezpiecznych operacjach za liniami nazistów pod koniec II Wojny Światowej. Deweloperzy przyłożyli się do swojej pracy, a w rezultacie dostaliśmy dzieło pod wieloma względami wybitne i przełomowe. Imponowało ono również ze względu na to, iż było dedykowane pierwszemu PlayStation, a konsola, jak wiadomo, nie była demonem szybkości, nawet w tamtych czasach. Twórcy nie zmietli jednak konkurencji technikaliami, ale realizmem. Skorzystano z prawdziwych broni, mundurów, form nazistowskiej propagandy, lokacji czy charakterystycznej infrastruktury. Wszystko zagrało wyśmienicie, co sprawiło, że każdy gracz o tytule słyszał i chciał go mieć w swojej kolekcji.
Medal of Honor zostało bardzo pozytywnie przyjęte, zarówno przez graczy, jak i krytyków. Nie pozwalało wręcz oderwać się od telewizora. Inteligentni przeciwnicy, detekcja miejsc uderzenia pocisków (nawet dziś wrogowie nie reagują na trafienia tak efektownie), rewelacyjne lokacje, ciekawa historia i przepiękna muzyka. Każdy chciał grać w gry wojenne. Szybko zaczęto też kojarzyć cały gatunek właśnie z Medal of Honor, produkcja stała się jego synonimem.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler