Kryzys dzisiejszych FPS-ów, czyli gdzie jest Medal of Honor?
Call of Duty 4: Modern Warfare cechowało nowoczesne pole bitwy, niezwykle filmowe podejście do prezentacji historii, dynamiczna rozgrywka, porządna oprawa graficzna i niebywale świeży tryb wieloosobowych. Activision zaryzykowało w odpowiednim momencie i wygrało. Electronic Arts próbowało co prawda odpowiedzieć, za sprawą odświeżonego Medal of Honor (2010), ale mimo lepszej oprawy i nowych trybów wieloosobowych nie udało się. Jeszcze słabiej było przy Medal of Honor: Warfighter, a od tamtej pory cisza. Amerykanie postanowili się skupić na Battlefieldzie, zapominając o swoich korzeniach.
Wojna pomiędzy Battlefieldem, a Call of Duty trwa w najlepsze. Regularnie dostajemy kolejne odsłony tychże gier, a każdorazowo różnice w stosunku do części poprzednich zdają się być coraz mniejsze. Ostatnio, za sprawą konsol obecnej generacji, do przodu poszła lekko oprawa wizualna, niemniej jednak klimaty, jak i sama mechanika rozgrywki pozostają niezmienione. Cały czas mamy do czynienia z kiepskim, albo co najwyżej przeciętnym singlem oraz multiplayerem, opartym na sprawdzonych rozwiązaniach. W Battlefield dostajemy nieco spokojniejsze, bardziej taktyczne pole bitwy, w którym zmieniają się głównie mapy oraz uzbrojenie. W Call of Duty mapy są mniejsze i nastawione na szybszą eksterminację. Fragi lecą niczym grom z jasnego, a twórcy eksperymentują głównie z jakimiś perkami, bonusami i streakami. Nie powiem żeby oba tytułu nie były angażujące, bo tak nie jest - potrafią wciągnąć, niemniej jednak znowu powoli zbliżamy się chyba do momentu, kiedy gracze powiedzą dość, a twórcy będą musieli znaleźć sposób na to, by ponownie ich przyciągnąć. Call of Duty, w przypadku odsłony Advanced Warfare, eksperymentuje z przyszłością. Jeśli chodzi o Battlefielda już niedługo dostaniemy potyczki pomiędzy gliniarzami, a złodziejami (vide Battlefield Hardline). Jeśli się powiedzie i będzie zainteresowanie, to świetnie. A jeśli rokrocznie będzie ono spadać, to w jakim kierunku zwrócą się deweloperzy i wydawcy?
Obecna sytuacja na rynku przypomina nieco tę panującą w 2007 roku. Shootery są w stagnacji, ludziom zaczęło się już nudzić obecne pole bitwy, a projektanci eksperymentują. Na razie delikatnie badają wojnę przyszłości. Delikatnie, bo nawet w Advanced Warfare nie mamy laserów i innych podobnych "udziwnień". Sprzęt jest rzeczywiście nowocześniejszy, ale jednak nasza broń aż tak bardzo w przyszłość nie odbiega. Czy to właśnie w tym kierunku będą iść strzelanki, czy niedługo okaże się, że klimaty II Wojny Światowej są atrakcyjniejsze, bardziej realne, bliższe grającym – jakkolwiek dziwnie by to nie zabrzmiało?
Historia może, ale nie musi, zatoczyć koło. Jest nawet szansa, że zrobi to szybciej niż myślimy. Wszak bardzo udane Wolfenstein: The New Order, nastawione wyłącznie na rozgrywki jednoosobowe oraz mocno psychodeliczny klimat (ograniczający odbiorców), pokazało, że potencjał tego typu projektów wciąż jest ogromny. Trzeba go tylko umiejętnie wykorzystać. Być może przez pewien czas będziemy jeszcze traktowani grami militarnymi, opowiadających o dzisiejszej armii, ale jest spora szansa, że już niedługo znowu wskoczymy w buty jakiegoś wojownika z pierwszej połowy poprzedniego stulecia. Pozostaje tylko czekać, aż ktoś zaryzykuje i przyniesie mu to namacalne rezultaty. Ciekawe kto spróbuje jako pierwszy: Activision, czy Electronic Arts, a może Take Two?
Na postawione pytania nie znam odpowiedzi. Myślę jednak, że, podobnie, jak w gatunku horrorów odrodziło się kilka klasycznych koncepcji (przykład The Evil Within, Obcy: Izolacja, Silent Hills), tak w gatunku strzelanin pierwszoosobowych będzie podobnie. Twórcy przypomną sobie o tym, że historia jest bardzo atrakcyjna fabularnie, trzeba ją tylko należycie wykorzystać. Bo kto nie zagrałby w takiego drugowojennego Medal of Honor czy Call of Duty, wykorzystującego obecnie dostępną technologię generowania obrazu oraz możliwości zabawy wieloosobowej platform next-genowych? To nie może się nie udać!
Lista 10 najlepszych, moim zdaniem, gier z gatunku FPS, osadzonych w realiach II Wojny Światowej:
1. Medal of Honor (1999)
2. Medal of Honor: Allied Assault
3. Call of Duty
4. Brothers in Arms: Road to Hill 30
5. Battlefield 1942
6. Return to Castle Wolfenstein
7. Medal of Honor: Pacific Assault
8. Red Orchestra 2
9. Call of Duty 2
10. Wolfenstein: The New Order
Jeśli macie podobne rankingi, podzielcie się nimi w komentarzach. Chętnie na nie zerkniemy. Pewnie nie tylko my.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler