Gra w lekturze - Battlefield 4: Odliczanie do wojny
Jakiś czas temu miałem okazję recenzować bardzo przyzwoitą powieść Battlefield 3: Rosjanin, napisaną przez duet Andy’ego McNaba i Petera Grimsdale’a. Tym razem, z okazji niedawnej premiery czwartej części Battlefielda, polskie wydawnictwo Insignis zdecydowało się na wprowadzenie do obiegu lektury pt. Battlefield 4: Odliczanie do wojny – napisanej już, co warte podkreślenia, samodzielnie przez Petera Grimsdale’a, bez towarzystwa McNaba. Wprawdzie można było mieć troszkę obaw, że Grimsdale, bez wsparcia swojego kolegi (który w końcu był wojskowym), nie udźwignie tego typu projektu – ale na szczęście obawy okazują się zupełnie bezzasadne. Choć Odliczanie do wojny jest w oczywisty sposób książką trochę inną niż "Rosjanin", nadal trzyma wysoki, w pełni zadowalający poziom.
Na dobry początek warto wyjaśnić „stopień pokrewieństwa” pomiędzy książką, a growym oryginałem. Od razu zaznaczam, że powieść absolutnie nie jest przeniesieniem gry na papier, a stanowi fabularne uzupełnienie wydarzeń przedstawionych w dziele DICE. Generalnie, książkę można potraktować jako swoisty prequel, którego akcja kończy się mniej więcej w momencie, w którym zaczyna się przygoda znana z gry. Głównym bohaterem jest tu niejaki Laszlo Kovic – tajny agent CIA wmieszany w międzynarodowy spisek, mogący na dobre zachwiać cienką równowagą pomiędzy Chinami, a Stanami Zjednoczonymi. Sięgające szczytu władz machlojki grożą destabilizacją układów międzynarodowych, a w najgorszym razie – nawet wybuchem kolejnej wojny światowej. Rzecz jasna, stąpając po skrajnie grząskim podłożu, Kovic będzie starał się zapobiec zbliżającemu się kryzysowi, choć - jak się domyślacie - będzie to droga niezwykle wyboista i niebezpieczna. Aczkolwiek w tego typu historiach nie może przecież być inaczej.
Całą otoczkę fabularną można w gruncie rzeczy wyczytać z tylnej okładki Odliczania do wojny. Pierwsze rozdziały przenoszą nas na tereny graniczne pomiędzy Koreą Północną, a Chinami, gdzie grupa chińsko-amerykańskich żołnierzy – dowodzona właśnie przez Kovica – dostaje zadanie (pozornie łatwe) przejęcia północnokoreańskiego programisty. Jak nie trudno się domyślić, operacja bierze w łeb, oprócz Kovica wszyscy zostają brutalnie zamordowani, a pewne siły, preparując dowody, spróbują zakamuflować rozgrywające się wydarzenia. Co będzie się działo dalej – na pewno wiecie.
Odliczanie do wojny, można śmiało powiedzieć, zawiera dokładnie wszystkie elementy klasycznej powieści sensacyjnej (w pozytywnym tego słowa znaczeniu). Mamy grubą intrygę, pomysłowe zwroty fabularne, barwnych bohaterów i optymalną ilość dynamicznie opisanej akcji. Przede wszystkim podobała mi się sama kreacja Kovica, stopniowo budowana z każdym kolejnym rozdziałem. Trochę jak Dima Majakowski z „Rosjanina” (ale tylko trochę), raczej nie wygląda na rycerza w lśniącej zbroi. Typ z niego nieokrzesany, wulgarny, jest notorycznym kłamcą (na czym zresztą w dużej mierze zbudował swoją karierę) i nie jest lubiany przez swoich przełożonych. Jednak wbrew temu wszystkiemu, w Kovicu kryje się dość silne poczucie sprawiedliwości, które ostatecznie popycha go do bezinteresownego ratowania świata i jego obywateli. Grimsdale przedstawił go w sposób przekonujący, mogący spodobać się czytelnikowi.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler