Retrospekcja Brothers In Arms: Earned In Blood


bigboy177 @ 00:05 27.05.2008
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Mniej więcej półtorej roku temu napisałem recenzję gry Brothers In Arms: Earned in Blood. Ocena, którą przyznałem projektowi studia Gearbox Software była całkiem wysoka, bowiem sięgnęła wysokiej ósemki, w dziesięciopunktowej skali.

Mniej więcej półtorej roku temu napisałem recenzję gry Brothers In Arms: Earned in Blood. Ocena, którą przyznałem projektowi studia Gearbox Software była całkiem wysoka, bowiem sięgnęła wysokiej ósemki, w dziesięciopunktowej skali. Teraz, z okazji drugich urodzin Kolekcji Klasyki oraz faktu wydania wspomnianego tytułu w tejże kolekcji, zdecydowałem się napisać retrospekcję. Powrót do dawnego hitu przywołał pogrzebane w pamięci wspomnienia i pozwolił sprawdzić czy nadal mamy do czynienia z projektem godnym uwagi potencjalnego gracza!



Największym minusem Brothers In Arms: Earned in Blood była bez wątpienia skromna ilość wprowadzonych do rozgrywki modyfikacji oraz zdecydowanie zbyt wysoka cena. Podczas zabawy miałem wrażenie, że mam do czynienia z najzwyklejszym dodatkiem, a nie pełnoprawną kontynuacją. Tym razem w moje ręce wpadła reedycja wchodząca w skład Kolekcji Klasyki. Cena spadła tym samym czterokrotnie, a co za tym idzie opłacalność znacznie wzrosła. Z perspektywy czasu, ocena ogólna projektu będzie zatem wyższa o jedno oczko – co zresztą widać w podsumowaniu!

Głównym bohaterem gry jest żołnierz zwany przez kolegów „Red” . Ksywka pasuje do niego jak ulał, ponieważ koleś ma rude włosy. Naszego dzielnego wojaka poznajemy podczas rozmowy ze swoim przełożonym. W trakcie kolejnych jej fragmentów powoli będzie opisywał on swoje działania na froncie. Z dialogów można wywnioskować, że nie bardzo jest się czym chwalić ponieważ podczas wykonywania kolejnych misji zginęło wielu dzielnych żołnierzy, a znacznie więcej zostało rannych. Pomiędzy każdym z zadań dowiadujemy się pokrótce jak doszło do rozkazu, który właśnie będziemy wykonywać. Okazyjnie, z frontu przeskoczymy także do miejsca rozmowy, aczkolwiek nastąpi to tylko i wyłącznie w punktach zwrotnych historii.

Po wysłuchaniu pierwszego fragmentu opowieści Reda zostajemy rzuceni na pole bitwy. Z czasem okazuje się Earned In Blood nawiązuje pod wieloma względami do fabuły swojego poprzednika, czyli Road to Hill 30. Część misji jest nawet identycznych w obu grach, różnią się one jedynie bohaterem, którego przyjdzie nam prowadzić. Po prostu poznajemy wydarzenia z dwóch różnych perspektyw. Dobrym przykładem jest tutaj obrona słynnego Hill 30, która w pierwszej części wymagała od Bakera sprowadzenia na pomoc jednostki pancernej, Red natomiast prowadzi swój oddział na odsiecz walczącym na wzgórzu żołnierzom. Kiedy docieramy na miejsce walka wre, czołgi są już na polu bitwy, a my pomagamy zlikwidować niedobitków. W trakcie zabawy trafiamy na kilka podobnych misji, które są bez wątpienia ciekawym pomysłem.

Wartym zauważenia aspektem jest także sztuczna inteligencja przeciwników. Niemcy potrafią myśleć, a co za tym idzie nie jest ich łatwo podejść. Gdy tylko zobaczą, że próbujemy zajść ich od tyłu, przegrupują się i ustawią w dogodniejszych pozycjach. Cały czas kontynuując ostrzał naszego oddziału. To samo ma miejsce kiedy poczują, że ilość lecących w ich stronę kul znacząco przewyższa ich możliwości obronne. Sprawa wygląda znacznie gorzej w przypadku naszych własnych żołnierzy. Stoją oni jak kołki i dają się wykańczać jeden za drugim. Ich niańczenie potrafi nieźle zaleźć za skórę. Kiedy wyślemy np. jeden z oddziałów w jakąś pozycję i nagle pojawią się Niemcy, to „geniusze” nie potrafią znaleźć dla siebie ukrycia i po prostu stojąc w miejscu próbują strzelać do przeciwnika… Najczęściej kończy się to tragiczną i błyskawiczną śmiercią. Podobnie denerwujące jest krzyczenie: „Red nie mogę ich trafić” i temu podobne. Okrzyk ten wydobywa się z ust żołnierzy, którzy są źle ustawieni i nie mogą skutecznie celować do bandytów. Czemu się po prostu lekko nie przesuną by ułatwić sobie ostrzał…! Naprawdę nie mogę tego zrozumieć, co tacy debile robią na polu bitwy ! No ale cóż, jakoś musimy przebrnąć przez przydzielone nam zadania.

Sprawdź także:

Brothers In Arms: Earned In Blood

Premiera: 04 października 2005
PC, PS2, XBOX

Brothers In Arms: Earned In Blood to sequel gry Brothers In Arms: Road To Hill 30. Podczas tworzenia nowej części, podobnie jak w poprzedniej, pomagał emerytowany oficer ...

Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?