Z łezką w oku: Game Boy!


juve @ 12:13 27.10.2012
Patryk "juve" Jankowski
Jestem szczęśliwym, wieloletnim i oddanym użytkownikiem konsol PlayStation. Lubię dopracowane, rozbudowane i ambitne gry wideo z najwyższej półki. Osobiście znam Solid Snake'a, z Larą Croft umawiałem się na randki i mieszkam w Residencji. Rzekłem.


Sukces jaki osiągnęła konsolka okazał się inspiracją dla mniej ambitnych twórców, którzy również chcieli uszczknąć coś z tortu Nintendo. Swego czasu na polskim rynku pojawił się klon handhelda, wydany z ramienia twórców Pegasusa (również klonu konsoli Ninny). Game Boy, gdy wchodził w ostatnie dziesięciolecie ubiegłego tysiąclecia, napotkał na spore przeciwności losu. Gdy na arenie domorosłych konsol rządziły już 16-bitowe systemy, kieszonsolka okazała się przestarzałą – wciąż oferując czerń i biel. Popyt na Game Boy' a wyraźnie spadał. Nie pomogły nawet urządzenia peryferyjne czy nowe gry. W pewnym momencie projektanci wypuścili na rynek przystawkę umożliwiającą podpięcie urządzenia do telewizora (Super Game Boy). Przyniosło to jednak tylko chwilowe efekty, sprzedaż wzrosła ale sens mobilności został załamany.



Na pierwszego Game Boy'a ukazało się około 1200 produkcji. Wiele urządzeń peryferyjnych wsparło sukces. Game Boy Camera pozwalała na pstrykanie, przerabianie i oglądanie własnych zdjęć! Zasilana sześcioma bateriami AA drukarka okazała się świetnym uzupełnieniem kinder kamery. Papier o szerokości 3,8 cm pozwalał drukować zdjęcia, jak i pochodzące prosto z gry screeny. I kto mi powie, że to były prymitywne czasy? A to i tak nie wszystko. Pocket Sonar pozwalał określić lokalizację ryb w wodzie poniżej. Wszystko to dzięki specjalnemu sonarowi i czujnikom,które unosiły się na tafli wody). Ninny wypuściło nawet na rynek kabel umożliwiający zabawę w multiplayerze.



Tak właśnie narodziła się nowa branża. Dzięki pasji, pomysłowości i kreatywności. Definicja mobilności dziś ewoluuje. Handheldy czują oddech konkurencji na plecach. Tablety, iPhone'y, smartphony i reszta tego ustrojstwa zalewa naszą rzeczywistość. Czy handheldy wyjdą z tej bitwy na tarczy? To się okaże. Nintendo pokazało, i wciąż to robi, że granie może być przyjemne tylko na dedykowanym do tego sprzęcie – nawet jeśli to ma być sprzęt przenośny. Dzisiejsze mobilne urządzenia są normą, tak samo jak i gry mobilne. To rynek, który zapoczątkował właśnie archaiczny Game Boy. Dziś na tym segmencie są nieustanne przepychanki i wojenki, Sony zaskoczyło przy okazji PlayStation Portable, w międzyczasie światło dzienne ujrzało wiele sprzętów i hanheldów. Po Game Boy'a warto sięgnąć nawet dzisiaj, ot chociażby z szacunku i czystej ciekawości. Kto by pomyślał, że taki pomysł wykreuje nową branżę, stanie się legendarną marką i kowalem sukcesu korporacji. Wszak to coś wręcz banalnego, oczywistego, czyż nie?

Sprawdź także:
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?