Z łezką w oku: Game Boy!

Game Boy odniósł ogromny sukces. Hasłem marketingowym, a także przewodnim, była mobilność i przestrzeń. Nintendo starało się dotrzeć dosłownie wszędzie. Kampania reklamowa składała się z wielu spotów, które raz za razem naświetlały osobne cechy handhelda. Dziś po latach z pełną odpowiedzialnością stwierdzam – ta konsolka zapoczątkowała branżę mobilnego grania. Jako że do sukcesu rychło w czas dołączyli inni – Lynx, Neo-Geo Pocket – znaleźli się Oni tylko w cieniu Game Boy'a.

"Będziemy próbowali dotrzeć z Game Boyem gdzie tylko się da. Mamy nadzieję, że marketing nastawiony na masowego odbiorcę pozwoli utrzymać pozycję lidera i aktualne wyniki, monopol w nowo krystalizującej się branży."

Takie słowa wygłosił ówczesny prezes Nintendo of America - Howard Lincoln. Sprzęt w czasach swojego panowania nie miał sobie równych. Nakreślił i zapoczątkował nową modę – mobilnego grania, czy inaczej - przenośnego grania. Produkt skupiał wielu fanów, ludzie odbierali go jako popularny gadżet, którego posiadanie równało się niemalże z zaszczytem. Game Boy wyrobił sobie solidną markę. Markę wspieraną równie solidnymi tytułami. Jak wspominałem, projektem startowym był Tetris, ale klocki miały też godną konkurencję - Super Mario Land, pierwszego Mario spod dłuta Gumpei Yokoi. Wąsaty hydraulik zwiedzał tym razem zupełnie nowe lokacje. Piramidy, plansze w orientalnym stylu, imitację Wysp Wielkanocnych. Trzecia część gry dawała możliwość wcielenia się w kozackiego Wario! Do absolutnie topowych tytułów należy dopisać markę Pokemon - Pokemon Red & Blue. Symbol japońskiej popkultury to fenomen na skalę światową. Wersje Red i Blue różniły się zawartością słodkich stworków, aby zebrać wszystkie trzeba było wymieniać się z przyjaciółmi – posiadaczami konsoli. Na handheldzie znalazło się również miejsce dla bardziej dojrzałych gier, np. formuły pierwszej - F1 Race - najlepsza gra wyścigowa na omawiany sprzęt, dawała możliwość rozgrywki czterem graczom jednocześnie!