RetroStrefa - Final Fantasy VII


Zidan @ 13:09 30.08.2012


Otóż mamy do czynienia z klasycznym, japońskim RPG – jeśli więc wcześniej graliście w coś takiego, macie już pewien pogląd na sytuację. Gra podzielona została na de facto dwie płaszczyzny, tj. eksplorację oraz walkę. Podczas tej podstawowej „sfery”, będziemy oczywiście przemieszczać się po różnorakich lokacjach, zbierać jakieś przedmioty, rozmawiać z napotkanymi osobnikami, handlować, brać udział w prostych minigierkach… Monotonia na pewno nie grozi - Square zadbał o wielką różnorodność plansz i wyzwań. Ciekawe też, że o ile pierwsze godziny (może nawet kilkanaście) przygody spędzimy na relatywnie zamkniętych przestrzeniach i nie będziemy mieli zbyt wielkiej swobody w poruszaniu się, tak z czasem rzuceni zostaniemy do wielkiego, w pełni otwartego świata, po którym przemieścimy się na stosownej mapce (dostaniemy nawet coś w rodzaju samochodu). Różnorakie miejscowości, wielkie budowle, wioski, jakieś magiczne miejsca... jest tego wszystkiego po prostu masa – w 1997 roku Final Fantasy VII wręcz porażało rozmiarem i uwierzcie mi na słowo: do tej pory będziecie pod wrażeniem ilości przestrzeni w grze!



Często jednak nasz spokój zostanie zachwiany, a życie ubarwione licznymi walkami i pojedynkami. Jak wspominałem, po napotkaniu oponentów przeniesiemy się na specjalną arenę (często nastąpi to też w losowych momentach zabawy), gdzie zobaczymy z jednej strony naszą drużynę (maksymalnie trzech członków) oraz ekipę oponentów (będą to przeciwnicy najróżniejszej maści, od ludzi, po maszyny, na fantastycznych kreaturach kończąc). Bitwa przebiega w systemie turowym, aczkolwiek, jest jednocześnie bardzo dynamiczna – jeżeli nie wydajemy dostatecznie szybko poleceń, przeciwnicy nie będą czekali na nasz ruch i ponownie zaatakują. Aby zwyciężyć trzeba błyskawicznie decydować się na sposób postępowania: potraktować oponenta dzierżoną przez nas bronią, czy wykorzystać w tym celu jakiś przedmiot, czy w końcu zadać mu obrażenia z pomocą magii (warto dodać, że każdy rodzaj przeciwnika jest podatny na innego rodzaju zaklęcia). Charakterystycznym dla serii elementem jest również atak zwany „limit break”. Ten zostanie aktywowany każdorazowo po tym, jak któryś z naszych podopiecznych przyjmie pewną określoną ilość obrażeń. Bardzo fajne i satysfakcjonujące rozwiązanie. Tak wykreowany system walki sprawdzał się w poprzednich częściach Final Fantasy, sprawdza się w siódemce i sprawdził się w przyszłości. Jest dobry, klarowny, prosty, a zarazem wciągający. Na pewno Wam się spodoba!



Pewnie też ciekawi Was kwestia bohaterów dołączających do naszej ekipy. Otóż przede wszystkim ważne jest to, że przejąć kontrolę możemy łącznie nad dziewięcioma, bardzo różnorodnymi postaciami (wraz z postępem fabularnym dołączą do nas kolejni herosi). Istotne jednak, że w trakcie rozgrywki w drużynie może znaleźć się maksymalnie trzech podwładnych – reszta pozostanie bezczynna. Czasami wyboru kompanów dokonamy samodzielnie, niemniej często to gra wybierze persony, które winny znaleźć się w naszej paczce. Bohaterowie są absolutnie różni, odmiennie też walczą z adwersarzami. I tak np. Cloud do walki wykorzysta miecz, inny mocarz ostrzela ich z działa maszynowego, kolejni zrobią użytek z pięści, kija, lancy, a nawet inteligentnego czworonoga, zadającego obrażenia grzywą… Square zadbało o dużą różnorodność w tej dziedzinie, co jest kolejnym wielkim plusem tytułu!

Sprawdź także:

Final Fantasy VII

Premiera: 31 maja 1998
PC, PS3, PS4

Final Fantasy VII to, jak wskazuje nam tytuł, siódma część epickiej przygody, rozgrywającej się w realiach świata wykreowanego nam przez Sqare-Enix. Wcielamy się w rolę w...

Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosjuve   @   15:43, 30.08.2012
"Siódemka" to RPG wszech czasów - dla mnie oczywiście. Za czasów szaraka to był mój tryumf gdy posiadłem tę grę. Przeszedłem ją 17 razy, za każdym razem czułem emocje, uczucia, wzloty i upadki bohaterów. FF VII to ostatni wielki fajnal, pod fabularnym względem najlepsza gra jak dotąd. Dziś się zestarzała ale ja dalej kocham tę grupę bohaterów, żadna inna do dziś nie dorównuje autentyczności i wyrazistości. Warto dodać, że soundtrack z siódemki zrobił wiele, te nuty potęgowały emocje. Kocham do dziś i fajerwerki, które towarzyszą kolejnym częścią czy innym RPG - ot chociażby Skyrim mogą się schować.
0 kudosArkanx   @   17:21, 30.08.2012
Mam wrażenie, że za mało wgryzłeś się w temat, a szkoda bo z chęcią poczytałbym coś ambitnego. Tym bardziej, że to nie jakiś Pong tylko gra, o której można by książki pisać.
Cytat: Zidan
()… niewiarygodnie porywającego. Coś czego ciężko było doświadczyć przez kolejne 15 lat. Oj tak – FF7 dosłownie nie da się zapomnieć!

Final Fantasy VII wręcz porażało rozmiarem i uwierzcie mi na słowo: do tej pory będziecie pod wrażeniem ilości przestrzeni w grze!

()…chyba jeden z najlepszych jaki kiedykolwiek powstał!

I tym podobne. Czuję się jakbyś cytował tekst znajdujący się na odwrocie pudełka z grą albo z jakiegoś trailera. Trochę musze ponarzekać bo lubię i czuje głód na jakąś rozbudowaną publikacje. Piszesz, że będziemy pod wrażeniem ogromnej przestrzeni oraz długości gry. Wątpię, żeby na fanach takich gier cRPG jak The Elder Scrolls, Fallout, Baldur’s Gate wielkość i długość FF7 zrobiło jakieś wrażenie. Poza tym po tekstach typu:
Cytat: Zidan
()…tak z czasem rzuceni zostaniemy do wielkiego, w pełni otwartego świata, po którym przemieścimy się na stosownej mapce (dostaniemy nawet coś w rodzaju samochodu)

Do tego, owe cząsteczki wpływają na któreś z naszych cech, takich jak odporności, witalność, siła, itp.

Motyw Materii był niezwykle pomysłowym rozwiązaniem na gruncie ogólnie istniejących cRPG i do tej pory całkowicie spełnia swoje zadanie!

mam wątpliwości czy w ogóle grałeś ostatnio w Final Fantasy 7, żeby sobie przypomnieć i przygotować się do napisania tego artykułu. Nie wymyślam na siłę tutaj niczego tylko piszę to co myślę. Zobaczyłem nowy odcinek Retrostrefy (który z chęcią czytam każdy) i patrzę – a tu FF7, zapaliłem się jak do nowych ziemniaków – a dostałem 3 strony, sam chyba przyznasz, ogólnikowych informacji.

Dla porównania przypomnę artykuł pt. „Świat stoi przed nami potworem!...”, którego autorem jest AiszA. Początkowo powstawał jako recenzja Rule of Rose ale z czasem zmienił się w coś dużo bardziej ciekawszego. Jestem pewien, że autorka wgryzła się w temat i samą też grę zna doskonale. Przyjemnie było poczytać. Również artykuł „Rzecz o telewizji oraz Europejskim Festiwalu Ludzi Uzależnionych i Chorych na Pęcherz Digital Dragons 2012” (Guy_Fawkes) był na dobrym poziomie. Szkoda tylko, że oba pojawiły się na początku czerwca i do tej pory nic podobnego się nie ukazało.

Każdy ma swój styl oczywiście i nie mówię, żeby upodabniać się do kogoś, ale dobry pomysł to dobry pomysł, więc czemu go nie powielać.

PS. mogłeś chociaż wrzucić screeny z angielskiej wersji, a nie jakiejś francuskiej.
0 kudosSavatin   @   00:24, 31.08.2012
FF7...ahh te piękne czasy. Tak szczerze to nie było gry która tak bardzo by mnie wciągnęła - no może część dziewiąta ale raczej nie w takim stopniu jak siódemka. Gra rewelacyjna. Ukończyłem zarówno wersję na PSX jak i na PC które bądź co bądź się różniły, jednak przy obu zatracałem kontakt z rzeczywistością. Jak dla mnie majstersztyk i koniec!

JUVE - soundtrack jest legendarny jeśli chodzi o serię FF, motyw muzyczny pojawiający się podczas wygranej bitwy do dziś mam ustawiony jako dźwięk SMS. Pamiętajmy jednak że części FF 1-6 także były i są klasykami godnymi tego określenia mimo że były wydane na dużo starszym sprzęcie.

Jeśli chodzi o sam artykuł to jak dla mnie w porządku, nie ma sensu tworzyć kolejnej recenzji, jeśli kogoś ciągnie do starych gier to i tak zagra jeśli go przeczyta - prędzej czy później - więc zwięzła forma Zidana jak najbardziej mi odpowiada.
0 kudosFox46   @   00:56, 31.08.2012
I ta ilość płyt Szczęśliwy chyba było 7 płyt CD

Gra fajna ale potem już to FF moim zdaniem coraz to takie nijakie wychodziły.
0 kudosKreTsky   @   01:54, 31.08.2012
Ja skonczylem na FFX... FFXII mnie zrazilo zmianami jakie wprowadzili i jakos juz do 13 tez sie nie zabralem ;/
0 kudosArkanx   @   09:26, 01.09.2012
Cytat: Savatin
Jeśli chodzi o sam artykuł to jak dla mnie w porządku, nie ma sensu tworzyć kolejnej recenzji, jeśli kogoś ciągnie do starych gier to i tak zagra jeśli go przeczyta - prędzej czy później - więc zwięzła forma Zidana jak najbardziej mi odpowiada.
Miałem nic nie odpowiadać ale mnie coś ciśnie.

Nikt nie wspomniał o pisaniu recenzji, wszak powstały one lata temu kiedy gra miała premierę. Prawda jest taka że serie Final Fantasy zna każdy i nie trzeba jej nikomu przypominać ani zachęcać do grania.

Naprawdę chcesz mi wcisnąć kit, że wolisz dostać płytkie informacje, które równie dobrze możesz przeczytać na pudełku z grą lub na stronie producenta niż przeczytać ciekawy wywód? Nie chce mi się w to wierzyć.

Można powiedzieć, że jestem stałym czytelnikiem Retrostrefy, więc wypowiadam się jako czytelnik, oceniam czy wyrażam swoje niezadowolenie. Czy druga strona weźmie to pod uwagę, czy im się to opłaca i kalkuluje, to ich sprawa – prosty marketing.

Zidan pisze dużo w Retrostrefie, nawet bardzo. Wcześniej się nie czepiałem, więc widocznie tutaj miałem powody, które wyraziłem. Trochę nie chce mi się wierzyć w tłumaczenie typu: chcemy tylko przypomnieć, ze było coś "coś takiego i takiego", gdyż np. artykuł o Zork Nemesis: The Forbidden Lands (również Zidana) był moim zdaniem o niebo lepszy i dużo bardziej…nie wiem…emocjonalny. Nie grałem, a z chęcią sprawdzę – tylko dzięki stylowi jego napisania. Dam sobie głowę uciąć, że dużo lepiej znasz tę grę niż FF7.

ps. męczący artykuł = ciekawy artykuł (nie mylić z dobrym).
0 kudosPietek=)   @   14:08, 02.09.2012
Kolejny tytuł, który muszę nadrobić w przyszłości. Uśmiech
Same rewelacyjne opinie jak i oceny nie pozwalają mi zapomnieć o tej części Final Fantasy więc będę musiał po przejściu Vagrant Story ( które również jest grą studia SquareZone ) zacząć się rozglądać za pudełkową wersją na PSX Puszcza oko

Podziękowania dla autora za "przypomnienie" o FF7.
0 kudosSavatin   @   14:19, 02.09.2012
Cytat: Arkanx
Cytat: Savatin
Jeśli chodzi o sam artykuł to jak dla mnie w porządku, nie ma sensu tworzyć kolejnej recenzji, jeśli kogoś ciągnie do starych gier to i tak zagra jeśli go przeczyta - prędzej czy później - więc zwięzła forma Zidana jak najbardziej mi odpowiada.
Miałem nic nie odpowiadać ale mnie coś ciśnie.

Nikt nie wspomniał o pisaniu recenzji, wszak powstały one lata temu kiedy gra miała premierę. Prawda jest taka że serie Final Fantasy zna każdy i nie trzeba jej nikomu przypominać ani zachęcać do grania.

Naprawdę chcesz mi wcisnąć kit, że wolisz dostać płytkie informacje, które równie dobrze możesz przeczytać na pudełku z grą lub na stronie producenta niż przeczytać ciekawy wywód? Nie chce mi się w to wierzyć.

Można powiedzieć, że jestem stałym czytelnikiem Retrostrefy, więc wypowiadam się jako czytelnik, oceniam czy wyrażam swoje niezadowolenie. Czy druga strona weźmie to pod uwagę, czy im się to opłaca i kalkuluje, to ich sprawa – prosty marketing.

Zidan pisze dużo w Retrostrefie, nawet bardzo. Wcześniej się nie czepiałem, więc widocznie tutaj miałem powody, które wyraziłem. Trochę nie chce mi się wierzyć w tłumaczenie typu: chcemy tylko przypomnieć, ze było coś "coś takiego i takiego", gdyż np. artykuł o Zork Nemesis: The Forbidden Lands (również Zidana) był moim zdaniem o niebo lepszy i dużo bardziej…nie wiem…emocjonalny. Nie grałem, a z chęcią sprawdzę – tylko dzięki stylowi jego napisania. Dam sobie głowę uciąć, że dużo lepiej znasz tę grę niż FF7.

ps. męczący artykuł = ciekawy artykuł (nie mylić z dobrym).


Skoro napisałem że mi taka forma odpowiada tzn że tak jest. A serię FF znam bardzo dobrze więc nie zachowuj się jakbyś pozjadał wszystkie rozumy. To moje zdanie , a forum jest od tego by je wyrażać. Koniec i kropka
0 kudosdenilson   @   00:49, 03.09.2012
Nie grałem w FF VII i wiem doskonale, że wiele przy tym straciłem. Trzeba będzie kiedyś w to zagrać, tylko nie wiem czy ruszy na W7, a poczciwego "szaraka" nie mam.
0 kudosArkanx   @   15:49, 03.09.2012
Cytat: denilson
Nie grałem w FF VII i wiem doskonale, że wiele przy tym straciłem. Trzeba będzie kiedyś w to zagrać, tylko nie wiem czy ruszy na W7, a poczciwego "szaraka" nie mam.
Ten najnowszy Re-release jest przystosowany do działania pod Windows 7. W sklepie Square Enix dostaniesz go jeszcze po zaniżonej cenie €9.99 (do 12 września, potem pewnie cena wzrośnie). Dystrybucja cyfrowa oczywiście.
0 kudosPietek=)   @   00:24, 06.09.2012
A ja sobie sprawiłem na PSX'a i właśnie jestem po godzinnej rozgrywce. Uśmiech
Początek iście filmowo prowadzony, który wciąga mnie i to bardzo Puszcza oko
0 kudosIgI123   @   00:50, 06.09.2012
Nigdy nie grałem w żadnego Finala, ale często słyszę że to najlepsza gra z całej serii, i jeden z najlepszych RPG ever. Trochę głupio takiej wisienki nie znać. Być może wkrótce nadrobię.
Dodaj Odpowiedź