Test monitora iiyama ProLite E2475HDS
Monitory LCD to podstawowe narzędzie każdego gracza. Wiadomo, są niby inne technologie produkowania ekranów, ale prawda jest taka, że LCD oferują najlepszy stosunek jakości do ceny, dlatego też rynek jest wręcz zawalony monitorami ciekłokrystalicznymi. Skąd wiedzieć jaki wybrać? Który jest najodpowiedniejszy dla naszych wymagań i możliwości finansowych? Mam nadzieję, że niniejszy artykuł pomoże osobom, które mają w granicach 800zł do wydania, wszak tyle mniej więcej kosztuje najnowsza konstrukcja firmy iiyama, określona modelem ProLite E2475HDS.
Pierwsze wrażenie jest jak najbardziej pozytywne. Monitor wydaje się być solidnie zrobiony, powierzchnie, które mogą ulec zadrapaniu zabezpieczono folią, a montaż stopki jest banalnie prosty. Niestety dość szybko na jaw wychodzi pierwszy mankament – otóż nie ma możliwości regulacji podstawy monitora. W instrukcji jest niby napisane aby usunąć zabezpieczenie transportowe w postaci jakiegoś pręcika z tyłu podstawy. Mimo dość dokładnych oględzin nie udało mi się owego zabezpieczenia znaleźć, a zatem jedynym sposobem na to, by skierować monitor w kierunku naszych oczu jest podłożenie czegoś: książki, zeszytu, specjalnej podkładki itd.. Niby nie jest to jakiś wielki kłopot, ale jednak w takiej konstrukcji nie powinno być tak trywialnych niedociągnięć.
Kolejny drobny problem (w sumie ostatni) pojawia się podczas konfigurowania monitora. Samo menu jest banalne w obsłudze i oferuje wszystkie podstawowe i zaawansowane funkcje, takie jak regulacja jasności, kontrastu, nasycenia barw, balansu bieli, a nawet głośności zamontowanych w obudowie głośników. Jego obsługa jest zaś nie do końca przemyślana ze względu na umiejscowienie przycisków, które do tego służą. Nie znajdujemy ich na przednim panelu obudowy, a nie jako na dolnej krawędzi monitora. Opisy przygotowano w formie czarnych, ledwie namacalnych wytłoczeń, a w rezultacie po ustawieniach monitora przeskakujemy całkowicie po omacku. Dobrze zatem, że przeciętnemu zjadaczowi chleba wystarczy wystarcza jedna, wstępna konfiguracja i później raczej nie grzebiemy ciągle w menu ekranu.
Pomijając opisane powyżej niedociągnięcia, sam monitor ProLite E2475HDS to solidny sprzęt. Prezentuje się bardzo ładnie. Ma czarną obudowę z delikatnym nadrukiem w lewym górnym i prawym dolnym rogu. Nie ma żadnych dodatkowych cudów na korpusie, producent nie chwali się technologiami zastosowanymi przy produkcji matrycy, co jak dla mnie jest bardzo istotne, bo lubię jak sprzęt jest minimalistyczny i nie wygląda jak choinka. Matowa obudowa trzyma poziom, choć przyciąga kurz. Lepsze to jednak aniżeli poodbijane palce, na obudowach na połysk.
Matryca, pozwalająca generować rozdzielczość 1080p (Full HD) również jest matowa i bardzo dobrze przylega do ramki. Jest ona stosunkowo twarda, dzięki czemu ewentualne dotknięcie ekranu, czy to przypadkowe, czy w celu zaprezentowania czegoś, albo po prostu podczas przecierania suchą szmatką, nie powoduje zbyt rozległego podświetlania ciekłych kryształów. Jest to bardzo istotne, ponieważ miększe matryce częściej ulegają uszkodzeniu. Te twardsze zniekształcają natomiast obraz. Firma iiyama znalazła złoty środek, a przez to ekran jest zarówno trwały, jak i odpowiednio sztywny.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler