Creative Aurvana Ace - test dousznych słuchawek z innowacyjnymi przetwornikami xMEMS


bigboy177 @ 16:52 03.01.2024
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Creative regularnie rozszerza portfolio swoich produktów, a niedawno do sprzedaży trafiły słuchawki Aurvana Ace oraz Aurvana Ace II. Pierwsze z nich postanowiliśmy sprawdzić.

Mniej więcej w połowie listopada na naszych łamach opublikowaliśmy test bardzo dobrych słuchawek bezprzewodowych Creative Zen Hybrid Pro. Nie wszystkim nauszne słuchawki jednak odpowiadają, a dla osób preferujących konstrukcje douszne firma Creative przygotowała świetne – przynajmniej na papierze – słuchawki Aurvana Ace. Jako że otrzymaliśmy je do testów, postanowiliśmy przygotować niniejszy artykuł. Postaramy się w nim odpowiedzieć na wszystkie dręczące Was pytania.

Creative Aurvana Ace - specyfikacja


  • Styl noszenia: Douszne;
  • Typ produktu: Słuchawki bezprzewodowe;
  • Łączność: Bluetooth 5.3;
  • Częstotliwość robocza: 2402 - 2480 MHz;
  • Zasięg działania: Do 10 m;
  • Wodoodporność (stopień ochrony IP): IPX5;
  • Zakres temperatury roboczej: 0–45°C;
  • Wymiary (dł. x szer. x wys.):
    • Słuchawka douszna: 34,0 x 23,3 x 25,8 mm,
    • Etui ładujące: 64,7 x 49,1 x 26,9 mm,
  • Masa:
    • Wkładki douszne: 2 x 4,7g,
    • Etui do ładowania: 37,2g
  • Czas pracy przy korzystaniu z akumulatora:
    • Do 24 godzin pracy (ANC / tryb Ambient wył.),
    • Do 16 godzin łącznie (ANC/Tryb Ambient włączony),
    • Do 6 godzin pracy na jednym ładowaniu (ANC / tryb Ambient wył.),
    • Do 4 godzin pracy na jednym ładowaniu (ANC / tryb Ambient wł.),
  • Typ akumulatora:
    • Jedna słuchawka - akumulator litowo-jonowy x1 (52 mAh),
    • Etui ładujące - akumulator litowo-jonowo-polimerowy x1 – (470 mAh),
  • Typ ładowania: USB typ C, Ładowanie bezprzewodowe kompatybilne z Qi;
  • Mikrofony: 3 mikrofony wielokierunkowe MEMS na słuchawkę;
  • Przetworniki:
    • 2 przetworniki xMEMS Solid-state,
    • 2 dynamiczne,
  • Pasmo przenoszenia: 5 - 40,000 Hz;
  • Kodeki bezprzewodowe : aptX™, AAC, SBC, LC3, AptX™ Adaptive;
  • Sterowanie:
    • Odtwarzanie: Tak;
    • Głośność: Tak;
    • Połączenie: Tak;
    • Asystent głosowy: Tak;
    • Zasilanie: Tak;
    • Kontrola Szumów: Tak;
  • Typ sterowania: dotykowe;
  • Kolor: Czarny;
  • Gwarancja: 2-letnia gwarancja producenta.

Aurvana Ace docierają do nas w niewielkim opakowaniu, a w środku znajdują się w sumie tylko bohaterki niniejszego testu. Jako że mamy do czynienia ze słuchawkami w pełni bezprzewodowymi, czyli tzw. TWS, dostajemy specjalne etui ładujące oraz dwie niewielkich rozmiarów słuchawki. Z koncepcją tą raczej wszyscy są w dzisiejszych czasach zaznajomieni, więc nie będę się o tym przesadnie rozpisywał.

Etui wykonano estetycznie. Jest niewielkie, a dzięki temu że projektanci zdecydowali się na obudowę z czarnego matowego plastiku, nie pojawiają się odciski palców (ani rysy). Całość prezentuje się naprawdę w porządku. Nie podoba mi się niestety to, jak wykonano klapkę skrywającą słuchawki. Jej zawiasy zdają się być zbyt luźne, a magnes utrzymujący ją na miejscu robi wrażenie odrobinę zbyt słabego. Nie zdarzyło mi się co prawda, by etui samo się otwarło, ale jestem w stanie wyobrazić sobie taką ewentualność. Inne słuchawki tego typu, z jakimi miałem do czynienia, robiły to odrobinę lepiej, choć też nie wszystkie!

Na etui znalazło się miejsce dla niewielkiego, ledwie widocznego logo Aurvana, a także gniazda USB-C, z którego korzystamy do ładowania wmontowanego w nie akumulatora. Obok gniazda USB-C jest ponadto dioda informująca nas o tym, w jakim stanie jest akumulator etui, ewentualnie o procesie jego ładowania. Dioda zmienia kolor w zależności od tego, jakim ładunkiem dysponujemy. Gdy świeci na czerwono, warto doładować baterię, albowiem ma już poniżej 30%. Prócz koloru czerwonego jest jeszcze żółty oraz zielony. Miganie diody oznacza natomiast proces ładowania. Nigdzie w oprogramowaniu nie udało mi się niestety znaleźć dokładnej wartości procentowego naładowania etui. Dedykowana appka firmy Creative pokazuje jedynie naładowanie każdej ze słuchawek. Niby powinno to wystarczyć, ale szkoda, że nie pomyślano o naładowaniu etui.

Otwarcie etui ujawnia dwie niewielkich rozmiarów słuchawki. Na każdej zamontowana jest średniej wielkości gumka, którą w miarę potrzeby można zmienić na dwie inne wielkości dołączone do zestawu. W moim przypadku najlepiej sprawdziły się gumki małe, więc przy nich pozostałem. Proces wymiany gumek jest banalnie prosty, a same gumki dobrze trzymają się słuchawek i raczej znikoma szansa jest na to, że np. przypadkowo spadną.

Same słuchawki są utrzymywane na miejscu przy pomocy solidnych magnesów, znacznie mocniejszych niż te, które wykorzystano do zamykania klapki. Dzięki nim obie słuchawki dobrze wpasowują się w odpowiednie miejsca w etui i są porządnie zabezpieczone przed ewentualnym wysunięciem. Dodatkowo nie zauważyłem, by występował problem z ładowaniem. Styki w słuchawkach idealnie łączą się z tymi, które są w etui, a dzięki temu nie musicie się obawiać o to, że proces ładowania nie będzie jednolity, co występowało czasem np. w pierwszej wersji słuchawek AirPods Pro od firmy Apple.

Jeśli chodzi o etui warto wspomnieć jeszcze, że baterię w nie wbudowaną można ładować nie tylko przy pomocy kabla, ale również indukcyjnie. Trzeba tylko posiadać dowolną ładowarkę zgodną ze standardem Qi. Po pełnym naładowaniu słuchawki wystarczały mi średnio na około 5 godzin słuchania (przy 70% maksymalnej głośności), a mogłem je naładować z etui 3-krotnie, nim dioda zaczynała się świecić na czerwono. Prawdopodobnie mógłbym dzięki temu raz jeszcze naładować słuchawki, ale nie lubię rozładowywać akumulatorów do zera. Ładowanie etui od około 30% do pełna trwa niespełna dwie godziny.

Wykonanie słuchawek Aurvana Ace nie wzbudza zastrzeżeń. Obie zrobiono z matowego tworzywa sztucznego, prawdopodobnie takiego samego, jak to, z którego zrobiono etui. Zostały one bardzo dobrze wyprofilowane i nie ma w nich żadnych wystających elementów, dzięki czemu nie musicie się obawiać o to, że uszkodzicie małżowiny, tudzież kanały uszne. Jak wspomniałem, słuchawki są w zasadzie w całości czarne, ale mają też delikatne akcenty, nadające im nieco charakteru. Chodzi o złotą wstawkę ponad trzpieniem wystającym z ucha oraz diody, informujące nas o trybie działania słuchawek, np. w trakcie ładowania. Ogólnie słuchawki wyglądają estetycznie i robią wrażenie dobrze zmontowanych, więc nie powinno być problemów, gdy np. wysuną się z ucha i spadną na ziemię. Problemem w takiej sytuacji może być niestety ich odnalezienie, albowiem firma Creative nie pomyślała o żadnym systemie ułatwiającym poszukiwania, generującym np. stałe światło albo piskliwy dźwięk.

Sprawdź także:
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?