Philips Evnia 25M2N5200P - test. Świetne parametry i niska cena?


bigboy177 @ 17:03 18.10.2023
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Philips Evnia 25M2N5200P to monitor gamingowy przeznaczony dla graczy, niechcących wydawać zbyt wiele. Postanowiliśmy sprawdzić czy niska cena nie oznacza przypadkiem niskiej jakośći.

Na naszych łamach w ostatnim czasie opublikowaliśmy kilka testów monitorów gamingowych z wyższych półek cenowych (jeden był z ekranem OLED, a inny z matrycą Nano IPS). Jako że zdajemy sobie sprawę z tego, że nie wszyscy mają grube tysiące do wydania na monitor, tym razem przychodzimy do Was z propozycją sporo tańszą, ale – przynajmniej na papierze – równie imponującą. Jak jest w rzeczywistości? Zapraszamy do lektury testu monitora Philips Evnia 25M2N5200P.

Osobiście także korzystam z monitora firmy Philips, choć z nieco innego modelu, opisywanego przez nas jakiś czas temu. Po bardzo dobrych doświadczeniach, oczekiwania wobec Philips Evnia 25M2N5200P miałem dość duże i przyznam szczerze, że się nie zawiodłem. Philips, a konkretnie  TPV, do którego należy marka, przygotował konstrukcję, która sprawdza się zarówno podczas zwykłego przeglądania internetu, czy pracy, jak i w grach. O tym dlaczego tak uważam, przeczytacie poniżej.

Philips Evnia 25M2N5200P - specyfikacja:


  • Przekątna: 24,5";
  • Rozdzielczość: 1920 x 1080, Full HD;
  • Typ matrycy: IPS;
  • Kąty widzenia: 178°/178°;
  • Kontrast statyczny: 1000:1;
  • Rodzaj powłoki: Przeciwodblaskowa, 3H, Haze 25%;
  • Rozmiar plamki: 0,2832 mm;
  • Gęstość pikseli: 89,91 PPI;
  • Odświeżanie: 280 Hz;
  • Technologia synchronizacji: AMD FreeSync Premium (48 Hz - 280 Hz);
  • Czas reakcji: 1 ms (GtG), 0,5 ms (MPRT);
  • Pokrycie palety barw sRGB: ~95% (110% objętości);
  • Głębia kolorów: 8-bit (16,7 mln);
  • Delta E: <2 pkt (sRGB);
  • Jasność: 400 nitów;
  • HDR: HDR10, VESA DisplayHDR 400;
  • Złącza obrazu: DP 1.4, HDMI 2.0 (x2);
  • Hub USB: USB 3.2 typu A Gen.1 (x4);
  • Pivot: Tak;
  • Waga z podstawą: 4,64  kg;
  • Rozstaw montażowy VESA: 100x100;
  • Cena: około 1100 złotych.

Evnia 25M2N5200P dociera do nas w raczej niewielkim opakowaniu, w zasadzie w całości wykonanym z kartonu umożliwiającego recykling. Wszystkie elementy we wnętrzu pudełka są dobrze zabezpieczone, więc nie ma mowy o tym, by cokolwiek uległo uszkodzeniu – jeśli, rzecz jasna, nikt się o to jakoś specjalnie nie postara. Prócz monitora w środku jest też podstawka, kabel zasilający urządzenie, jak również kable DP i HDMI, umożliwiające połączenie monitora ze źródłem sygnału. Wszystkie kable są dobrze zrobione.

Jakość wykonania konstrukcji firmy Philips jest bardzo dobra. Monitor w całości zrobiono z czarnego, matowego i lekko chropowatego plastiki. Ramka dookoła matrycy jest głównie cienka, a wyjątkiem jest fragment w jej dolnej części. Tam mamy do czynienia z lekko przetłoczonym poszerzeniem, na którym zawarte zostało logo producenta, model oraz dioda, informująca nas o trybie działania monitora. Konstrukcja jest sztywna i estetycznie wykonana – bez polotu, ale też bez zarzutów. Chociaż nie, mam jeden zarzut. Chodzi o niewielki rant dookoła matrycy, który może niestety zbierać kurz.

Monitor do biurka, tudzież ściany możemy zamocować przy pomocy specjalnego uchwytu VESA, ale jeśli takowym nie dysponujecie, równie dobrze sprawdzi się dołączona podstawa. Dokładnie 24,5-calowy ekran oznacza, że podstawa nie musi być jakoś przesadnie wielka, czy rozbudowana, ale i tak jest spora i stabilna. Wykonano ją w pełni z plastiku, przypominającego fakturą i jakością ten zastosowany do produkcji monitora. Z tyłu podstawy znalazło się specjalne miejsce służące do porządkowania kabli, a od spodu są gumowe nóżki, zapewniające całej konstrukcji odpowiednią równowagę.

Z tyłu Philips Evnia 25M2N5200P znalazło się oczywiście miejsce na gniazda, a także dżojstik, przy pomocy którego uruchamiamy monitor, a także przechodzimy do menu ekranowego, pozwalającego nam wyregulować podstawowe jego parametry. O samym menu za moment, a teraz słów kilka na temat gniazd – jest ich sporo, co jak dla mnie było zaskoczeniem. Konstruktorzy przewidzieli tu aż dwa porty HDMI w wersji 2.0 oraz jeden port DisplayPort w wersji 1.4. Do tego dochodzi jeszcze koncentrator USB 3.2 pierwszej generacji, na który składa się jedno gniazdo USB-B typu upstream oraz aż cztery gniazda USB-A typu downstream. Dwa gniazda USB-A dysponują funkcją szybkiego ładowania B.C 1.2. Standard ten nie oferuje co prawda ładowania na poziomie szybkich dedykowanych ładowarek, bo mówimy o mocy maksymalnej 18 W, ale telefon, tablet, czy niewielki laptop, będziecie w stanie podładować. Spięcie wszystkiego w całość jest oczywiście banalnie proste, a później pozostaje już cieszyć się z użytkowania.

Jak wspomniałem wcześniej, Philips Evnia 25M2N5200P oferuje zaskakujące parametry. Jego 24,5-calowy ekran to matryca IPS, która sama z siebie zapewnia wysokiej jakości kontrast (1000:1), dobrą jasność (400  cd/m²), świetne odwzorowanie kolorów (NTSC 93,4%, sRGB 110%) oraz wsparcie dla technologii HDR10. Najważniejszym parametrem, przynajmniej z punktu widzenia graczy, jest jednak odświeżanie, które w przypadku połączenia monitora z komputerem przy pomocy kabla DisplayPort 1.4 równe jest 280 Hz! Do tego dochodzi jeszcze czas reakcji na poziomie 0,5 ms (MPRT) oraz wsparcie dla technologii AMD FreeSync™ Premium, która zapobiega rwaniu ekranu i zapewnia animacjom nienaganną płynność. Wszystkie te technologiczne wspaniałości otrzymujemy w monitorze kosztującym mniej więcej 1100 zł, czyli bardzo atrakcyjnie wycenionym.

Pokryta przeciwodblaskową powłoką matryca oferuje nam rozdzielczość 1080p, czyli 1920 x 1080 pikseli. Jej proporcje to – jak widać – 16:9, a zagęszczenie pikseli w tym przypadku równe jest 89,91 PPI. Niby niezbyt duże, ale warto pamiętać, że monitor ma 24,5 cala. Przy takiej wielkości ekranu 1080p oraz wskazane zagęszczenie jest jak najbardziej wystarczające i nawet gdy siedzimy względnie blisko monitora nie będziemy w stanie dostrzec pojedynczych pikseli… a przynajmniej nie będą one zbyt mocno widoczne. Czy lepsza byłaby rozdzielczość 1440p? Oczywiście. Ale jednocześnie oznaczałoby to wzrost ceny lub spadek parametrów – w szczególności odświeżania. Osobiście wolę ultra wysokie odświeżanie na poziomie 280 Hz niż nieco więcej pikseli. Tym bardziej, że autentycznie trzeba się mocno przybliżyć do matrycy, by pojawiły się schodki - przedział 20-30 centymetrów. Podczas normalnego użytkowania wszystko jest w należytym porządku.

Nim przejdę do wrażeń z użytkowania monitora, słów kilka na temat menu ekranowego. Włącza się je i obsługuje przy pomocy dżojstika z tyłu obudowy. W menu znalazło się miejsce na zakładkę dedykowaną technologii SmartImage, w której wybieramy spośród kilku predefiniowanych ustawień jasności, kontrastu itd. Pomiędzy poszczególnymi profilami szybko możemy się przełączać, dopasowując obraz np. do gier, filmów albo czytania. Druga zakładka to garść kluczowych parametrów obrazu, czyli Adaptive Sync (synchronizowanie źródła z częstotliwością monitora), zwiększenie responsywności, a także podbicie czarnych elementów obrazu. W trzeciej zakładce przewidziano miejsce dla źródła sygnału. W czwartej jest miejsce dla ustawień głośników. Piąta to język, a szósta to między innymi intensywność podświetlenia LED. OSD nie jest jakoś szczególnie mocno rozbudowane, ale jednocześnie niczego w nim nie brakuje.

Sprawdź także:
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?