Pod koniec ubiegłego tygodnia sceną Counter-Strike'a wstrząsnęła wiadomość o zablokowaniu przez system VAC [Valve Anti-Cheat - dop.
Dirian @ 24.11.2014, 17:40
Adam "Dirian" Weber
Chwalmy Słońce!
pc
Pod koniec ubiegłego tygodnia sceną Counter-Strike'a wstrząsnęła wiadomość o zablokowaniu przez system VAC [Valve Anti-Cheat - dop. red.] dwóch profesjonalnych graczy. Są to Hovik "KQLY" Tovmassian z Titan oraz Gordon "Sf" Giry z Epsilonu.
Sytuacja jest o tyle nieprzyjemna, że bany posypały się na tydzień przed DreamHack Winter, jednym z największych i najbardziej prestiżowych turniejów e-Sportowych, w którym zarówno zespół Titan, jak i Epsilon miały brać udział. Organizatorzy zadecydowali jednak, że w związku z zaistniałą sytuacją, oba francuskie teamy zostaną skreślone z listy uczestników. Dwa wolne, powstałe w ten sposób sloty, zajęły drużyny CPH Wolves i FlipSid3 - zwycięzcy uzupełniających kwalifikacji, które odbyły się w Szwecji (gdzie będzie miał miejsce LAN), opłaconych przez Valve.
Wracając zaś do samych banów, zarówno KQLY jak i Sf zostali wydaleni ze swoich drużyn w trybie natychmiastowym. Jednocześnie oznacza to dla nich koniec kariery e-Sportowej, a co za tym idzie, spory bałagan w życiu codziennym (zawodnicy czołowych drużyn są w nich zatrudnieni - otrzymują comiesięczną pensję, itp.).
KQLY na swoim Facebooku przyznał, że ban był w pełni zasłużony, choć nigdy nie używał nielegalnego oprogramowania w profesjonalnych meczach. Swego czasu testował jednak na swoim koncie i oficjalnych serwerach gry pewną aplikację, którą można uznać za program wspomagający. Facet jest też świadom tego, że popełnił straszną głupotę, no ale co się stało, to się nie odstanie.
Co ciekawe, nieco wcześniej VAC zbanowało także innego gracza - niejakiego smn. Zawodnik, nie mając już nic do stracenia, oświadczył publicznie, że około 30% profesjonalnych graczy używa różnych programów wspomagających, których antycheat nie jest w stanie wykryć. Wśród nich wymienił właśnie KQLY-iego, ale też wielu innych światowej klasy zawodników, jak np. rallena z polskiego ESC Gaming. Sporo wątpliwości mają budzić też członkowie Fnatic, obecnie najmocniejszej ekipy na świecie, szczególnie JW, olofmeister i flusha. To z kolei sprawiło, że gracze zaczęli analizować liczne dema meczy, poddając ocenie wątpliwe sytuacje.
Popularność profesjonalnych rozgrywek w Counter-Strike: Global Offensive rośnie z dnia na dzień, ale tego typu wiadomości z pewnością nie zachęcają do śledzenia e-Sportu. Pozostaje wierzyć, że to pojedyncze przypadki, ale chyba też czas najwyższy, żeby organizatorzy turniejów, jak i samo Valve, mocniej popracowali nad systememami zabezpieczeń, które nie są wystarczające - oszustów na oficjalnych serwerach jest od groma. Szczególnie, że mowa tu o walce o niemałe pieniądze - suma nagród w DreamHack Winter, który rozpocznie się już w najbliższy czwartek, wynosi 250 tysięcy dolarów.
Counter-Strike: Global Offensive jest kolejną częścią kultowej strzelanki FPP, która w zamierzchłych czasach swojej genezy była modem do gry Half-Life. Dzieło firmy Valve...
Po przeczytaniu artykułu tak mnie naszła myśl, ktoś ich bada czy oni nie są fizycznie pod wpływem różnorakich wspomagaczy? Może połowa jedzie na amfetaminie albo innych dopalaczach. Co do oszukiwania, moim zdaniem, gdzie w grę wchodzą pieniądze tam nie ma szans na fair play. Z dobrej zabawy zamienia się to w karykaturę tej właśnie.
Po amfie (w gigantycznym uproszczeniu) "nosi" człowieka, taka kawa albo red bull do dziesiątej potęgi. Czy poprawi szybkość reakcji, nie wiem, ale na pewno przy dłuższych posiedzeniach pomogłaby gościowi, który jest już mocno zmęczony i zasypia.
Co do oszukiwania, moim zdaniem, gdzie w grę wchodzą pieniądze tam nie ma szans na fair play. Z dobrej zabawy zamienia się to w karykaturę tej właśnie.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler