Multiplayer, choć obecny w nieco innej formie, również został zaimplementowany. Deweloperzy postanowili kontynuować temat leaderboardów, kręcenia coraz wyższych wyników i modyfikowania sobie rozgrywki. Rise of the Tomb Raider oferuje wyzwania, pozwalające zmierzyć się w jednym z kilku trybów: opór ocalałych, atak na wynik i ponowne przejście rozdziału (również w wariancie elitarnym). Wszystkie różnią się od siebie tylko kilkoma elementami, jednak mają wspólny mianownik – walkę o jak najlepszy rezultat.
Niemałą rolę grają tu również wspomniane modyfikatory, które przybrały formę kart – kupimy je w wewnętrznym sklepie gry, a także otrzymamy w zamian za postępy w kampanii fabularnej. Karty dostępne są, oczywiście, w obu opcjach jako pakiety z elementami różnymi jakościowo. Im lepsze, tym droższe – złote, srebrne i brązowe.
Rodzimy dystrybutor, ponownie jak w przypadku poprzedniczki, postanowił kontynuować strategię pełnych polonizacji Tomb Raiderów – z całkiem niezłym skutkiem! W roli panny Croft znów słyszymy Karolinę Gorczycę, która – tak mi się wydaje – jest jeszcze lepsza niż w poprzedniej części. Z racji tego że podczas przygody nie mamy wielu okazji do porozmawiania sobie z tuzinami postaci niezależnych (jak w przypadku cyklu Uncharted), to te kilka najistotniejszych sylwetek prezentuje się i brzmi bardzo dobrze!
Nie ustrzeżono się jednak drobnych perturbacji, związanych z tym aspektem. Najpoważniejszą jest – bez wątpienia – rozjeżdżający się dźwięk z animacją ruchu poruszających się ust. Tzw. lip-sync w kilku miejscach wręcz straszy nieporadnością oraz ułomnością, co nie wpływa zbyt pozytywnie na odbiór przerywników filmowych.
Drugim, nieco mniej istotnym problemem, są powtarzające się głosy drugoplanowych postaci, takich jak szeregowi wojacy lub mieszkańcy geotermicznej doliny. Być może to już mój narząd słuchu zbzikował, ale mógłbym przysiąc, że czasami można usłyszeć tych samych aktorów dyskutujących w wielu miejscach na mapie, będących jednocześnie zupełnie innymi osobami.
Rise of the Tomb Raider odznacza się nie tylko świetną oprawą graficzną, w kontekście użytej do jej stworzenia technologii, ale również urzekającymi krajobrazami. Niektóre pejzaże, w szczególności podczas zimowych scenerii, potrafią zaprzeć dech w piersiach! Nie spotkałem się też z jakimikolwiek błędami, które w tytułach o znacznym rozmiarze potrafią być irytujące i nie zawsze wyłapywane przez testerów. Przez blisko 20 godzin mojej zabawy (do tej pory) żaden oponent się nie wykrzywił, żadna półka skalna nie okazała się zepsuta, powodując np. niechciany upadek, albo też wbiegnięcie w drzewo nie skutkowało dziwnym przeniknięciem przez nie. Gra jest naprawdę solidnie dopieszczona, co w dzisiejszych czasach jest rzadkością.
Po wielogodzinnej przygodzie na mroźnej Syberii w towarzystwie Lary Croft, Rise of the Tomb Raider można spuentować prostym hasłem – „nie zmienia się zwycięskiego składu”. Skoro formuła wykreowana przez studio Crystal Dynamics przy okazji restartu serii w 2013 roku sprawdziła się doskonale, nie było sensu budować wszystkiego na nowo. Oglądamy zatem niemal te same, wypróbowane i udoskonalone (ale tylko delikatnie) mechanizmy, z kompletnie nową fabułą oraz miejscem akcji. Gra wyszła doskonale, pozwalając mi bez reszty zatopić się w nowej ekspedycji Lary Croft. Jednak ostrzeżenie w stronę twórców – jeśli trzecia część będzie tak samo skrojona, formuła może się przejeść! I nie będzie już tak miło.
Genialna |
Grafika: Nie tylko technologia jest tu świetna, ale również elementy artystyczne! Jest efektownie, to trzeba przyznać. |
Świetny |
Dźwięk: Soundtrack naprawdę trzyma poziom, choć różnie bywa z polską lokalizacją. |
Genialna |
Grywalność: W nowego Tomb Raidera chce się grać, chce się wykonywać poboczne zadania, chce się patrzeć, jak procentowy licznik idzie na sam szczyt - do setki. |
Dobre |
Pomysł i założenia: Idea jeszcze się sprawdza, ale przy kolejnych odsłonach może być gorzej. |
Świetna |
Interakcja i fizyka: Mnóstwo dodatkowych elementów i pobocznych aktywności. |
Słowo na koniec: Rise of the Tomb Raider studio Crystal Dynamics wykonało na bogato - to widać, czuć i słychać. |
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler