Mimo tego że większość questów jest dobrze zaprojektowanych, trafiają się i słabsze momenty. Czasem zbyt często wędrujemy tymi samymi ścieżkami, a na końcu wielu jaskini czy lochów nie mamy opcji wyjścia od razu na powierzchnię. Zamiast skrócić ten niepotrzebny fragment zabawy, musimy pędzić z powrotem do góry na własnych nogach, przemierzając bez sensu te same, opróżnione z potworów lokacje. Nie jest to co prawda duża niedogodność, ale mógłbym bez niej przeżyć. Trudno jest mi określić jakie rozumowanie kierowało w tym przypadku deweloperami.
Większość rozwiązań zastosowanych w Wiedźmin 2: Zabójcy Królów to znaczący krok do przodu. Nie inaczej jest w kwestii interfejsu użytkownika, który w stosunku do pierwowzoru jest dużo łatwiejszy w obsłudze, bardziej przejrzysty i rozsądniej poukładany. Szybko można w nim znaleźć interesujące nas opcje, a w rezultacie, nie tracimy czasu na wertowanie dziesiątek upchanych ikonkami ekranów. Czas zaoszczędzimy też na drzewku opisującym Geralta. Cechy definiujące jego zdolności są jasno przedstawione i przyjemnie rozplanowane. To właśnie tutaj zdecydujemy czy chcemy się skupić przede wszystkim na walce mieczem, czy może poprawić skuteczność eliksirów albo działanie znaków. Nie ma łatwo, gdyż wybór ogromny, a punktów talentów wcale nie dostajemy dużo. Aby sprawdzić kilka różnych sposobów prowadzenia naszego protagonisty trzeba zaglądnąć do świata gry więcej niźli tylko jeden raz.
By rozwijać zdolności konieczne jest wejście do trybu medytacji, w którym widnieje również kilka innych możliwości. To właśnie w nim bowiem ważymy nowe mikstury i przygotowujemy się do walki spożywając już posiadane. Wiedząc, że za zakrętem czeka prawdziwa bestia warto łyknąć Jaskółkę, która przyspieszy regenerację życia, a jeśli dodatkowo jest ciemno, z pomocą przyjdzie Kot. Nie da się jednak pić bez umiaru, gdyż każdy spożyty trunek podnosi toksyczność naszej krwi. Gdy przekroczymy dozwolony poziom, Geralt może mieć znaczne problemy z koordynacją, a to ostatecznie doprowadzi do śmierci. Medytacja to także świetny sposób na przyspieszenie przebiegu czasu. Gdy np. jesteśmy umówieni z jakąś osobą o konkretnej godzinie, nie musimy czekać aż owy czas nastanie. Wystarczy usiąść przy jakimś ognisku, przyspieszyć czas i w ciągu zaledwie kilku sekund kontynuować zabawę.
Świetnym sposobem na umilenie upływu czasu są też mini gierki, dostępne co krok w Temerii. Skanując okoliczne bazary, knajpy i burdele można łatwo wpaść na stoły do kościanego pokera, areny do walk na pięści, a nawet stanowiska służące siłowaniu się na ręce. Oczywiście nic za darmo i za wszystkie z wspomnianych gier zdobywamy Oreny – lokalną walutę – którą następnie wymieniamy na przydatne przedmioty u pobliskiego kupca.
Jeśli nie chcecie spędzać swego czasu na hazardzie, zawsze możecie przeglądnąć posiadany ekwipunek, zastanowić się czy czegoś nie sprzedać, ewentualnie co można usprawnić, aby jeszcze lepiej sprawdzało się w swej roli. Do tej ostatniej czynności służą porozrzucane gdzieniegdzie runy oraz wzmocnienia. Posiadając miecz lub zbroję, która może korzystać z dobrodziejstw tych dwóch rzeczy, zaglądamy do ekranu ekwipunku i następnie kilkoma kliknięciami myszki nadajemy gratowi nowe możliwości. Warto jednak pamiętać, że takich zmian nie da się cofnąć, są one na stałe. Wybierać trzeba uważnie i rozsądnie.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler