Dragon Age: Początek (PC)

ObserwujMam (674)Gram (312)Ukończone (370)Kupię (87)

Dragon Age: Początek (PC) - recenzja gry


@ 16.11.2009, 11:32



Absolutnie znakomicie zrealizowano kwestię poznawania fabuły, postawiono tu bowiem na pozostawienie graczowi sporego luzu decyzyjnego, jeśli o kierunki rozwojowe chodzi. Po pierwsze, poza początkowo narzuconym przebiegiem zdarzeń, z wyłączeniem samego startu naturalnie, większość lokacji na mapie świata odblokowana jest od razu, przez co tylko od nas zależy, gdzie skierujemy się przy następnej nadarzającej się okazji. Równa się to rzecz jasna temu, że poziom przeciwników dostosowywany jest w pewnym stopniu do naszych umiejętności, przy czym nie razi to w oczy w jakiś szczególny sposób, takoż do minusów tego zaliczać nie powinniśmy. Nieliniowość objawia się też w przypadku samych zadań, nie tylko pobocznych, ale też i tych głównych. Zazwyczaj istnieje więcej niż jedno rozwiązanie danego problemu, często stawiane są przed nami wybory czysto moralne, gdzie decydujemy chociażby o tym, która z uwikłanych w spór stron wyjdzie na całym zamieszaniu lepiej, kogo pozostawimy przy życiu, kto zyska poparcie i tak dalej – taki jest ogólny zarys, na pewno to łapiecie. Konkrety? Ot, chociażby bardzo wciągająca farsa, związana bezpośrednio z problemami, jakich doświadczały dalijskie elfy w konflikcie z wilkołakami. Na pierwszy rzut oka wszystko wydawało się czyste, jasne i przejrzyste – to tych pierwszych poznaliśmy w roli ofiar oczekujących udzielenia pomocy. Kiedy jednak wgłębiliśmy się nieco bardziej w zawiłości tego etapu scenariusza, szybko okazało się, że drugie dno w całej sprawie jest jak najbardziej obecne i tylko od nas zależy, w jaki sposób ugryziemy questa. I nie jest to coś bezprecedensowego. Z tego rodzaju zwrotami akcji i rozwiewaniem niedomówień dopiero w trakcie poznawania misji spotykamy się często, nie tylko zresztą wówczas, kiedy mamy do czynienia z głównym wątkiem.

Dragon Age: Początek (PC)

Cieszy fakt, że po raz kolejny do prowadzonej przez gracza postaci dołączają bardzo charyzmatyczni, cechujący się odmiennymi charakterami towarzysze, napotykani na przestrzeni następnych upływających godzin rozgrywki. Początkowo mamy pod ręką naturalnie tylko i wyłącznie naszego protagonistę, z czasem wraz z nim podążać będzie 3 innych poszukiwaczy (bądź poszukiwaczek) przygód. Jak to BioWare zdążyło już przyzwyczaić, bohaterowie niezależni raz po raz udowadniają, że nie są bezpłciowymi, sztucznymi tworami, a stanowią raczej nad podziw istotny element podróży i relacji towarzyskich. Po pierwsze, jak już wcześniej wspomniałem, niejednokrotnie przyjdzie nam podejmować decyzje, które można uznać właściwie za moralnie dwuznaczne – różnice w usposobieniu znajomków ujawniają się chociażby w tejże materii. Jednych bowiem ukontentuje sytuacja, kiedy doprowadzimy szczęśliwie do zaślubin pewnej elfickiej pary, innych przyprawi to o niewymuszone mdłości. Tarcia między członkami zespołu są widoczne, nie raz słyszymy więc, gdy we wzajemnych rozmowach nie szczędzą oni sobie „uprzejmości” (mistrzami są tutaj Morrigan i Allistair, niedaleko w tyle z wbijaniem szpili każdemu pozostaje Sten). Pójdźmy o krok dalej – część drużyny w ogóle nie chce zazwyczaj słuchać o wykonywaniu jakichkolwiek zadań pobocznych, na podróż i rozwój wydarzeń patrzą tylko i wyłącznie poprzez pryzmat zobowiązania przewodniego, w związku z tym obruszają się i sarkają bardzo często, kiedy dla przykładu zdecydujemy się pomóc jakiemuś prywatnego gospodarstwu domowemu, wyposażając je w zestaw niezbędnych do obrony swej posesji i bliskich pułapek, miast organizować wojska niezbędne do walki z plagą i mrocznymi pomiotami. Im częściej robimy coś po myśli wskazanego kompana, tym bardziej rośnie jego sympatia nie tylko dla zdolności przywódczych, ale i nas jako takich – po pewnym okresie zażyłość z wybranymi osobami wkroczy na naprawdę wysoki poziom, gdzie słowami kluczowymi są z pewnością przyjaźń i, kto wie, być może nawet miłość. Ocena zależy już od Was, te smaczki trzeba przeżyć i ocenić samodzielnie.

Co zaś się tyczy zadań pobocznych, to raz jeszcze deweloperzy potwierdzają, że albo nie chce im się tak do końca na tym aspekcie skupiać, albo po prostu nie uważają, aby cokolwiek bardziej ambitnego niźli wcześniej należało wykonać. Jasne, co poniektóre zlecenia przypisać da się do ciut bardziej rozbudowanych, nie raz przyjdzie nam przy nich spędzić całe godziny, zanim do szczęśliwego, bądź nieco mniej radosnego, zakończenia uda się doprowadzić. W czym problem? Ano w tym, że znakomita większość z nich to właściwie schemat „przynieś, podaj, pozamiataj”, nierzadko z wykonywaniem wszystkich tych czynności włącznie – albo równocześnie, albo stopniowo. Na tego typu questy natrafiamy w różnorakich sytuacjach, znajdując je choćby na tablicach ogłoszeń, uzyskując od wskazanych przedstawicieli pomniejszych organizacji, bądź znajdując jakieś istotniejsze przedmioty, z jakimi związany jest następnie wskazany wątek. Rewelacji nie ma, ale na nudę też narzekać się nie da – zwłaszcza, kiedy podciągnąć pod to jeszcze to, co powiązane jest z towarzyszami podróży i przypisanymi do nich zaszłościami i wszelkiego rodzaju unikatowymi historiami. Mnie zaintrygowała szczególnie specyficzna wojna psychologiczna pomiędzy Morrigan i jej przybraną matką, Flemeth – warto ten motyw ukończyć w jeden z dostępnych sposobów, zapewniam.


Screeny z Dragon Age: Początek (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosmichalo126   @   13:18, 01.01.2010
Moim zdaniem zaletą tej gry jest jej długość oraz fabuła która oczarowuje gracza i wciąga niesamowicie.
0 kudosHans92   @   16:56, 01.01.2010
Na tą grę czekałem dość długo, ogólne wrażenie jest genialne, jest wystarczająco długa, nie męczy, zdziwiła mnie jedna rzecz: próbowałem robić wszystkie misje poboczne a i tak grę ukończyłem przy 49%.
0 kudosmichalo126   @   12:27, 02.01.2010
Hans:
Masz powod aby zagrać jeszcze raz.
0 kudosJanul   @   15:53, 03.01.2010
Gra jest genialna, na codzień nie grywam w tego rodzaju tytuły bo jestem maniakiem CS'a Dumny a Dragon Age wciągnął mnie niesamowicie już od pierwszych minut grania Uśmiech
0 kudosMicMus123456789   @   16:24, 23.01.2010
ja Dragon Age przeszedłem nie raz nie dwa i dalej gram gra jest świetna dobrze są też zrobione osiągnięcia tylko gra miał zapewnić zabawę na chyba około 100 godzin ja przeszedłem w 42 godziny czyli dla mnie to jest tydzień zabawy ale gra jest dobra i szybko się nie znudzi bo niedługo pojawią się DLC nowe
0 kudosdavid31121   @   20:18, 18.03.2010
Przeszedłem grę w tydzień a codziennie 5 godz. więc 100 godzin dla mnie na pewno nie mam jakiś dar że szybko przechodzę gry a raczej przekleństwo ale gra fajna polecam
0 kudosseth   @   22:40, 18.03.2010
Przestaw na poziom D&D... a uwierz 100 godzin to poświęcisz na zbieranie samych pomocników...

Przestawiłem na najwyższy poziom i przyznam... około 100 godzin mi zajęło przejście tej gry. Na normalnym zaledwie 26
0 kudosRaaistlin   @   23:10, 18.03.2010
Yyy serio 100 godzin? Całość się robi, ze wszystkimi sub-questami, w jakies 65-70 godzin max, trzeba wiedziec tylko jak grac.
Pamietam, ze za drugim razem jak przechodzilem, to zrobilem druzynke 3x rogue z infą i backstabami podrasowanymi, plus do tego mag od leczenia - nie było mocnych na takie kombo. Goście znikali szybciej, niż zdążyli się zorientowac, ze w ogole ktos ich atakowal.
A Arcydemona mozna solowac, jesli wczesniej naexpiles sie na otwieraniu zamkow Uśmiech
0 kudosseth   @   01:42, 19.03.2010
Widać ja grając tradycyjną drużyna mag, łotrzyk, dwóch wojów na najwyższym poziomie trudności grę ukończyłem po około 100 godzinach. Nie wspomniałeś na jakim poziomie trudności waliłeś tymi 3x łotrzyk i jeden mag ;]
0 kudosdt12345   @   22:17, 20.08.2010
A ja już mam zamówioną i chyba odpalę na poziomie łatwym. Jedyny RPG, który przeszedłem wcześniej to Wiedźmin i nie jestem wielkim fanem tego gatunku (a słyszałem, że gra do najłatwiejszych nie należy)... Już się nie mogę doczekać, aż zagram xD
0 kudosCpt.Miler   @   15:47, 12.08.2012
Ja ją właśnie przeszedłem, wiem trochę późno ale warto w nią zagrać.
0 kudossparrow1990   @   23:16, 27.11.2013
Naprawdę świetna gra, chociaż nie da się ukryć, że czasami monotonna. Wg. mnie największe zalety tej produkcji to szeroko pojęty powrót do klasyki cRPG, długość rozgrywki oraz bardzo fajne rozmowy z towarzyszami. Świat gry jest bardzo rozbudowany, ma bogatą historię, którą naprawdę warto poznać. Już dawno żadna gra nie wciągnęła mnie tak bardzo jak Dragon Age.
0 kudosshuwar   @   07:02, 28.11.2013
To teraz polecam zagrać w DA Przebudzenie - to niezła kontynuacja, dająca z kilkanaście godzin rozgrywki i wyjaśniająca skąd ta plaga...
Dodaj Odpowiedź