Strona główna » Kącik RPG » Podgląd tematu
Recenzja Dragon Age: Początek PC - komentarze



Offline
seth //grupa Mieszczanie » [ Legionista (exp. 11871 / 20000) lvl 14 ]0 kudos
Cytat: pietek1612
Aleeee obszerna recenzja Dumny

100 godzin grania Szczęśliwy


32 godziny na kampanie podstawową (jak masz gdzieś poszczególne questy )... mam jedno wrażenie , gra dla niektórych może się wydawać monotonna, ale gdy akcja się rozkręca to nie chcesz się oderwać od monitora i pragniesz więcej, więcej i więcej. Po pokonaniu Arcydemona mam taki niesmak po tej grze, zawiodłem się lekko.
Całe szczęście coś zapowiedzieli na końcu - mam nadziej że dodatek czy coś - końcowe słowa przy zakończeniu gry... ktoś kto ukończył miał takie samo wrażenie

Cytat: pietek1612


obszerny świat



Rozbudowany świat Dumny

Cytat: pietek1612
Aleeee obszerna recenzja Dumny

rozbudowana linia fabularna hmm to dokładnie to czego powinno się oczekiwać o takich gier


BioWare.. zawsze mnie zawodzi... robią tak dobra grę że nie chce mi się jej kończyć bo zakończenie zawsze jest tragiczne i załamuje mnie bo można by było coś jeszcze zrobić... Odbudować Państwo.. może małą wojna z sąsiadem.. aj takie tam ;<

W opcji postaci widnieje napis " Procent ukończenia gry" .. miałem mało i mnie zmyliło.. bardzo zmyliło ;D


Dla tych co grają po 1-2 h.. róbcie questy poboczne.. wkurzają ale na pewno nie będziecie zawiedzeni tak jak ja po lekko ponad 30h


Offline
Martinezz123 //grupa Mieszczanie » [ Chłop (exp. 12 / 20) lvl 2 ]0 kudos
Taaaa... jasne, cukier miód malina wazelina.
Nie będę się teraz rozpisywał bo nie mam czasu ale trzeba jasno powiedzieć że gra kuleje na wielu poziomach i tylko pierwsze wrażenie pozostaje naprawdę dobre. Potem już tylko równia pochyła w dół.
Na przykład rozwój postaci - ilość moóliwych wyborów rozwoju postaci już po trzecim czy czwartym levelu sprowadza się do ilości jeden (maksimum dwa). Niestety. W klasie wojownika mamy kilka scieżek (do policzenia na palcach jednej ręki): do walki z tarczą, walki dwiema broniami i walki bronią oburęczną. Nie chcąc cofać się w umiejętnościach do poziomu zero zostajemy przy jednej ścieżce w której mamy kilka możliwości w tym połowa bez sensu (czytaj nie przydatnych). No dobrze głównie to co piszę dotyczy jeszcze jednej ścieżki czyli rozwoju wojownika gdzie mamy tak przydatne umiejętności jak np. "groźny okrzyk" którego zadaniem, jak pisze w opisie, jest rozzłościć przeciwników. Przy czym ścieżki są liniowe jak włos mongoła i musimy na tą właśnie umiejętność przeznaczyć swój JEDYNY dostępny po osiągnięciu poziomu punkt żeby pójść dalej.
Cały rozwój postaci jest słabo pomyślany - mało przydatnych umiejętności. liniowość. ubogość, czy choćby niemożność nauczenia się pewnych umiejętności takich jak otwieranie zamków - może ich się nauczyć tylko łotrzyk i koniec. Ma się to tak do na przykład pamiętnego systemu S.P.E.C.I.A.L jak dziecięcy rowerek do ferrari.

Krótko o samej fabule:
Gra zachwyca na początku filmowym i genialnie opowiedzianym wprowadzeniem do fabuły (grałem szlachcicem krasnoludem - szczerze polecam). Nie co później, zwrot akcji w pierszej bitwie pozwala się naprawdę zachwycić. Niestety dość szybko doświadczamy ostrego zjazdu w dół i już parę godzin później albo ziewamy albo zastanawiamy się czy ktoś nas przypadkiem tutaj nie oszukał.
Dialogi między członkami drużyny są tak drętwe że nie dostają nawet do pięt tym z NWN2. A polonizacja robi z tego taki teatrzyk dla dzieci że specjalnie zacząłem wchodzić w jakieś drzwi żeby tylko zmienić lokację i przerwać ten egazltowany bełkot.
Wreszcie zadanie w wieży magów (to w krainie snów sic!).... to już kompletna porażka. Zero w tym fabuły, RPG czy czegokolwiek. To jakiś hack&slashowy wtręt mający przeciągnąć ilość godzin "zabawy" wpisywanych do materiałów reklamowych. I tu grę porzuciłem bo już mi się naprawdę nie chciało.
A szkoda bo zaczynało się naprawdę świetnie.
Jeśli ci co gry jeszcze nie kupili chcą wiedzieć więcej, proszę bardzo, niech pytają.

Dodam tylko że w krainie snów możemy a nawet musimy być... myszą (sic!) i przez ładnych PARE GODZIN ganiamy w pojedynkę naparzając kolejne tabuny "płonących palladynów" (czy jak im tam) bez żadnego posuwania fabuły do przodu. Sieczka mordobicie i ganianie po toćka w toćkę podobnych lokacjach rodem z jakiegoś kiepskiego TPP. Aha, a że mamy do wyboru ze trzy taktyki na krzyż to strategia sami sobie dopowiedzcie jaka jest. Przywalić i czekać aż się odnowi przywalić i czekać aż się odnowi i tak w kółko przez kilka bitych godzin.
No i wreszcie ten BOSS na koniec - trzynaście razy umierający. No paranoja.

A i jeszcze jeden dopisek bo być może niejasno się wyraziłem:
Jeśli mamy jeden (JEDEN) punkt do przydzielenia po każdym levelu a na level naprawdę się sporo czeka to nie można rozwijać równocześnie dwóch ścieżek - np. walki broniami dwuręcznymi i jednoręczymi z tarczą. Po prostu zmarnujemy ten jeden cenny punkt. Nie jest więc tak jak w innych systemach gdzie nie tracimy zbyt wiele podciągając jedne umiejętności będąc dobrymi w innych.

O marnych możliowściach rozwoju ekwipunku nie będę się rozpisywał chociaż mnie korci. Wspomnę tylko że będąc na 8 poziomie jedna z postaci w mojej drużynie nadal musi używać miecza z którym zacząłem grę w DA bo innego lepszego po prostu nie ma.

Tak więc ostrożnie z tą wazeliną w recenzji bo wcale nie jest tak pięknie jak się na początku wydaje.

Offline
seth //grupa Mieszczanie » [ Legionista (exp. 11871 / 20000) lvl 14 ]0 kudos
Daj mi grę dla której specjalnie by zrobiono kilkaset przedmiotów z opisaną historią ..
Ja już do ekwipunku się nie czepiam bo jedyna seria która jaka tako miała bogatszy wachlarz przedmiotów to seria NWN


A z krainy snów do końca już nie daleko.... ;D

Liczba czytelników: 475817, z czego dziś dołączyło: 1.
Czytelnicy założyli 53795 wątków oraz napisali 675856 postów.