GTX 1060, GTX 1070 a może RX 480? Co kupić i czy warto teraz składać komputer?
No dobra, a co z wysoką półką? Tu nie ma wątpliwości - mamy do wyboru GTX 1070 lub GTX 1080. AMD w tej chwili nie ma żadnego interesującego odpowiednika dla tych kart, co oznacza, że jeszcze przez dłuższy okres nic się tu nie zmieni - obie karty będą kosztować, odpowiednio, ~ 2300 zł i ~ 3400 zł. Nie liczcie na obniżki dopóki Czerwoni nie pokażą swoich topowych konstrukcji. Jeżeli chodzi o opłacalność, to żadna z tych kart nie jest specjalnie korzystnym zakupem, choć jeżeli szukacie możliwie mocnej konstrukcji na lata, to dopłata do GTX 1070 jest uzasadniona - karta zostawia daleko w tyle GTX 1060. Do GTX 1080 dopłacać nie polecam, bo różnica w wydajności nie jest na tyle duża, by dokładać przeszło 1000 zł. Chyba, że po prostu nie szkoda Wam kasy i chcecie grać w rozdziałce 4K albo 1440p przy możliwie największej ilości klatek. Osobiście jestem jednak zdania, że GTX 1070 to sensowne maksimum, tym bardziej, że już teraz mówi się coraz więcej o kartach Volta, czyli następcach obecnych Pascali.
Dla mniej zasobnych portfeli jest jeszcze półka średnia, czyli karty za plus minus 500-900 zł. Tutaj póki co nie ma wielkiego wyboru, bo nie pojawiły się jeszcze modele nowych generacji - Pascal od NVIDIA i Polaris od AMD. Zostają nam starsze konstrukcje pokroju GTX 960 / GTX 950 / R9 380 / R9 380X. Wciąż oferują one przyzwoitą wydajność, pod warunkiem, że nie zależy nam na 60 klatkach przy wysokich ustawieniach. Tutaj warto zaczekać na propozycje AMD - niedługo powinny zadebiutować RX 460 i RX 470. Pierwszą mamy dorwać już za około 500-600 zł, zaś wydajność będzie pewnie na poziomie R9 380, może trochę niższa / wyższa. Ciężko stwierdzić, ale raczej możemy liczyć na kartę, która pozwoli pograć w "konsolowych" lub lepszych warunkach w najnowsze gry. Średnie / średnio-wysokie detale przy Full HD i ~40 klatkach. Droższy RX 470 powinien zaś być czymś w rodzaju R9 380X sprzedawanego poniżej 800 zł. Jeżeli te scenariusze się sprawdzą, to mniej wymagający gracze powinni być ukontentowani - za kilka stówek dostaną karty, które spokojnie pozwolą ograć najnowsze tytuły w przyzwoitych detalach. Pozostaje poczekać na premierę i pierwsze testy.
Na koniec zostawiłem kwestię procesorów. Tutaj nie ma wątpliwości - wybieramy tylko pośród oferty Intela. Konkurencja w postaci AMD praktycznie nie istnieje, bo do wyboru mamy jedynie przestarzałe procesory FX, które już w dniu premiery, mającej miejsce kilka lat temu, były co najwyżej średnie. Gdy zaś wybieramy Intela, nie nastawiajmy się na ulepszenia w przyszłości - gdy kupimy Core i5 na LGA 1151 (Skylake), to nic lepszego na to gniazdo już nie włożymy. Czasy ulepszeń LGA 775 przeminęły bezpowrotnie. Podobnie to wygląda zresztą u AMD. Dla gracza najbardziej optymalne procesory to obecnie Core i5 6402p / Core i5 6500 / Core i5 6600. Kosztują 800-1000 zł i zapewniają dobrą wydajność - starczą bez problemu na 2-3 lata grania. Gdy chcemy podkręcać, dorzucamy do i5 6600k, ale wtedy potrzeba też chłodzenia (w zestawie go nie ma) i porządnej płyty głównej na chipsecie Z170 (najtańsza to ~ 500 zł). Mniej zamożni gracze mogą zainwestować w Core i3 6100 - to procek dwurdzeniowy (z Hyper-Threading), ale dobrze radzi sobie z nowymi grami, choć na pewno szybciej zacznie niedomagać od i5. Dopłata do i7 6700 / 6700k z punktu widzenia gracza nie ma wielkiego sensu, no chyba że porywamy się na 60 fpsów i topowe GTX 1070 / GTX 1080. Pod te karty koniecznie trzeba kręcić procka tyle, ile fabryka dała.
Warto też dodać, że na rynku procesorów nie możemy liczyć na żadne przełomy. Kolejne generacje CPU od Intela są o kilka % wydajniejsze od poprzedników, więc osoby które 5 lat temu zainwestowały w Core i5 2500k zrobiły interes życia - po podkręceniu do 4.5 GHz procesor ten oferuje wydajność na poziomie dzisiejszego i5 6500! Tutaj nie ma więc żadnego kombinowania - kupimy byle jakie Core i5 na platoformę Skylake, to mamy pewność, że za rok nie wyjdzie nic dużo wydajniejszego. Nawet dużo droższy i7 6800k (6-rdzeniowy CPU na drogą platformę LGA 2011-V3) w grach nie wypada wiele lepiej od przeszło 2x tańszego i5 6600. Światełkiem w tunelu może być dopiero architektura Zen od AMD, mająca zadebiutować pod koniec roku. Ale nie spodziewajmy się cudów - skoro AMD przez tyle lat odstawało od Intela, to nagle nie wypuszczą na rynek procesorów będących w stanie pogrążyć konkurencyjną ofertę. Trzymajmy jednak kciuki, aby przynajmniej udało im się dogonić konkurencję wydajnościowo - to wymusiłoby na Intelu rezygnację z agresywnej polityki cenowej, wynikającej z braku jakiejkolwiek konkurencji.
W każdym razie na ten moment wniosek jest taki: chcecie kupować nowy komputer lub ulepszać obecny, to wstrzymajcie się do okolic września, gdy już wszystko powinno być jasne w kwestii kart graficznych.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler