ACER XB280HK - test monitora 4K dla graczy


bigboy177 @ 17:53 15.09.2015
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!


Idąc dalej, na pochwałę - bez dwóch zdań - zasługuje obsługa wszystkich funkcji monitora. Do tego celu zastosowano kilka przycisków, umieszczonych na połyskującej obudowie frontalnej. Przyciski nie są opisane, ale włączenie menu sprawia, że na ekranie pojawiają się wskazówki co do funkcji, ukrytych pod poszczególnymi klawiszami. Menu, co ważne, jest także w języku polskim, a więc osoby nieznające angielskiego nie będą zmuszone do tego, aby na zasadzie prób i błędów sprawdzać poszczególne opcje.



Skoro o opcjach mowa, słów kilka na temat tego, co konkretnie oddaje do dyspozycji producent. Prócz standardowej regulacji jasności, kontrastu, gammy, jest też kilka dodatkowych rozwiązań, m.in. Acer eColor Management, czyli możliwość błyskawicznego przeskakiwania pomiędzy różnymi trybami pracy matrycy, w tym także „Eco”, zmniejszającym jasność i oszczędzającym energię elektryczną. W celu ułatwienia przełączania przygotowano też swego rodzaju mini menu, w którym mamy dostęp do garści najważniejszych opcji, m.in. do tej, pozwalającej zmniejszyć czas reakcji pikseli i likwidującej efekt smużenia. Wszelkie ustawienia są bardzo czytelne i nie sposób się w nich pogubić.



Parametry, parametrami, ale co z jakością obrazu? Tutaj uczciwie przyznam, że pierwsze moje wrażenia były dość ambiwalentne. Nie dlatego, że obraz jest słaby, co to to nie. Po prostu przesiadłem się z matrycy IPS, a XB280HK dysponuje matrycą wykonaną w technologii TN. Czym oba rozwiązania się różnią? Ano przede wszystkim tym, że IPS ma dużo lepsze kąty widzenia. Matryca na całej powierzchni wygląda mniej więcej tak samo, a TN zastosowane w konstrukcji firmy ACER zmienia kolory w zależności od tego, z jakiej pozycji zerkamy na ekran. Im bardziej w poziomie się przesuwamy, tym mocniej całość wchodzi w żółć dla przykładu. Nie jest to szczególnie dokuczliwe, ale trzeba przyznać, że najlepsza jakość obrazu jest wtedy, gdy siedzimy mniej więcej 60 cm od monitora, wówczas na matrycy nie ma przekłamań.

Jeśli chodzi o jakość obrazu, wypada jeszcze wspomnieć o odrobinę nierównym podświetleniu. Jest ono zdecydowanie mocniejsze na dole, a słabsze w górnej części monitora. Na szczęście podczas normalnego użytkowania nie jest to zauważalne. Wówczas natomiast mocniej widać wiele innych cech konstrukcji. Wyśmienitą stabilność obrazu, bardzo dobrą „czystość” animacji (także w Windowsie, np. podczas przewijania okienek) oraz przede wszystkim wysoką rozdzielczość. Niestety z rozwiązań zależnych od G-Sync da się korzystać wyłącznie na kartach graficznych wspierających tę technologię. Nie działa ona np. na układach AMD oraz na starszych konstrukcjach Nvidii. Na tych, na których działa obraz jest jednak bardzo dobry.



Sprzęt firmy ACER testowałem w szeregu gier i w sumie nigdzie się nie zawiodłem. Okazyjnie da się zauważyć dość niski kontrast, nie jest to jednak nic dokuczliwego. Niezależnie od tego czy grałem w projekt pełen żywych kolorów, jak np. Wiedźmin 3; czy w coś bardziej mrocznego, pokroju Dying Light, XB280HK radził sobie bardzo dobrze. Nie wydalała delikatnie moja karta graficzna, ale co zrobić. W chwili obecnej mało które GPU jest w stanie poradzić sobie z wygenerowaniem płynnej oprawy w 4K. Ten plus, że wygładzanie krawędzi przy tak znikomym rozmiarze plamki jest w zasadzie niepotrzebne, co odciąża grafę.



Podsumowując, ACER ma propozycję dla osób, które koniecznie chcą rozdzielczość 4K, ale nie przemawiają do nich niebywale kosztowne konstrukcje, wyposażone w profesjonalne matryce, dysponujące głównie technologią IPS. Potentat zastosował matrycę TN, obniżając nieco jakość obrazu (ze względu na ograniczenia technologii), ale jednocześnie redukując dość istotnie cenę. Dzięki temu uzyskano świetny monitor, idealnie nadający się do gier. Na pierwszy rzut oka nieco odstrasza odświeżanie 60 Hz przy rozdziałce 4K, czy brak redukcji efektu motion blur, ale po włączeniu technologii G-Sync większość problemów związanych z jakością obrazu odchodzi w niepamięć. Anomalie są redukowane prawie do zera, a w związku z tym wrażenia są w zasadzie takie same, jak w przypadku monitora pozbawionego G-Sync, działającego z odświeżaniem 144 Hz i wyposażonego w więcej bajerów. Zdecydowanie polecam, pod warunkiem, że dysponujecie odpowiednio grubym portfelem oraz wystarczająco mocną kartą graficzną.

Sprawdź także:
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?