10 lat z GameCubem - krótka historia fioletowego urządzonka
Dziesiąta rocznica europejskiej premiery konsoli GameCube to dobra okazja, by rzucić okiem na historię tego, skądinąd, świetnego urządzenia, a także przyjrzeć się, które z gier zdołały wytrzymać nieubłaganą próbę czasu. Konsole Nintendo nigdy nie cieszyły się wielką popularnością w naszym nadwiślańskim kraju, a szkoda, gdyż pod wieloma względami pozostawiały w tyle tandem złożony z PlayStation i Xboxa. Niepozorna "kostka" to najwydajniejsze urządzenie zaliczane do szóstej generacji, reprezentowanej przez PlayStation 2, wspomnianego ‘’klocka’’ oraz zapomnianą Segę Dreamcast.
Popularny "Gacek" zadebiutował 14 września 2001 roku, próbując uszczknąć część japońskiego rynku, wówczas zafascynowanego PlayStation 2. Niecodzienny i dość komiczny design nie przyniósł oczekiwanego efektu, podobnie zresztą jak biblioteka tytułów startowych, wśród których pierwsze skrzypce odgrywał solidny, acz dość dziecinny Pikmin. W zestawieniu z głodnymi powagi graczami (udowadniającymi to poprzez masowe nabywanie Grand Theft Auto, Final Fantasy, Metal Gear Solid czy Devil May Cry) Nintendo musiało uznać wyższość konkurencji i wziąć się ostro do pracy, by nie skończyć jak Sega, omal nie doprowadzona do bankructwa poprzez zaniedbanie Dreamcasta.
W owym czasie niemały sukces odniosła bijatyka Super Smash Bros. Melee (najlepiej sprzedająca się gra w historii GCN, która trafiła do siedmiomilionowej społeczności), acz to wciąż tylko kropla w morzu potrzeb.
Włodarze Big N to osoby twardo stąpające po ziemi, co udowodniły kilka miesięcy później. Zmiana grupy docelowej na nieco poważniejszą (przede wszystkim dzięki wypuszczeniu genialnego Eternal Darkness: Sanity's Requiem, będącego horrorem z krwi i kości) sprawiła, że sprzedaż zdołała odbić się od dna i ruszyć z przysłowiowego kopyta. Na zdobycie japońskiego rynku było już co prawda za późno, ale walka o Europę wciąż miała rację bytu. Rok 2002 przyniósł multum świetnych premier, po dziś dzień okupujących zestawienia najlepiej ocenianych produkcji w historii. Metroid Prime zaszokował konkurencję oprawą i niesamowitą grywalnością. Kosmiczne przygody panny Samus Aran sprzedały się w wielomilionowym nakładzie, rozkochując w sobie każdego z nabywców i posyłając solidnego prztyczka w nos osławionemu Halo, święcącemu triumfy na Xboxie.
Swoje pięć minut chwały zaliczył przemiły hydraulik Mario, będący głównym bohaterem trójwymiarowej platformówki Super Mario Sunshine. Ikona branży nie zawiodła, zachwycając pomysłami i architekturą poziomów. Tytuł trafił do łapek niemal 6 milionów ludzi, zaś jego spuściznę dostrzec można w cyklu Super Mario Galaxy, swoistym symbolu konsoli Wii.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler