RetroStrefa - Tomb Raider
W ten piękny, wiosenny czwartek chcielibyśmy przypomnieć Wam początki chyba jednej z najdłuższych serii w historii elektronicznej rozgrywki (poza Final Fantasy w sumie żadna inna nie przychodzi mi do głowy), jaką jest Tomb Raider – tytuł do tej pory z powodzeniem eksploatowany (jeszcze w tym roku seria ponownie ma być skutecznie odnowiona), a przez wiernych fanów pogrywana nawet w sylwestrowe noce. Przypomnijmy więc sobie, jaki był start tej legendarnej już opowieści.
Każdy kto w 1996 roku sięgał po Tomb Raidera doskonale pamięta jak bardzo była to przełomowa gra dla branży elektronicznej rozrywki. Dziecko studia Core Design było jednym z pierwszych tworów stworzonych w pełnym 3D (ale nie pierwszym, erę „full 3D” zapoczątkował Descent w 1995 roku), dodatkowo, jednym z pionierów gatunku TPP, a jakby tego było mało - Tomb Raider, jak żaden tytuł do tej pory, zaoferował swobodną i rozbudowaną mechanikę rozgrywki – nieznaną we wcześniejszych grach akcji. Wszystkie te nowatorskie cechy, odważny i intrygujący scenariusz oraz wyjątkowo wizjonerskie podejście do zabawy, sprawiły, że aplikacja odniosła wręcz gigantyczny sukces na całym świecie – który zresztą trwa do dzisiaj.
Kim jest główna bohaterka produkcji wiedzą chyba wszyscy. Piękna Pani archeolog Lara Croft już na tyle mocno zakorzeniła się we współczesnej popkulturze, więc ze świeczką szukać kogoś, kto o niej nie słyszał. O co chodzi w pierwszej części tej słynnej serii? W gruncie rzeczy o to, o co chodziło we wszystkich późniejszych odsłonach. Wyruszamy na tajemniczą wyprawę w poszukiwaniu pewnej mistycznej siły, co oczywiście wiąże się z wieloma niebezpieczeństwami i „tajemnicami”. Jak niebezpieczna to wyprawa, okaże się już na samym początku, kiedy wilki zjadają naszego kompana i zmuszają nas do jednoosobowej wędrówki. Osamotnieni wyruszymy więc w dość długą podróż pełną starożytnych zagadek, mistycznych mocy i groma niebezpieczeństw. Podróż, której sam Indiana Jones na pewno by się nie powstydził!
Rozgrywka w Tomb Raider polega przede wszystkim na eksploracji kolejnych poziomów, rozwiązywaniu niezbyt trudnych łamigłówek oraz na walce z napotkanymi oponentami. Ale nie wszystko na raz. Przede wszystkim trzeba Wam wiedzieć, że autorzy przygotowali 15, względnie różnorodnych (i dużych) poziomów, które rozmieścili na czterech kontynentach naszego globu. Zaczniemy od zwiedzania jaskiń, odwiedzimy też wnętrze jakiejś piramidy, a w końcu trafimy nawet do legendarnego, zaginionego miasta Atlantyda. Wszystkie lokacje nafaszerowano bardzo charakterystycznymi dla całej serii motywami mitycznymi czy antycznymi, co w 1996 roku nadawało grze fajnego, niespotykanego klimatu. Co ważne, plansze są dość rozbudowane, toteż Tomb Raider nie zaliczał się do gier „na jeden wieczór”.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler