RetroStrefa - Planescape: Torment


Zidan @ 13:06 15.12.2011


Bez wątpienia tym, co do tej pory stanowi o potędze Planescape: Torment jest absolutnie mistrzowska fabuła. Torment jest bowiem czymś znacznie więcej, niż tylko opowieścią o pół-truposzu z amnezją, a przede wszystkim jest głęboką, filozoficzno-psychologiczną podróżą, dotykającą problematyki natury ludzkiej. Torment to także ogrom cudownych postaci, ożywionych jaskrawymi charakterami i całkowicie niepowtarzalnymi osobowościami, których na próżno szukać w innych produkcjach tego typu. W końcu też, Planescape to setki stron wspaniałych opisów i mądrych, filozoficznych dialogów, których nie powstydziliby się mistrzowie literatury. Warstwa merytoryczna Planescape Torment to niepodważalny majstersztyk, dopracowany do najmniejszego szczegółu i drobiazgu. Coś niesamowitego!



Filarem klimatu produkcji jest wspaniała i całkowicie niebywała stylizacja. Torment dysponuje wręcz fenomenalnymi, mrocznymi i surrealistycznymi sceneriami, nigdzie wcześniej (później też nie!) w takiej formie nie występującymi. Każdy budynek i każde wnętrze ma w sobie „to coś”, co potężnie zapada w pamięć i kolosalnie działa na wyobraźnię. Także każda postać jaką spotkamy, bez względu na to czy będzie to postać ludzka, czy też fantastyczne monstrum – będzie tworem wyjątkowym i niebywałym. Poezja dla oczu!

Ale Planescape to w końcu nie tylko świetna fabuła czy stylizacja, ale przede wszystkim – niezwykle wciągająca, wyważona rozgrywka. Black Isle zaserwowało nam dosyć standardową zabawę z widokiem z rzutu izometrycznego, jednak o nieco odmiennych zasadach niż w przypadku wydanego rok wcześniej Baldur’s Gate (chociaż, tak jak mówiłem – dalej są to zasady AD&D). Przede wszystkim zauważymy, że zrezygnowano tu z motywu tworzenia postaci. Bohater jakim pokierujemy w gruncie rzeczy od samego początku jest określony, a my jedynie zadecydujemy o jego cechach (takich jak siła, zręczność, kondycja, mądrość, inteligencja i charyzma). Co szczególnie charakterystyczne, nie dano nam też możliwości wyboru klasy dla naszego bohatera - od początku ochrzczony będzie on na wojownika - ale z czasem gra pozwoli nam zmienić profesję na maga bądź złodzieja. Przewidziano niby jeszcze klasę kapłana (będzie nim jeden z naszych towarzyszy), aczkolwiek nasz podwładny nie będzie mógł tejże klasy przyjąć. Takie rozwiązanie wydawało się w 1999 roku dość kontrowersyjne, ale ostatecznie okazało się trafne i w pełni uzasadnione charakterem rozgrywki.



A skoro już wspomniałem o towarzyszach broni – warto przyjrzeć im się bliżej. Otóż nasza drużyna może łącznie składać się z sześciu członków. Podczas przygody nie spotkamy zbyt wielu istot, które do „teamu” będziemy mogli przyłączyć, ale co by nie powiedzieć – każda z nich jest tworem na swój sposób niesamowitym, opatrzonym osobowością i unikalnymi cechami. I tak dołączy do nas… lewitująca czaszka (gadająca, myśląca i walcząca), człowieko-podobny wojownik parający się magią, sprytna kobieta-diabeł, piękny i śmiercionośny sukub, czarownik spowity ogniem, czy też coś w rodzaju żywego… pudełka. Wyobraźnia twórców nie miała końca, dzięki czemu otrzymaliśmy herosów wprost niezwykłych i niedających o sobie zapomnieć nawet na długo po ukończeniu produkcji!

Sprawdź także:
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosArkanx   @   23:53, 20.12.2011
Ciekawa sprawa bo zawsze byłem przekonany że Black Isle było studiem tylko i wyłącznie developerskim Interplay'a. Jednak doczytałem i okazało się że jedyną grą przy której Black Isle widnieje jako wydawca jest właśnie Baldur's Gate, także masz oczywiście rację. Jednak w większości przypadków na pudełku z grą jest napisane Interplay.

Jakoś w artykule zabrakło mi wzmianki o BioWare bez którego przecież sagi Baldus's Gate oraz Icewind Dale a także sam Planescape: Torment nie powstałyby.

Wracając do Black Isle, a dokładniej do ich sukcesora (w pewnym sensie) Obsidian Entertainment, czekam na coś przełomowego - taki sandboxowy symulator życia w post-apokaliptycznym świecie. Bo Fallout 3 i New Vegas to gry z potencjałem jednak nie do końca wykorzystanym.
0 kudosmnich_wwy   @   18:49, 21.12.2011
Taka gra powstaje i nazywa się "I am alive".Nie wiemy tylko czy wyjdzie na PC.Jednak od razu muszę dodać, że to zupełnie inny klimat niż Fallout, ale co postapokalipsa to postapokalipsa.

Ja bym chętnie zobaczył grę na podstawie "Drogi" Cormaca McCarthiego.Książka to arcydzieło, film też jest wybitny.Jeszcze nigdy wcześniej nie czułem takiego zaszczucia jak podczas lektury "Drogi".Kto nie czytał, ten nie wie co traci Uśmiech
0 kudosArkanx   @   23:29, 21.12.2011
I am Alive zapowiada się interesująco ale bardziej jako przygodówka z konkretną, liniową, fabułą. Wydaje mi się że będzie to coś w stylu Uncharted, nowego Tomb Raidera albo Assassin's Creed, które zresztą też jest od Ubisoftu. Mam tylko nadzieję że czas gry będzie dłuższy nie te parę godzin.

Z nowymi Falloutami sprawa jest taka, że można z nich ciągnąć masę przyjemności jak się odpowiednio do nich podjedzie. Z dobrymi słuchawkami na uszach, bez używania "fast travel", z włączonym trybem Hardcore w New Vegas - przemierzanie zniszczonych miast i terenów robi się bardzo realistyczne. Gwarantuje. Poza tym obszar gry jest na prawdę duży i wystarczy na wiele godzin. Wiem bo gram już od dwóch miesięcy w New Vegas i końca nie widać (mowa oczywiście o lokacjach nieobowiązkowych do ukończenia podstawowej osi fabularnej). Dodam że grę kupiłem za 70zł na PS3 - myślę że cena w stosunku do długości jest satysfakcjonująca. Sam wspomniany tryb Hardcore to strzał w dziesiątkę i mam nadzieję że zostanie jeszcze bardziej rozwinięty w przyszłości.

Co do książki "Droga" - nie miałem z nią styczności, jednak z filmem już tak i myślę że użyte przez Ciebie słowo "wybitny" nie jest dalekie od prawdy.
0 kudosmnich_wwy   @   12:23, 22.12.2011
Polecam więc Ci książkę.Gwarantuję jeszcze więcej bardzo "gęstego" klimatu i wylewającej się wręcz z każdej strony degeneracji i upadku pozostałych na świecie ludzi.Mistrzostwo.

Co do Fallouta New Vegas:zgadzam się, że jest lepszy od trójki i ma "to coś" z pierwszych Falloutów niestety w moim przekonaniu w zbyt małym stężeniu.Nie podoba mi się, że z Fallouta uczyniono strzelankę/RPG (właśnie w tej kolejności).Zgadzam się, we wspaniałej drugiej części było sporo walki, jednak nie zajmowała ona większej części gry jak dzieje się to w przypadku New Vegas.Nie wiem, może to postęp, może to moje oczekiwania co do Fallouta anachroniczne, ale oczekiwałem dużo więcej dobrych dialogów i czarnego humoru, niestety na tym punkcie zawiodłem się.

Niespecjalnie też podobał mi się główny wątek gry, ponieważ nie motywował w żaden sposób do zwiedzania bądź co bądź gigantycznego świata gry, a jedynie do eksploracji jego niewielkiej części.Szkoda też, że questy poboczne w większości były średnio ciekawe (poza świetną misją z ghoulami i mrocznymi w starej fabryce Repconu bodajże i kilkoma innymi wyjątkami).

Muszę też dodać, że gra stawała się dla mnie ciekawym wyzwaniem dopiero po włączeniu trybu hardcore, chociaż i tak czułem się"prowadzony za rączkę" przez twórców, a nie zaszczuty klimatem postapokalipsy.

Mimo tych błędów Fallout New Vegas dalej gości na moim HDD i ciągle do niego wracam, bo jest to bardzo dobra gra.Niestety szkoda, że nie wybitna, bo miała na taką zadatki.
0 kudosArkanx   @   18:50, 22.12.2011
Prawdą jest oczywiście że zadania podstawowe w New Vegas to tylko max 10% całości. Ale siła gry tkwi w innym miejscu. Trochę mnie zdziwiłeś faktem, że nie podobał Ci się wątek główny. Dla mnie był on całkiem ciekawy, a na pewno lepszy od tego z Fallout 3. [Spoiler!] Gdy docieramy do New Vegas i robimy tam swoje, przed nami otwiera się tyle nowych dróg i ścieżek postępowania, z których każda jest raczej tylko mniejszym lub większym jednak koniecznym złem, że trzeba na prawdę przerwać grę, usiąść i zastanowić się co dalej - tak przynajmniej było w moim przypadku. Jakoś nie potrafię sobie przypomnieć na teraz innej gry która mnie do tego zmusiła.

Też nie podoba mi się fakt że gra ma dużo elementów strzelankowych. Jakoś wolałbym żeby to czy trafimy w cel liczył algorytm a nie nasze opanowanie gałki od pada, myszki itp. Poza tym jest jeszcze beznadziejne poruszanie się postaci, które wyglądają jakby latały a nie chodziły. Nie czuć w ogóle że nasza postać stoi twardo na ziemi - jakby miała zaraz odlecieć. Nie grałem jeszcze w Skyrim ale mam nadzieję że to trochę poprawili.

Offtop wyszedł profesjonalnie ale zawsze uważałem, że lepiej jest podyskutować niż napisać komentarz z jednym nic nie wnoszącym zdaniem. Tym bardziej że to felieton/artykuł a nie zwykły news.
0 kudosmnich_wwy   @   23:37, 22.12.2011
Jeśli szukasz wyborów moralnych to nic nie przebije naszego Wiedźmina.Obie części stoją pod tym względem na bardzo wysokim poziomie.

Już śpieszę z wyjaśnieniami dlaczego nie podoba mi się główny wątek gry.Otóż moim zdaniem największą wadą jest przewidywalność.Już po intrze wiedziałem kto z kim i dlaczego walczy, oraz jaka jest moja rola w tym wszystkim.Jak dla mnie to duży minus jeśli przypomnę sobie początek choćby Fallouta 2, gdzie wydawało się, że gra będzie opierała się na znalezieniu GECK-a, a tym czasem gracz odnajduje go "już" w mniej więcej połowie gry, nie mówiąc już o tym, że początkowo praktycznie nic nie wiemy na temat Enklawy, oraz miejsca ich pobytu.O Falloucie 3 nawet nie wspomnę, bo on nie zaoferował mi nic poza otwartym, ciekawym światem (choć muszę przyznać, że jak na dzisiejsze standardy to bardzo dużo).

Ja Skyrima przechodzę teraz po raz drugi i grafika momentami zachwyca, a momentami zaś rozczarowuje.Widać, że silnik gry nie jest najmłodszy.Przykład:odwróć się w jednym kierunku, przekręć szybko kamerę w innym i krotko naciśnij W.Postać od razu będzie odwrócona w nowym kierunku.Wygląda to na prawdę źle tak samo jak animacja skoku (taka sama jak w Falloutach, to ciągle ten sam silnik, chociaż podrasowany).Ale Skyrim to jednak kawał świetnego RPG (i mówię to jako osoba, która nie przeszła nigdy wcześniej żadnego TES-a).

Z tego co zauważyłem na MieścieGier moderatorzy nie mają permanentnego okresu i może nam wybaczą Uśmiech
0 kudosiselor   @   00:24, 23.12.2011
Wiedźminy, Skyrimy, Mas efekty...I tak Torment pozostaje numerem jeden.
0 kudosroxa175   @   11:41, 23.12.2011
Ja tam teraz pocinam w diablo i nie jest źle.. Potem się wezmę za Tormenta jak go gdzieś na jakieś aukcji znajdę Uśmiech
0 kudosMarcus00   @   16:45, 23.12.2011
Cytat: iselor
Wiedźminy, Skyrimy, Mas efekty...I tak Torment pozostaje numerem jeden.

Fakt, ale patrzeć na ostatnie kilka lat, to w grach Wiedźmin i Skyrim się wyróżniają. Torment to gra genialna, ale dzisiejsze czasy są na nią... zbyt prostackie. Skyrim, mimo, że to wielka gra i bardzo wciągająca, ma w sobie jednak mniej treści od niego. Nie znaczy to, że jest uboga. Wręcz przeciwnie, Skyrim jest naprawdę bogatą grą, co dziwi w dzisiejszych "Kalofdjutowych" czasach.
0 kudosArkanx   @   17:11, 23.12.2011
mnich: Z Wiedźminów pierwszą część ogrywałem. Dosyć ciekawy produkt Uśmiech . Dwójka czeka gdzieś tam w kolejce. Na razie wciągnęły mnie stare "point and clickowe" przygodówki. Chyba mój ulubiony gatunek gier.

Nowego Fallouta cenię za głęboki realizm. Krytykuje za denną mechanikę gry która pasuje do stworzonego świata jak widelec do zupy. Dlatego nie czepiałbym się trochę tego że wszystkie strony konfliktu znamy na początku rozgrywki, chociaż pewny osobnik jest dość tajemniczy;). No ale gusta są różne. Ja zawsze lubię w filmach czy grach narratora, który na początku przedstawia złych, dobrych etc. Jakoś pomaga mi to w ujrzeniu całości obrazu.

Wracając do artykułu do powiem, a raczej napiszę że zadanie swoje wykonał, gdyż starłem dzisiaj kurz ( i to nie ze względu na świąteczne porządki) z mojego Tormenta Uśmiech
0 kudosArkanx   @   17:57, 27.12.2011
Wrażenia...cóż...bez podniety, człowiek się starzeje, zwiększa "growe" doświadczenia, więcej do szczęścia potrzebuje. Graficznie takie gry bardzo powoli się starzeją więc szoku po odpaleniu nie ma. Na pewno klimat się nie ulotnił, cierpliwość duża wymagana, a poza tym gra wciąga, na prawdę wciąga. Wydaje mi się to zasługa bardziej fabuły niż mechaniki (ta z BG mi bardziej odpowiadała).

Ostatnio jakoś dużo gram w starsze gierki (Discworld, Beneath a Steel Sky, FF9) więc z racji dużej ilości wolnego czasu, czyli do końca roku, Tormenta z chęcią przejdę. Ogólnie zbierałem się już od dłuższego czasu do grania ale jakoś brak czasu zawsze przeszkadzał. Więc przyspieszyłeś nieuniknione. Napiszcie coś Xenogears bo też nie mogę się zebrać Uśmiech
0 kudosfebra1976   @   17:10, 14.01.2012
Planescape: Tortment to jedna z moich "wypełniarek" czyli kilku starych tytułów w które pogrywam od czasu do czasu znudzony nowościami Uśmiech
0 kudosMarcus00   @   17:46, 16.01.2012
Stary, Torment jest za dobry, żeby być wypełniaczem.
0 kudosmnich_wwy   @   18:48, 02.02.2012
Ufff.Właśnie ukończyłem Tormenta (wchłonąłem Istotę Wiekuistą). Grałem magiem z maksymalną inteligencją i mądrością.Muszę przyznać, że ta gra to arcydzieło, stawiam ją na równi z Falloutem 2.Można wokół niej spokojnie stworzyć jakąś religię, koleś w sandałach już jest passe Uśmiech
0 kudosMarcus00   @   12:42, 04.02.2012
Ta ostatnie potyczki z tą istotą właśnie... Ci wierni do końca sojusznicy... Perkele, popłakać się idzie.
Dodaj Odpowiedź